Reklama

"Powrót Bena": Syn, ojciec i Julia Roberts

Scenarzysta i reżyser Peter Hedges ("Co gryzie Gilberta Grape’a", "Był sobie chłopiec", "Wizyta u April") oparł scenariusz filmu "Powrót Bena" o własne doświadczenia. Hedges sam pochodzi z rodziny dotkniętej nałogiem - jego matka, alkoholiczka, porzuciła rodzinę, gdy miał 7 lat.

Scenarzysta i reżyser Peter Hedges ("Co gryzie Gilberta Grape’a", "Był sobie chłopiec", "Wizyta u April") oparł scenariusz filmu "Powrót Bena" o własne doświadczenia. Hedges sam pochodzi z rodziny dotkniętej nałogiem - jego matka, alkoholiczka, porzuciła rodzinę, gdy miał 7 lat.
Lucas Hedges i Kathryn Newton w scenie z "Powrotu Bena" /materiały dystrybutora

Ten trudny temat od dawna interesował go również jako twórcę. Gdy w 2014 r. z powodu przedawkowania zmarł aktor Philip Seymour Hoffman, z którym Hedges się przyjaźnił, postanowił zrobić film o tym, jak złamany, cierpiący członek rodziny może wpłynąć na całą jej resztę. Po kilku latach rozmyślania nad pomysłem Hedges zasiadł do pisania "Powrotu Bena". Jednym z aspektów scenariusza, z którego Hedges był najbardziej dumny, była rola Holly Burns, w której od początku widział Julię Roberts.

Laureatka Oscara z entuzjazmem odpowiedziała na jego propozycję. - Julia naprawdę zrozumiała Holly, matkę, która bez względu na wszystko, nie zrezygnuje z dziecka. Julia jest niezwykle mądra i pełna pasji. Potem miałem się też przekonać, że jest jednocześnie najlepiej przygotowaną do roli aktorką, z jaką pracowałem" - wspomina reżyser.

Roberts nie prosiła o żadne zmiany w scenariuszu "Powrotu Bena", ale miała jedną prośbę dotyczącą obsady. Będąc pod wrażeniem syna Petera, Lucasa Hedgesa i jego nominowanej do Oscara roli osieroconego nastolatka w "Manchester by the Sea", namawiała reżysera, żeby obsadził go w tytułowej roli.

Reklama

Był tylko jeden problem. Przez całe życie jasno mówiłem tacie, że nigdy nie zagram w jego filmie - mówi Lucas. - Zawsze czułem się niekomfortowo myśląc o takiej perspektywie, bo wydawało się to dziwne. Wiedziałem, że ojciec robi ten film, ale nie miałem pojęcia, że jest w nim rola dla osoby w moim wieku. Chociaż później przyznał się, że napisał ją dla mnie.

Wahania aktora szybko zniknęły, gdy dowiedział się, że sama Roberts proponowała go do tej roli. - Gdy się dowiedziałem, że Julia chciała, żebym zagrał Bena w tym filmie, zwariowałem - mówi Lucas. - Wydawała mi się kimś z innego świata. To, że chciała, żebym z nią zagrał, bardzo mi schlebiało. Potem przeczytałem scenariusz, który powalił mnie na kolana.

Na wypadek, gdyby trzeba było przekonywać Lucasa, Roberts wysłała jego ojcu zdjęcie z jej najstarszym, rudowłosym synem. Dopisała na nim: "Chcę, żeby Lucas wiedział, że przystojni rudowłosi mężczyźni czują się przy mnie komfortowo" - wspomina aktor. Julia rozwiała moje obawy, że robiąc ten film będę tylko ja i ojciec. Oczywiście relacja z każdym reżyserem jest bardzo istotna, ale jeszcze ważniejsza w tym filmie jest relacja mojej postaci z matką.

Gdy obsadzone zostały dwie główne role, Peter Hedges postanowił zaproponować Kathryn Newton rolę siostry Bena. Newton i Lucas znali się już z czasów "Lady Bird" i "Trzech billboardów za Ebbing, Missouri". Tam również grali brata i siostrę. Jednak żadne z nich nie pracowało wcześniej z Julią Roberts. Podczas przygotowań do produkcji "Powrotu Bena" reżyser i obsada zebrali się w domu Roberts, żeby się poznać. Spędziliśmy trzy dni pracując, jedząc i rozmawiając - opowiada Peter. - To był wspaniały sposób, żeby poczuć się ze sobą komfortowo.

Rolę ojczyma Bena, Neala, reżyser wybrał Courtneya B. Vance’a, zdobywcę nagrody Emmy za sportretowanie adwokata Johnniego Cochrana w "American Story: Sprawa O.J. Simpsona". 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Powrót Bena
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy