Reklama

Pogrzeb Andrzeja Matula. Kto pożegnał lektora i dziennikarza?

"Pozostawił po sobie dużo dobra. Andrzej Matul stał i stoi po stronie życia; czuję, że pamięć o Andrzeju pozostanie" - powiedział we wtorek w warszawskim Kościele Środowisk Twórczych ks. Andrzej Luter podczas mszy św. w intencji zmarłego lektora i dziennikarza radiowego.

"Pozostawił po sobie dużo dobra. Andrzej Matul stał i stoi po stronie życia; czuję, że pamięć o Andrzeju pozostanie" - powiedział we wtorek w warszawskim Kościele Środowisk Twórczych ks. Andrzej Luter podczas mszy św. w intencji zmarłego lektora i dziennikarza radiowego.
Andrzej Matul zmarł w wieku 75 lat / Niemiec /AKPA

"Uczestniczymy tutaj razem w tej Eucharystii sprawowanej w intencji Andrzeja Matula, wspaniałego dziennikarza radiowego, radiowca; dla wielu może przede wszystkim wspaniałego, niezrównanego lektora filmowego" - mówił ks. Andrzej Luter podczas mszy św. w Kościele Środowisk Twórczych przy placu Teatralnym.

Przypomniał, że "Andrzej pozostawił po sobie dużo dobra". "Tak wiele przymiotów przychodzi do głowy, kiedy myślimy o zmarłym. Co zresztą można wyczytać, wysłuchać we wspomnieniach o nim" - podkreślił.

Reklama

Zwrócił uwagę, że Andrzej Matul "prowadził w 'Lecie z Radiem' Strofy dla ciebie - i wraz z Krzysztofem Kolbergerem czytali około 11 przed południem poezję w radiu". "Niesamowite, ciekawe czy istnieje jeszcze dzisiaj jakaś rozgłośnia, która sobie na taką perwersję pozwoliłaby" - dodał kapłan.

"Andrzej czuł, że przyjemność głosu sytuuje się na pograniczu sztuk. Jako lektor filmowy wiedział, że ma być niesłyszalny" - powiedział. "I choć go nie słyszałem - to jednak zawsze np. 'Taksówkarz' Martina Scorsese czy 'Ojciec chrzestny' Francisa Forda Coppoli zrósł mi się w pamięci z jego niezwykłym głosem" - wyjaśnił.

"Andrzej stał i stoi po stronie życia" - powiedział. "Czuję, że pamięć o Andrzeju pozostanie. A my zostaniemy tu jeszcze na jakiś czas" - podkreślił w zakończeniu kazania ks. Andrzej Luter.

"Mistrzu, dziękujemy"

W imieniu przyjaciół i radiowców zmarłego pożegnała koleżanka redakcyjna Anna Stempniak. "'My z Niego wszyscy' napisał Zygmunt Krasiński po śmierci Adama Mickiewicza. My radiowcy możemy powtórzyć to samo: my z Niego wszyscy, my z Ciebie wszyscy. Andrzeju, mistrzu, nauczycielu" - powiedziała. "Na naszej szarfie napisaliśmy: 'mistrzu dziękujemy'" - wyjaśniła.

"Uczyłeś nas miłości do słowa, jego mocy, wartości, wartości pauzy i akcentu, melodii naszego języka, ale przede wszystkim sensu" - przypomniała. "Mówiłeś, że sam piękny glos nie wystarcza, że trzeba jeszcze mieć coś mądrego i ważnego do powiedzenia i robiłeś to każdego dnia, każdej chwili" - podkreśliła Stempniak.

Zaznaczyła, że Andrzej Matul "kochał literaturę, zwłaszcza poezję", ale "kochał też teatr".

"Był pierwszym człowiekiem w Polsce, który odczytał testament Ojca świętego Jana Pawła II" - mówiła. "Czytał go na żywo w Programie Pierwszym Polskiego Radia, przeleciawszy wcześniej tylko wzrokiem tekst najeżony łaciną, przysłany faksem z zamazanymi wyrazami" - przypomniała. "Przeczytał ten testament po mistrzowsku. Kiedyśmy go słuchali zaparło nam w zasadzie dech w piersiach, a ciarki chodziły po plecach. I to było wydarzenie naprawdę mistyczne" - podkreśliła Stempniak.

Hołd artystów z całej Polski dla niezwykłego i niezastąpionego człowieka

"Dziękujemy za pańską obecność na premierach oraz za błyskotliwe i głębokie rozmowy. Dziękujemy za liczone w tysiące audycje, w których przedstawiał pan teatr i tworzących go ludzi z czułym zainteresowaniem, wsłuchując się w to, co mają do powiedzenia" - napisano w liście Zarządu Głównego ZASP, który odczytał członek zarządu stowarzyszenia Konrad Szczebiot.

"Dziękujemy za pańską miłość do poezji, która sprawiła, że niesiona najwybitniejszymi głosami polskiej sceny, docierała chyba do każdego polskiego domu" - ocenił. "Jednak rzadziej niż raz na kilka pokoleń rodzi się tak szarmancki mistrz słowa, pracowity erudyta, którego szlachetność gustu przejawiała się nawet w tym, w jak elegancki sposób krytykował. A do tego człowiek radosny, dobry, życzliwy i pomocny, którego wielu mogło nazwać sprawdzonym przyjacielem" - podkreślił.

"Niech ten list będzie hołdem artystów z całej Polski dla niezwykłego i niezastąpionego człowieka" - powiedział Konrad Szczebiot.

Nikt z władz Polskiego Radia oficjalnie nie pożegnał Andrzeja Matula. Urnę z prochami zmarłego pochowano w grobie rodzinnym na Starych Powązkach w Warszawie. 

Andrzej Matul: Niezapomniany głos

O śmierci lektora i dziennikarza radiowego Andrzeja Matula poinformowała 15 grudnia na stronie internetowej radiowa Jedynka. Miał 75 lat.

Na stronie radiowej Jedynki przypomniano, że Andrzej Matul był związany z Polskim Radiem od 1973 r. swoją działalność w Polskim Radiu rozpoczął w "Sygnałach dnia", później prowadził "Cztery pory roku" i "Lato z radiem", a także "Radiowy Tygodnik Kulturalny".

W latach 90. został zastępcą kierownika, a potem kierownikiem Redakcji Kulturalnej radiowej Jedynki. "W roku 2000 objął funkcję zastępcy kierownika Redakcji Kultury i Wiedzy, a potem szefa Redakcji Pasm Muzyczno-Publicystycznych" - napisano.

W 2017 r., z okazji 39. rocznicy audycji "Cztery pory roku", Andrzej Matul był gościem Programu 1 Polskiego Radia. Mówił wówczas, że siłą programu było to, iż robiły go rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. "Problemy, którymi żyły poszczególne regiony, znajdowały odbicie w 'Czterech porach roku" - mówił dziennikarz, który 2 stycznia 1978 r. poprowadził pierwsze wydanie audycji.

Był lektorem m.in. w serialu "MASH", "Muppet Show", "Indiana Jones", "Imię róży", "Lista Schindlera", "Iniemamocni" i "Powrót do przyszłości".

Andrzej Matul był Laureatem Złotego Mikrofonu i Chryzostoma, a także Mistrzem Mowy Polskiej. Odznaczono go także Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy