Reklama

Piotr Fronczewski kończy 77 lat. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Piotr Fronczewski, wybitny polski aktor kinowy i teatralny, odtwórca roli Ambrożego Kleksa w serii filmów Krzysztofa Głowackiego i niezapomniany Franek Kimono, kończy w czwartek 77 lat. Od kilku lat artysta boryka się z problemami zdrowotnymi, w kwietniu 2022 roku musiał poddać się operacji wszczepienia zastawki serca. Nie zamierza jednak przechodzić na aktorską emeryturę - wkrócte zobaczymy go w nowej wersji "Akademii Pana Kleksa".

Piotr Fronczewski, wybitny polski aktor kinowy i teatralny, odtwórca roli Ambrożego Kleksa w serii filmów Krzysztofa Głowackiego i niezapomniany Franek Kimono, kończy w czwartek 77 lat. Od kilku lat artysta boryka się z problemami zdrowotnymi, w kwietniu 2022 roku musiał poddać się operacji wszczepienia zastawki serca. Nie zamierza jednak przechodzić na aktorską emeryturę - wkrócte zobaczymy go w nowej wersji "Akademii Pana Kleksa".
Piotr Fronczewski /Jacek Domiński /Reporter

Piotr Fronczewski debiutował już jako 12-atek w filmie "Wolne miasto" w reżyserii Stanisława Różewicza. Ukończył warszawską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w 1968 roku i od razu został aktorem Teatru Narodowego. Później pracował w Teatrze Współczesnym i Dramatycznym. Od 1991 współpracował z Teatrem Ateneum.

Najważniejsze filmowe role Fronczewskiego powstały w latch 70. i 80. Zagrał m.in. w "Ziemi obiecanej" (1974) Andrzeja Wajdy, " "Kung-fu" (1979) Janusza Kijowskiego, Ocaleniu" (1972) Edwarda Żebrowskiego, "Bilansie kwartalnym" (1974) Krzysztofa Zanussiego i w "Ćmie" (1980) Tomasza Zygadły. Fronczewski zagrał również w wielu serialach, m.in. w "Polskich drogach" jako nauczyciel Stanisław Mrowiński, w "Domu" jako fotograf Adam Rygier, w "Awanturze o Basię" jako Stanisław Olszowski czy w "Magdzie M." jako Jerzy Miłowicz. Oglądaliśmy go też w jednym odcinku "07 zgłoś się".

Reklama

Aktor stał się ulubieńcem widowni dziecięcej dzięki roli Profesora Ambrożego Kleksa w serii filmów Krzysztofa Głowackiego: "Akademia Pana Kleksa" (1983), "Podróże Pana Kleksa" (1985), "Pan Kleks w kosmosie" (1988), "Triumf Pana Kleksa" (1999) będących adaptacją prozy Jana Brzechwy.

Piotr Fronczewski: Kultowe role

Ze względu na charaterystyczną barwę głosu świetnie sprawdza się w słuchowiskach radiowych (m.in. Grzegorz w "Rodzinie Poszepszyńskich") i jako aktor dubbingowy (w filmach animowanych m.in: jako Diego w "Epoce lodowcowej", Finn w "Autach 2" oraz w grach komputerowych m.in. jako generał McCormick w "Gorky Zero" czy narrator w "Twierdzy 3"). Jest wykonawcą piosenki aktorskiej. Śpiewał m.in. do wierszy Ildefonsa Gałczyńskiego i tekstów Macieja Zembatego. Wykonywał także przedwojenne szlagiery. 

Wykreował postać Franka Kimono. Pod tym pseudonimem artysta nagrał dwie humorystyczne płyty w stylu disco. Piosenka "King Bruce Lee karate mistrz" uchodzi dziś już za utwór kultowy. Występował także w kabaretach: m.in. Pod Egidą, i w Kabarcie Olgi Lipińskiej.

