Prawdziwe życie ciekawsze od fikcji
Ponad 140 tytułów w programie, w tym "Scena zbrodni" Joshuy Oppenheimera i polska "Sztuka znikania", czyli nowy film twórców "Królika po berlińsku", są w programie 10. festiwalu Planete+ Doc, który w piątek, 10 maja, rozpocznie się w Warszawie.
Planete Doc+ (Planete Doc+ Film Festival) to doroczna impreza prezentująca polskim widzom najciekawsze nowe filmy dokumentalne z całego świata.
"Fikcja nigdy nie będzie ciekawsza od prawdziwego życia" - podkreślał w rozmowie z PAP we wtorek dyrektor festiwalu Planete Doc+ Artur Liebhart. Na konferencji prasowej w Warszawie Liebhart opowiadał o programie tegorocznej, jubileuszowej edycji imprezy.
Dziesiąty Planete Doc+ potrwa w stolicy od 10 do 19 maja, filmy będą pokazywane w Kinotece i w Iluzjonie. Projekcjom towarzyszyć będą m.in.: debaty, spotkania z artystami, wystawy, koncerty, poświęcone tematyce filmowej warsztaty i wykłady. Koncerty organizowane będą w kawiarni Cafe Kulturalna, w Teatrze Studio i Klubie "Pardon. To Tu".
"Przed nami dziesięć dni bardzo dużych emocji oraz inspiracji intelektualnych. Do Warszawy przyjadą filmowi twórcy z całego świata" - powiedział na konferencji Liebhart. "W tym roku mamy bardzo mocną reprezentację twórców polskich" - zwrócił uwagę.
Gości z zagranicy ma być ok. 70, wśród nich reżyserzy, operatorzy, producenci filmowi, bohaterowie filmów i muzycy. Jednym z najciekawszych filmów zagranicznych w programie będzie, jak zapowiedziano, uhonorowana Nagrodą Publiczności na tegorocznym Berlinale "Scena zbrodni" (Dania/Norwegia/Wlk. Brytania, 2012), którą Werner Herzog nazwał "jednym z najważniejszych dokumentów ostatnich 30 lat i jednym z najbardziej przerażających w ostatniej dekadzie".
"Reżyser Joshua Oppenheimer spędził siedem lat z 'emerytowanymi' dowódcami brygad śmierci w Indonezji. Jego film łączy w sobie cechy gangsterskiego dramatu, kiczowatego melodramatu i surrealistycznego dramatu psychologicznego" - opisują "Scenę zbrodni" organizatorzy festiwalu.
"W ciągu 12 miesięcy od puczu wojskowego w Indonezji, który miał miejsce w 1965 r., reżimowe organizacje paramilitarne Panczaszila zamordowały ponad milion ludzi. Wystarczyło podejrzenie o sprzyjanie komunistom. Te niewiarygodne zbrodnie pozostały bez kary. Dziś sprawcy są uprzywilejowanymi obywatelami, a odziały paramilitarne owiane są legendą walki o demokrację. Członkowie brygad śmierci z dumą opowiadają o swojej 'walce' i demonstrują efektywne metody mordowania" - czytamy w opisie filmu.
Polskę na festiwalu reprezentować będą m.in. dokumentaliści Bartek Konopka i Piotr Rosołowski (w duecie), Maciej Drygas, Aneta Kopacz i Michał Bielawski. Konopka i Rosołowski, twórcy nominowanego do Oscara "Królika po berlińsku", zaprezentują swój nowy wspólny film, kręcony m.in. na Haiti. "Sztuka znikania" jest spojrzeniem na czasy PRL-u: oczami haitańskiego szamana wudu, sprowadzonego do Polski przez Jerzego Grotowskiego. Czarownik postanawia zmienić bieg historii i zdjąć zły urok z gen. Jaruzelskiego, zamierzającego wprowadzić w Polsce stan wojenny. "Film z pogranicza dokumentu i fikcji" - powiedział we wtorek o "Sztuce znikania" Rosołowski.
