Reklama

"Pogoda na jutro": Komedia obywatelska

"Po warszawskiej premierze Pogody na jutro ktoś powiedział, że ja i Szulkin, twórcy starszego pokolenia, mamy potrzebę realizowania filmów obywatelskich. A nasi uczniowie - kompletnie nie. Oni mają potrzebę penetrowania pojedynczych, psychologicznych niuansów natury ludzkiej. I ja się z tym zgadzam. Ja tak byłem wychowany - wciąż mam poczucie, że o sprawach, które nas otaczają, należy mówić" - stwierdził Jerzy Stuhr w wywiadzie dla INTERIA.PL, z okazji premiery jego nowego filmu "Pogoda na jutro", którego jest reżyserem i gra w nim główną rolę.

"Moi uczniowie nie mają tego poczucia. Nie można ich do tego namówić. Patriotyzm jest dla nich czymś dalekim. Na pewno go w sobie mają, ale on jest nieuświadomiony" - zaznaczył reżyser "Pogody na jutro".

"Każdy mój kolejny film rodzi się z pustki. Najpierw jest pustka. Nic nie przychodzi do głowy. Potem, pomalutku, zaczyna się coś wykluwać. Jakiś zalążek, który zawsze wyrasta z niezgody. Co mnie drażni w życiu? Na co bym się nie zgodził? Gdzie zrobiłem błąd, czy gdzieś się pomyliłem, jakie mogą być skutki tego błędu?".

Reklama

"I tu rodzi się myśl. W przypadku Pogody na jutro zapytałem siebie, dlaczego mam taki dyskomfort w powiększającej się przepaści pomiędzy mną a młodym pokoleniem. Czy jest to tylko sprawa wieku, czy jest coś jeszcze? Dlaczego oburzam się na niektóre działania młodych ludzi, które nie są zgodne z systemem moralnym, jaki chciałem im zaszczepić? I rodzi się temat" - dodał Jerzy Stuhr.

Zapraszamy do przeczytania całego wywiaduJerzym Stuhrem!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr | pogodo | komedia | film | pogoda | Platforma Obywatelska | pogody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy