Polski aktor w nowym filmie Quentina Tarantino
Roman Polański ma być jedną z kluczowych postaci w nowym filmie Quentina Tarantino. Twórca "Pulp Fiction" chce w tej roli obsadzić... polskiego aktora.
Taką informację podał portal Variety. Według jego redaktorów, Tarantino nie wybrał jeszcze odtwórcy roli polskiego reżysera.
Wiadomo już, że głównego bohatera w nowym filmie twórcy "Django" zagra Leonardo DiCaprio. Ma wcielić się w "bezrobotnego, starzejącego się aktora", niegdyś popularnego za sprawą występu w znanym serialu.
Tarantino chce także, by w filmie wystąpiła Margot Robbie. Aktorka, znana z "Wilka z Wall Street", nominowana w tym roku do Oscara za rolę w "Jestem najlepsza. Ja, Tonya" miałaby wcielić się w Sharon Tate, aktorkę i żonę Romana Polańskiego, zamordowaną przez bandę Mansona w 1969 roku. Poza nimi w filmie mają pojawić się także Brad Pitt i Tom Cruise.
Obraz nie ma jeszcze tytułu. Wiadomo, że nie będzie on historią Mansona i założonej przez niego sekty, ale będzie opowiadał o Ameryce, na której wspomniana makabryczna zbrodnia odcisnęła piętno.
Dla Leonardo DiCaprio, który zrobił sobie "urlop" od kina, kiedy w 2016 roku dostał Oscara za występ w "Zjawie" Alejandro Inarritu, rola u Tarantino będzie długo wyczekiwanym powrotem na ekrany.
Amerykańska premiera filmu została zaplanowana na 9 sierpnia przyszłego roku, czyli w 50. rocznicę najgłośniejszej zbrodni grupy Mansona.
Przypomnijmy, że te tragiczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 roku. Członkowie gangu - inspirowani przez Charlesa Mansona - napadli wówczas na willę w Los Angeles. Sądzili, że należy ona do producenta muzycznego, który nie chciał współpracować z ich guru. Zamordowali pięć osób, w tym ówczesną żonę Romana Polańskiego Sharon Tate, która była w dziewiątym miesiącu ciąży, oraz producenta Wojciecha Frykowskiego.
Kolejnej nocy członkowie grupy Mansona dokonali następnej zbrodni: zamordowali małżeństwo Rosemary i Leno LaBianca. Ofiary otrzymały 169 ciosów nożem i 7 postrzałów. Po kilku miesiącach od makabrycznych wydarzeń policji udało się zatrzymać członków bandy. Wszyscy zostali skazani na dożywotnie więzienie.
Identyczny wyrok - jako przywódca grupy i inspirator popełnionych przez nią zbrodni - usłyszał również Charles Manson. Mężczyzna zmarł 19 listopada 2017 roku, w wieku 83 lat.