Mistrz polskiej szkoły dokumentu Maciej Drygas pokaże na Planete+ Doc film "Abu Haraz", nad którym pracował w Sudanie Północnym, łącznie przez ponad sześć lat, aby ukazać losy mieszkańców małej wioski, przesiedlonych przymusowo z powodu budowy tamy na Nilu. "Spędziłem wiele miesięcy na pustyni, wśród 80-osobowej społeczności w maleńkiej wiosce, obserwując, jak ta wioska powoli znika. (...) W tej chwili ta wieś znajduje się 35 metrów pod wodą" - opowiadał na konferencji Drygas. "Abu Haraz" nazwał filmem, "w którym obserwujemy znikający świat". O mieszkańcach wioski reżyser powiedział: "Spotkania z tymi prostymi ludźmi to były dla mnie wielkie lekcje, doświadczenie, które odłoży się we mnie na zawsze".
Film Anety Kopacz nosi tytuł "Joanna". Tytuł pochodzi od imienia głównej bohaterki dokumentu, kobiety chorej na raka, której życiu przyglądała się z kamerą, na ostatnim jego etapie, reżyserka. "W kwietniu 2010 r. Joanna dowiedziała się, że umrze w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Swojemu pięcioletniemu synkowi obiecała, że zrobi wszystko, by żyć jak najdłużej. Walczy. Dla Jasia prowadzi blog, który zyskuje ogromną popularność. Pisze o codzienności - prosto i trafnie. Kocha życie pomimo choroby i wyroku. Potrafi się nim cieszyć. Dla wielu czytelników staje się ikoną uważnego, szczęśliwego życia. (...) Film ukazuje fragmenty z życia Joanny, jej męża Piotra i Jasia.
Rozgrywany w dyskretnych obserwacjach, nastrojowy, nieprzegadany. Prosty, zmysłowy, o przyglądaniu się chwili, o życiu, odchodzeniu i o miłości" - opisują dokument organizatorzy festiwalu.
Kopacz, wspominając we wtorek swoją pracę dokumentalistki, przyznała, że czas realizacji tego filmu był dla niej bardzo trudny. "Weszłam w ich świat w takim momencie. (...) Bałam się, że coś im zabieram. To powinny być intymne chwile tej rodziny" - opowiadała reżyserka. Jak podkreśliła, film, opowiadający o mamie, stać się może "piękną pamiątką dla synka bohaterki". "Nie chciałam, żeby to była historia o umieraniu, o raku. Chciałam, żeby to była opowieść o życiu. Film o tym, co ważne, najistotniejsze" - powiedziała reżyserka.
Michał Bielawski zrealizował, dotyczący początku lat 80., film "Mundial. Gra o wszystko", dokumentalną opowieść o sporcie i polityce w warunkach stanu wojennego. Ukazał w niej reakcje Polaków na Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w 1982 roku w Hiszpanii. "Mistrzostwa Espana'82 były ostatnim sukcesem reprezentacji Polski na piłkarskich mistrzostwach świata. Cała Polska oglądała wspaniałe bramki Bońka i Smolarka, popis umiejętności Laty, Kupcewicza i Buncola, widowiskowe parady Młynarczyka. Na chwilę zapomniano, że tłem sportowego spektaklu są surowe prawa stanu wojennego, cenzura, wojsko na ulicach, więzienia zapełnione opozycjonistami. Występ piłkarzy był tak udany, że nazwano go 'najpiękniejszym serialem stanu wojennego'" - czytamy w festiwalowym opisie dokumentu.
W filmie Bielawskiego pokazane zostało, jak "grę piłkarzy śledzą internowani działacze zdelegalizowanej Solidarności, dziennikarze sportowi i cenzorzy, wycinający z telewizyjnych transmisji wszelkie przejawy istnienia opozycji". "Występ w Hiszpanii poznajemy też z perspektywy zawodników, usiłujących sprostać nie tylko swoim ambicjom, ale też unieść ciężar oczekiwań kibiców i reżimowej propagandy" - dodają organizatorzy Planete+ Doc.
Pełna lista polskich i zagranicznych filmów, które będą pokazane na festiwalu, dostępna jest na stronie internetowej imprezy. Wśród wydarzeń muzycznych towarzyszących projekcjom znajdą się m.in. koncerty duńskiego zespołu Efterklang oraz Brytyjczyka Freda Fritha, jazzowego eksperymentatora, o którym mówi się w kręgu fanów, że "swoimi solówkami wymyślił gitarę elektryczną na nowo".
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!