Reklama

Pirackie DVD: Wydawca poddaje się?

Wydawca jednego z hackerskich magazynów po trwającej ponad dwa i pół roku batalii prawnej z hollywoodzkimi wytwórniami, postanowił nie wnosić kolejnej apelacji od wcześniejszych wyroków. Sprawa o opublikowanie programu służącego do łamania kodów zabezpieczeń płyt DVD, umożliwiając tym samym ich kopiowanie, miała oprzeć się o Sąd Najwyższy.

Wcześniejsze wyroki nakazywały Ericowi Corley'owi natychmiastowe usunięcie, z prowadzonych przez niego stron internetowych i wydawanych hackerskich magazynów, linków prowadzących do programów służących do łamania kodów zabezpieczeń płyt DVD. Eric Corley nie był autorem programów. Prawnicy pozwanego bezskutecznie starali się dowieść, iż opublikowanie linków do programów było przejawem "wolności słowa".

Electronic Frontier Foundation, społeczne stowarzyszenie, które reprezentowało Corley'a, walczy z kontrowersyjną ustawą Digital Millennium Copyright Act z 1998 roku, której jeden z zapisów uznaje za nielegalne wytwarzanie i dystrybucję programów, za pomocą których można obchodzić zabezpieczenia umożliwiające kopiowanie między innymi płyt DVD.

Reklama

"Kolejne sprawy przeciwko osobom, które udostępniają programy umożliwiające łamanie zabezpieczeń i kopiowanie, niewątpliwie dostarczą wielu kolejnych ważkich argumentów, z którymi w przyszłości zwrócimy się do Sądu Najwyższego" - tłumaczy decyzję o zaprzestaniu działań w sprawie Erica Corley'a, Cindy Cohn, radca prawny stowarzyszenia Electronic Frontier Foundation.

Decyzja o późniejszym wystąpieniu do Sądu Najwyższego ze sprawą przeciwko niektórym zapisom budzącej kontrowersję ustawy Digital Millennium Copyright Act, zdaniem jej przeciwników, pozwoli na lepsze przygotowanie listy zarzutów. Teraz, w oparciu o zbyt słabe przesłanki, sąd mógłby wydać wyrok niekorzystny dla obrońców wolności słowa, który na długie lata stałby się orzeczeniem precedensowym.

Program, do którego linki oferowały wydawnictwa Erica Corley'a, napisał pewien norweski nastolatek.

Pozew przeciwko wydawcy złożyło dziewięć największych hollywoodzkich wytwórni filmowych. Eric Corley dowodził, że jedynie opisał nowy program i umieścił przekierowanie na stronę, gdzie można było go znaleźć.

Sąd okręgowy w Nowym Jorku uznał jednak, iż działania pozwanego doprowadziły do ogromnych strat poniesionych przez hollywoodzkie studia filmowe oraz naruszyły zasady wolności słowa i nakazal natychmiastowe usunięcie z prowadzonych przez Erica Corley'a stron internetowych i wydawanych magazynów, linków prowadzących do spornych programów .

Nowojorski federalny sąd apelacyjny podtrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirackie | wydawca | DVD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy