Reklama

Pogrzeb Elżbiety Zającówny. Żegnali ją bliscy, znani aktorzy i fani

W czwartek w Krakowie odbył się pogrzeb Elżbiety Zającówny. Aktorka spoczęła w grobie rodzinnym.

Ostatnie pożegnanie Elżbiety Zającówny miało miejsce na cmentarzu Grębałów w Krakowie. Uczestniczyli w nim bliscy, przyjaciele i fani zmarłej aktorki.

Dzień wcześniej w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie odprawiona została święta żałobna w intencji Elżbiety Zającówny. Wzięli w niej udział mąż i córka gwiazdy, a także koledzy po fachu w tym m.in. Zbigniew Zamachowski, Janusz Józefowicz, Anna Jurksztowicz, Katarzyna Butowtt, Jerzy Bończak, Krzysztof Szuster, Małgorzata Potocka, Jerzy Kryszak, Stefan Friedmann, Michał Milowicz, Magdalena Wójcik, Andrzej Nejman.

Reklama

"Żegnamy osobę o wielkim sercu, której wrażliwość na otaczający świat sprawiła, że dostrzegała piękno tam, gdzie inni by go nie zobaczyli" - zaznaczył Związek Artystów Scen Polskich w nekrologu zmarłej artystki.

Elżbieta Zającówna: Kariera

Zającówna urodziła się 14 lipca 1958 roku w Krakowie. We wrześniu 1980 roku debiutowała na deskach Teatru Na Targówku w Warszawie w musicalu "Cabaretro" w reżyserii Andrzeja Strzeleckiego. Z kolei w 1981 roku ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie.

W tym samym roku, jeszcze jako studentka, debiutowała w filmie "Vabank" Juliusza Machulskiego. "Jako bardzo młoda, niedoświadczona osoba, byłam zachwycona tym, że mogę pracować z tak fantastycznymi artystami" - wspominała w jednym z wywiadów. W kolejnych latach oglądaliśmy ją m.in. w "Seksmisji", "Nadzorze" i "O-bi, o-ba. Końcu cywilizacji".

Ogromna popularność przyszła wraz z kultowym serialem "Matki, żony i kochanki". Dzięki roli Hanki Trzebuchowskiej Zającówna zyskała ogromną rozpoznawalność. Produkcja okazała się olbrzymim sukcesem. Przytłoczona nagłym zainteresowaniem i brakiem prywatności aktorka postanowiła w znacznym stopniu ograniczyć swoją działalność artystyczną. 

Nadal występowała w teatrach, głównie w spektaklach komediowych. "Wolę grać w lżejszym repertuarze, lepiej się w tym czuję. Są aktorzy, którzy sprawiają, że widz płacze i są tacy, którzy widza rozśmieszają. Ja wolę być tą panią, która dostarcza śmiechu" - przyznała.

Elżbieta Zającówna. Choroba i ostatnie role

Zającówna od lat zmagała się z chorobą Von Willebranda, zaburzeniem krzepnięcia krwi. Ona także wpłynęła na jej decyzje dotyczące życia zawodowego. "Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu" - przyznała w rozmowie z "Vivą".

W 2017 roku pojawiała się gościnnie w serialu "Na dobre i na złe". W 2020 roku wystąpiła w szóstym odcinku "Małego zgonu", którego twórcą był Machulski. Ostatni raz na dużym ekranie mogliśmy ją zobaczyć w filmie "Szczęścia chodzą parami". Wcieliła się w nim w matkę głównego bohatera. "Ogromnym szczęściem jest dla mnie to, że zagrałam [tę rolę] [...]. Jeszcze długo będę się tym żywić. Uważam, że jestem od śmiechu i dlatego tak bardzo lubię występować w lżejszym repertuarze" - przyznała podczas promocji filmu. 

Zającówna była także założycielką firmy produkcyjnej Gabi. Produkowała między innymi sitcomy "Daleko od noszy", "Ale się kręci!" i "Synowie". Od 2010 do 2013 roku była również wiceprezesem Fundacji Polsat. 

Była żoną Krzysztofa Jaroszyńskiego - reżysera, scenarzysty, satyryka i artysty kabaretowego.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zającówna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy