Popularny aktor o powrocie do najbardziej znanych ról. Stawia pewne warunki
Jeremy Renner wziął udział w podcaście Happy Sad Confused, w którym odniósł się do swojego udziału w serii "Mission Impossible". Aktor wystąpił w czwartej i piątej odsłonie cyklu. W rozmowie zdradził, dlaczego nie powrócił w kolejnych częściach. Poruszył także temat swojego ewentualnego powrotu - zarówno do przygód Ethana Hunta, jak i kolejnego filmu Kinowego Uniwersum Marvela.
Renner zdradził, że jego nieobecność w ostatnich odsłonach "Mission: Impossible" wynikała z zaangażowania w inne projekty, a także chęci spędzenia czasu ze swoją córką. Dodał, że twórcy chcieli go ściągnąć na plan na tydzień, by nakręcić kilka scen, w których jego postać zostałaby zabita.
"Powiedziałem im: Nie, nie zrobicie tego. Nie ściągniecie mnie tam tylko po to, by zabić mojego bohatera, spadajcie" - wspominał. "Jeśli chcecie wykorzystać mojego bohatera, zróbcie to dobrze".
Dwukrotnie nominowany do Oscara aktor nie ukrywał, że chętnie pojawiłby się w kolejnej odsłonie "Mission Impossible". "Miałem jeszcze z nimi pracować. Kocham tych ludzi. Bardzo kocham Toma. Świetnie się bawiliśmy i kocham też mojego bohatera, ale to wymagałoby sporo czasu. Wszystko kręcą w Londynie. A ja miałem właśnie zostać ojcem. To by się nie spięło. Może teraz, gdy moja córka jest starsza. W razie co zawsze chętnie wrócę do 'Mission: Impossible'" - kontynuował.
Renner poruszył także temat ewentualnego powrotu do roli Hawkeye'a w filmach z Kinowego Uniwersum Marvela. Stwierdził, że chętnie wystąpiłby wraz z pozostałymi oryginalnymi Avengers, gdyby był ku temu dobry powód. Jeśli scenariusz będzie zadowalający, on na pewno znów chwyci za łuk. Obecnie nie jest jednak zaangażowany w żadną produkcję Marvela. Nie zna też szczegółów dotyczących nadchodzących filmów z serii "Avengers".