Reklama

Plakaty "Habemus papam" w całym Rzymie

Pielgrzymi i turyści, przebywający w Rzymie przecierają oczy ze zdumienia na widok billboardów i rozwieszonych wszędzie plakatów z napisem "Habemus papam". Fotografia sylwetki odwróconego tyłem papieża z założonymi rękoma to reklama filmu Nanniego Morettiego.

Oczekiwany bardzo film, tragikomedia o papieżu pogrążonym w depresji, wchodzi na ekrany kin 15 kwietnia.

Reżyser zapewnia, że opowieść o nowo wybranym zwierzchniku Kościoła, który nie jest w stanie udźwignąć ciężaru swej posługi, jest całkowicie fikcyjna i nie ma żadnego odniesienia do rzeczywistości.

Zupełny zbieg okoliczności w czasie sprawił jednak, że plakaty filmu pojawiły się w Wiecznym Mieście dokładnie na miesiąc przed beatyfikacją Jana Pawła II. Nic zatem dziwnego, że wywołują ogromne zainteresowanie przede wszystkim wśród tysięcy cudzoziemców.

Reklama

Billboardy "Habemus papam" znajdują się w centrum włoskiej stolicy i przy wielu głównych drogach dojazdowych, także do Watykanu. Nie ma ich jednak w bezpośrednim sąsiedztwie Placu świętego Piotra.

Wielką popularnością cieszy się również zabawny zwiastun "Habeum papam", w którym otrzymujemy nagromadzenie komediowych wątków opowieści o dotkniętym depresją papieżu. Zostaje właśnie wybrany na Stolicę Piotrową, ale nie chce pełnić posługi i ucieka z Watykanu. Gra go wybitny francuski aktor Michel Piccoli.

Wśród ujawnionych fragmentów filmu widać papieża w białej sutannie machającego zza żywopłotu Gwardii Szwajcarskiej, a także podczas spaceru i przejażdżki po Rzymie w cywilnym ubraniu.

Kluczową rolę w całej tej historii odgrywa Jerzy Stuhr, który odtwarza postać rzecznika papieża, wzywającego na pomoc do Watykanu psychoanalityka - w tej roli sam Nanni Moretti. On zaś nie tylko stara się podźwignąć z depresji nowego papieża, ale organizuje również ... turniej siatkówki dla watykańskich kardynałów, żeby czymś ich zająć.

Jedna z kluczowych scen z udziałem Jerzego Stuhra przypominać będzie słynne "ucieczki" Jana Pawła II z Watykanu na początku jego pontyfikatu, gdy w normalnym ubraniu, ukrywając się w samochodzie, wymykał się na kilka godzin na narty lub wycieczki poza Rzym w towarzystwie swych najbliższych przyjaciół i współpracowników, między innymi obecnego nuncjusza arcybiskupa Józefa Kowalczyka. U Morettiego papież zostaje rozpoznany na skrzyżowaniu. Reżyser nie chce zdradzić, jaki jest finał tej sceny i czy jest to definitywna ucieczka z Watykanu.

Pojawiają się również doskonałe dialogi, między innymi pytanie jednej z kobiet, która pyta głównego bohatera: "Jaką pracę pan wykonuje?".

Na razie o filmie, o którym od miesięcy informują media na całym świecie, wiadomo bardzo niewiele, co tylko podsyca nastrój wyczekiwania na jego premierę. Według gazety "Corriere della Sera" w jej przeddzień, a więc 14 kwietnia będzie wiadomo, czy "Habemus papam", jak się przypuszcza, weźmie udział w konkursie w festiwalu w Cannes.

Zobacz najnowszy zwiastun filmu "Habemus papam":

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Nanni Moretti | Jerzy Stuhr | Rzym | plakaty | Habemus papam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy