Reklama

Pogrzeb Witolda Leszczyńskiego

Pogrzeb zmarłego na początku września reżysera filmowego Witolda Leszczyńskiego odbędzie się w piątek na cmentarzu Zarzew w Łodzi. Twórca zmarł w wieku 74 lat podczas pracy nad nowym filmem "Stary człowiek i pies".

Pogrzeb zmarłego na początku września reżysera filmowego Witolda Leszczyńskiego odbędzie się w piątek na cmentarzu Zarzew w Łodzi. Twórca zmarł w wieku 74 lat podczas pracy nad nowym filmem "Stary człowiek i pies".

Zdaniem krytyków, Leszczyński był jednym z najoryginalniejszych polskich reżyserów, a jego kino kojarzy się z "niezwykle wrażliwym spojrzeniem na ludzi żyjących w głębokiej harmonii z naturą". Sam reżyser często podkreślał, że "chce robić tylko takie filmy, które go żywo obchodzą - zarówno jeśli chodzi o treść, jak i o formę". Ogromną wagę przywiązywał do muzyki, która stawała się motywem przewodnim filmu.

Leszczyńskiego interesował 'bohater wolny, który nie nosi kagańca cywilizacyjnych obróbek i nie podporządkowuje się żadnym normom, nawet prawnym, jeśli naruszają jego moralne zasady, dekalog, który ma się od natury raz na zawsze".

Reklama

Zadebiutował w 1967 r. filmem "Żywot Mateusza" - opowiadającym o czterdziestoletnim mężczyźnie (w tej roli wystąpił Franciszek Pieczka) o umyśle i wrażliwości dziecka, nieprzystosowanym do życia, pozostającym pod opieką swojej siostry Olgi (Anna Milewska). Film, entuzjastycznie przyjęty przez krytykę i publiczność, otrzymał wiele nagród - m.in. Grand Prix Międzynarodowego Jury Młodzieżowego na Festiwalu Filmowym w Cannes (1969), nagrodę im. A. Munka (1968), Złotą Kaczkę tygodnika "Film" (1968).

Na początku lat 80. Leszczyński napisał scenariusz i wyreżyserował "Konopielkę" według powieści Edwarda Redlińskiego. Ta opowieść o życiu mieszkańców zacofanej wsi Taplary na wschodzie Polski z Krzysztofem Majchrzakiem w jednej z głównych ról przyniosła mu Nagrodę Główną Jury oraz statuetkę Srebrnych Lwów na FPFF w Gdyni.

Z bardzo dobrym przyjęciem spotkał się jego kolejny film - "Siekierezada" na podstawie powieści Edwarda Stachury - "liryczna przypowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu i odkrywaniu magicznej rzeczywistości w surowym świecie leśnych ludzi" - jak napisano o nim w "Leksykonie polskich filmów fabularnych".

W sierpniu tego roku reżyser rozpoczął pracę nad filmem 'Stary człowiek i pies". Jak sam mówił w jednym z wywiadów, "ma być to film o człowieku bezradnym wobec nowej rzeczywistości i jego ukochanym psie". W dniu rozpoczęcia filmu uległ wypadkowi. Zmarł 1 września. Dokończenia filmu podjął się Andrzej Kostenko.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Witold Leszczyński | NAD | stary | pies | film | pogrzeb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy