Reklama

Pożegnanie Zygmunta Kałużyńskiego

Wybitny krytyk filmowy i publicysta Zygmunt Kałużyński został w czwartek, 7 października, pochowany na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. Pogrzeb poprzedziła msza św. w kościele św. Jozafata. Zmarłego pożegnali przyjaciele, aktorzy, dziennikarze.

"Zmarł jeden z ostatnich wielkich dziennikarzy, krytyków filmowych i intelektualistów" - powiedział, żegnając zmarłego, redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński.

"Po śmierci na człowieka czeka nagroda. Zygmunt pół życia spędził w ciemnej sali, oglądając filmy. Teraz ciemność ogarnęła go już na wieczność. Bóg powinien sprawić, by teraz mógł oglądać wszystkie najpiękniejsze filmy świata" - dodał Baczyński.

Zygmunt Kałużyński zmarł 30 września w Warszawie, po ciężkiej chorobie. Miał 85 lat. "Do końca nie chciał się poddać. Ze śmierci żartował, mówił, że na pogrzebie będzie na nas patrzył z góry. I pewnie teraz drapiąc się po głowie, zastanawia się czemu się smucimy, przecież po prostu odszedł stary człowiek" - mówił Baczyński.

Reklama

Zygmunt Kałużyński był jedną z najbardziej barwnych i oryginalnych postaci polskiej kultury. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim i reżyserię w Państwowym Instytucie Teatralnym w Warszawie. Kochał film, sam jednak nigdy żadnego nie nakręcił. "To była jego pasja, dla niej żył" - wspominała po pogrzebie aktorka Maja Komorowska.

Największą popularność przyniósł mu prowadzony wspólnie z Tomaszem Raczkiem cykl telewizyjny "Perły z lamusa". Widzowie pamiętają jego charakterystyczny sposób artykulacji oraz zwyczaj drapania się po głowie, a także głębokiego pochylania się w stronę rozmówcy.

Przez lata publikował w tygodniku "Polityka". Był autorem kilku książek. W maju 2004 roku ukazała się jego ostatnia książka "Do czytania pod prysznicem, czyli znalezione w osobistej szufladzie".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pożegnanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy