"Prawdziwa historia": Roman Polański i kobiecy pojedynek
Polskim dystrybutorem nowego filmu Romana Polańskiego "Prawdziwa historia" został Monolith Films. Światowa premiera obrazu odbędzie się w maju na festiwalu filmowym w Cannes.
"Prawdziwa historia" to ekranizacja bestsellerowej powieści Delphine de Vigan pod tym samym tytułem tytułem.
Film Polańskiego to thriller psychologiczny o rodzącej się przyjaźni popularnej pisarki z tajemniczą czytelniczką, która z czasem ujawnia swoje mroczne oblicze.
Główna bohaterka Delphine (Emmanuelle Seigner) to poczytna paryska pisarka, która od jakiegoś czasu cierpi na brak weny. Gdy pewnego dnia w trakcie podpisywania książek poznaje tajemniczą kobietę (Eva Green), jej życie zaczyna stopniowo zbaczać z wcześniej wytyczonego toru. Między kobietami rodzi się relacja, która z czasem z przyjaźni zmienia się w toksyczne uzależnienie. Delphine zaczyna tracić kontrolę nad swoim życiem, a wszystko co uważała dotychczas za pewnik, zmienia swe pierwotne znaczenie.
"Do podjęcia pracy nad tym filmem skłoniła mnie myśl bardzo prosta: zdałem sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie pokazałem na ekranie starcia dwóch kobiet. W moich dotychczasowych filmach, poczynając od pierwszego, 'Noża w wodzie', nieustannie mocują się mężczyźni, w przeróżnych konfiguracjach, tragicznych i groteskowych. Ważne miejsce zajmuje w tych filmach wojna płci. Kobieta bywała u mnie wielokrotnie osią intrygi, czasami wręcz jako główny temat opowieści, stawka, o którą idzie gr" - tłumacz Polański.
Polski reżyser dodał, że w powieści Delphine de Vigan zainteresował go temat rywalizacji między dwoma kobietami.
"Konfrontacje dwóch kobiet także się u mnie zdarzały, choćby w 'Dziecku Rosemary' czy w 'Rzezi'. W tych dwóch filmach jednak kobiety nie działały indywidualnie, lecz w porozumieniu z innymi postaciami, czy to z członkami tajemniczej sekty 'satanistycznej', czy wręcz - ze ślubnymi małżonkami. Nigdy natomiast nie filmowałem dwóch kobiet w pojedynku (...) dwóch kobiecych indywidualności rywalizujących o prymat czy nawet walczących o życie" - przyznał Polański.