Reklama

Piotr Woźniak-Starak: Bardzo ambitny producent

Nie ma co ukrywać. W filmowym świecie to precedens! Piotr Woźniak-Starak postanowił oddać Polskiemu Instytutowi Sztuk Filmowych dotację, którą dostał na nakręcenie filmu "Bogowie".

- Jesteśmy pierwszymi twórcami w historii PISF, którzy zwrócili całą dotację. Pani dyrektor była bardzo zadowolona z tego powodu - mówi 34-latek. Młody producent nie ukrywa, że obraz pokazujący początki lekarskiej kariery prof. Zbigniewa Religi przyniósł ogromne zyski. Zainwestowany 6-milionowy budżet (w tym 2 mln złotych od PISF) zwrócił się z samych tylko wpływów kinowych od premiery w październiku 2014 do końca roku.

Piotr Woźniak-Starak, który jest właścicielem firmy zajmującej się produkcją nie tylko filmów fabularnych, ale i reklamowych, podkreśla, że ten sukces to wynik bardzo ciężkiej pracy. Do swoich projektów zawsze podchodzi ambitnie. Wszystkiego stara się doglądać osobiście. Zawsze pierwszy przychodzi na plan i ostatni go opuszcza. A i wbrew pozorom znane nazwisko niewiele pomaga. - Firmy, które mogłyby wziąć udział w tym przedsięwzięciu, nie były zbyt chętne, widząc nazwisko Starak. Pytali: "Dlaczego przychodzisz do nas, skoro rodzice mogą ci dać?" - wspomina czas, gdy starał się zdobyć pieniądze na produkcję "Bogów".

Reklama

Przypomnijmy: Piotr jest synem miliarderów. Jego mama, Anna, od lat prowadzi luksusową restaurację w warszawskich Łazienkach i Sejmie. Ojczym (mama Piotra poślubiła go po śmierci męża), Jerzy Starak, po prywatyzacji w 2000 roku stworzył farmaceutyczne imperium z Polpharmy. Jest jednym z najbogatszych Polaków, jego majątek szacuje się na 3 miliardy zł!

Jednak, jak twierdzi Piotr, rodzice "przykładali się", by ich pociecha nauczyła się szacunku do pieniędzy i pracy. - Zostałem tak wychowany, że sam muszę zarobić, nic nie dostaję za darmo. Moja mama prowadzi restaurację, w której pracowałem jako kelner, barman, przerobiłem tam wszystkie szczeble. To stamtąd wyniosłem motto, że jeśli coś robię, to muszę się na tym dobrze znać - zdradza Piotr.

I ta metoda wychowawcza najwyraźniej się sprawdziła. Może producenckie CV Woźniaka-Staraka nie jest imponująco rozbudowane, ale wygląda na to, że jak już się czegoś podejmuje, to sukces jest gwarantowany.

Pracę na planie filmowym zaczął w wieku 25 lat jako asystent kierownika produkcji w filmie"Strajk". Był już wówczas absolwentem Parsons School of Design w Nowym Jorku. Potem awansował na asystenta reżysera Macieja Dejczera przy serialu "Oficerowie" i Andrzeja Wajdy przy filmie "Katyń". W końcu założył firmę producencką. Jego debiut - "Big Love" - był sukcesem, drugi film - "Bogowie" - jeszcze większym.

Jednak ci, którzy znają zdolnego producenta prywatnie, nie są zaskoczeni jego sukcesami. Z ich relacji wynika, że Piotr Woźniak-Starak zawsze mierzy wysoko. Uwielbia nowe wyzwania i, co oczywiste, piękne kobiety. A w tej kwestii ambicji mu bez wątpienia nie brakuje.

Jedną z jego pierwszych miłości była Alicja Bachleda-Curuś. Poznali się 11 lat temu we Włoszech. Związek przetrwał 2 lata. Przyjaźń trwa do dziś. W zeszłym roku poprosił Alicję, by towarzyszyła mu na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Między 2012 a 2014 rokiem związany był z piękną córką bogatej projektantki Joanny Klimas, aktorką Natalią. W październiku zeszłego roku media obiegła informacja, że spotyka się z którąś z gwiazd TVN-u. Okazała się nią Agnieszka Szulim.

Ich miłość kwitnie. Prezenterka zrobiła sobie tatuaż z inicjałami Piotra, a w środowisku szepcze się, że dla niego zamierza się w końcu rozwieść z Adamem Badziakiem.

RB

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Woźniak-Starak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy