Reklama

Pisarz i scenarzysta Hanif Kureishi trafił do szpitala. Jest sparaliżowany

Brytyjski powieściopisarz Hanif Kureishi znany jest czytelnikom z powieści: "Budda z przedmieścia", "Czarny album" i "Dar Gabriela". Znany jest także ze scenariuszy do filmów: Stephena Frearsa "Moja piękna pralnia" i Patrice'a Chéreau: "Intymność". Od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia przebywa w rzymskim szpitalu Gemelli.

Brytyjski powieściopisarz Hanif Kureishi znany jest czytelnikom z powieści: "Budda z przedmieścia", "Czarny album" i "Dar Gabriela". Znany jest także ze scenariuszy do filmów: Stephena Frearsa "Moja piękna pralnia" i Patrice'a Chéreau: "Intymność". Od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia przebywa w rzymskim szpitalu Gemelli.
Hanif Kureishi /Roberto Ricciuti /Getty Images

Hanif Kureishi oświadczył na Twitterze, że trafił na oddział intensywnej terapii rzymskiego szpitala, po tym, gdy w mieszkaniu oglądał telewizyjną transmisję meczu Premier League pomiędzy Liverpoolem i Aston Villą, popijając przy tym piwo. Nagle zaczął odczuwać zawroty głowy.

"Pochyliłem się do przodu i włożyłem głowę między nogi. Obudziłem się kilka minut później w kałuży krwi, z groteskowo wykrzywioną szyją i klęczącą obok mnie żoną" - napisał 68-letni twórca.

Reklama

Sądził, że umiera i "zostały mu trzy oddechy", a jego ręka zamieniła się w "bezwładny szpon". Uratowała go wspomniana żona - Isabella d'Amico, która słysząc krzyki, wezwała pogotowie.

Po tym, jak trafił do szpitala, Kureishi zauważył, że nie może się "podrapać się po nosie, zadzwonić ani zjeść posiłku" i możliwe, że "już nigdy nie będzie chodził" i też nie "utrzyma długopisu", co określił jako "upokarzające, poniżające i obciążające innych".

W kolejnym wpisie nominowany do Oscara i nagrody BAFTA za oryginalny scenariusz do filmu "Moja piękna pralnia" autor dodał, że po operacji kręgosłupa dostrzega "niewielką poprawę" i niebawem rozpocznie fizjoterapię i rehabilitację.

"Chcę podziękować lekarzom i pielęgniarkom w szpitalu za ich niezwykłą życzliwość, kompetencję i troskę" - dodał. Przy okazji zapytał swoich fanów, czy któryś z nich zna jakikolwiek sprzęt i oprogramowanie wspomagane głosem, które pozwoliłyby mu "pisać i ponownie rozpocząć pracę oraz kontynuować jakiś okres półtrwania".

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy