Po raz ostatni siostra gra moją córkę
Sonia Bohosiewicz, jedna z bohaterek serialu "Usta Usta", nie zwalnia tempa. Razem z siostrą Mają pracuje nad nowym serialem "Aida", rozpoczyna zdjęcia do kolejnych dwóch filmów. Mimo to, na brak wolnego czasu aktorka nie narzeka...
W tym roku zagrałaś już w trzech filmach, pracujesz nad nowym serialem, masz w ogóle czas dla siebie?
- Ale ja wcale nie jestem tak zajęta! Na ekranie widoczne są jedynie efekty mojej pracy. Naprawdę pracuję cztery dni w tygodniu.
Zapewne są to bardzo intensywne cztery dni.
- Oczywiście jest to ciężka praca. Bywa, że na planie spędzamy po 12-16 godzin. Poza tym trzy dni odpoczywam, wtedy mam czas dla siebie. Jeżdżę w różne miejsca na świecie, mam czas na zabawę z dzieckiem, spotkania ze znajomymi, chodzenie na basen, siłownię, gotowanie.
W najnowszym serialu "Aida", ponownie towarzyszy Ci młodsza siostra Maja. Znów gracie matkę i córkę.
- Owszem, nie jest to pierwsza produkcja, przy której pracuję razem z siostrą. Wydaje mi się, że po raz ostatni Maja zagra moją córkę, za rok taki układ raczej by się nie obronił...
Jakie są twoje dalsze plany?
- Gdy skończymy kręcić 13 pierwszych odcinków "Aidy", na wiosnę będę pracowała nad filmem w reżyserii Jerzego Stuhra. Na razie nie chcę zdradzać żadnych szczegółów związanych z produkcją. A jesienią wchodzę na plan zdjęciowy nowego, wojennego filmu Marcina Krzyształowicza.
Filmy historyczne stają się coraz bardziej popularne w polskiej kinematografii.
- Bardzo się z tego cieszę. Ile można oglądać filmów o biegających policjantach? Dobrze, że znajdują się pieniądze, żeby opowiedzieć historię i robić filmy kostiumowe, do których szyje się bądź wypożycza piękne stroje, a nie kupuje się ubrania w galeriach handlowych. Są to historie, które niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny.
I są mniej krytykowane niż np. komedie?
- Nie mam poczucia, że komedie są najbardziej krytykowane. Zazwyczaj są one wystawione, jako konie zaprzęgowe, mające zarabiać pieniądze. Myślę, że w kinie niekomercyjnym, które nie jest stworzone ewidentnie po to żeby zarobić pieniądze, też zdarzają się lepsze i gorsze filmy. Z tą różnicą, że są one mniej rozreklamowane, a tym samym są mniej krytykowane.
Rozmawiała: Monika Dzwonnik (PAP Life)
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!