W 1978 Fronczewski wcielił się w tytułową postać w muzycznej komedii "Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy" Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody . W kolejnym filmie Rzeszewskiego - "Miłość ci wszystko wybaczy" (1981) - aktor zagrał postać wzorowaną na słynnym Fryderyku Jarosym. Zwieńczeniem "estradowej" trylogii był udział w kolejnej muzycznej produkcji Janusza Rzeszewskiego "Lata dwudzieste.. lata trzydzieste..." (1983). 

Stworzył też niezapomniany duet z Gabrielą Kownacką w serialu Polsatu "Rodzina zastępcza". W roli małżonków Anki i Jacka Kwiatkowskich oglądaliśmy ich na ekranie prawie 10 lat.

O ile o jego życiu zawodowym zawsze było głośno, o tyle informacje o prywatnych sprawach rzadko przedostawały się do mediów. Z żoną Ewą są małżeństwem od blisko 50 lat lat, mają dwie dorosłe córki: Katarzynę i Magdę. W 2015 roku Fronczewski przyznał się jednak do romansu sprzed lat - z aktorką Joanną Pacułą, którą poznał w trakcie prac nad serialem "07 zgłoś się".  

W 2015 roku Piotr Fronczewski zadebiutował jako reżyser. W spektaklu "Ja, Feuerbach" zagrał też główną rolę. "W tradycji teatralnej jest tak, że aktorom, którzy przez lata wykonują swoją powinność, przychodzi czasem do głowy pomysł, aby coś wyreżyserować. Wydaje mi się, że jest to naturalna kolej rzeczy, choć nie przesadzałbym z tą reżyserią. Myślę, że nie skuszę się na kolejne wyczyny w tej kategorii" - mówił aktor dodając, że "Ja, Feuerbach" jest zwieńczeniem pewnego etapu w jego karierze. "Mam za sobą jakieś doświadczenie, miejscami dość duże, dlatego pomyślałem, że czas na pointę, na jakąś kropkę kończącą zdanie. Nie wiem, co będzie za nią" - przyznał Fronczewski.

W sierpniu 2015 Fronczewski został odznaczony prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Aktor przyznał, że odznaczenie było dla niego zaskoczeniem, ale i frajdą. "Nie należę do ludzi, którzy uważają, że im się coś od życia i innych należy. Taką mam naturę, ogromnie samokrytyczną" - podkreślił Fronczewski. 

Miesiąc później otrzymał Order Uśmiechu. "Z tym śmiechem jest bardzo dziwnie w naszej ludzkiej naturze. To jest swego rodzaju dar i tajemnica, ponieważ nie wszyscy potrafią się śmiać. Podejrzewam, że tacy ludzie są trochę mniej zabawni, może troszkę smutniejsi, może troszkę ubożsi. Ja niestety powoli zaliczam się do tych ludzi, którzy rzadziej się śmieją, ponieważ coraz więcej rzeczy mnie śmieszy, natomiast coraz mniej chce mi się śmiać" - powiedział Fronczewski.

Piotr Fronczewski cierpi na arytmię serca

W 2018 roku aktor dołączył do obsady serialu "W rytmie serca", gdzie wcielał się w postać doktora Zycha. Na pytanie, w jakim rytmie bije jego serce, aktor odpowiedział: "Jeszcze stuka".

"A poważnie, należę do tych, którzy biorą pod uwagę metrykę. W pewnym wieku nie należy się już niczemu dziwić. Trzeba po prostu starać się dojechać w możliwie przyzwoitej formie jak najdalej. Przychodzi mi tu do głowy porównanie z ostatnią prostą Formuły 1, gdy kierowca zaczyna widzieć faceta wymachującego flagą w szachownicę" - aktor mówił "Tele Tygodniowi".

Na pytanie o zdrowy tryb życia, przyznał się do "symbolicznego smakowania wysokogatunkowych trunków". "Nigdy nie paliłem nałogowo, jedynie towarzysko, okazjonalnie. Wypić tyle, ile bym sobie życzył, już nie mogę, bo następny dzień jest sanitarny, więc raczej smakuję wysokogatunkowe trunki, ale w ilościach symbolicznych" -  dodał w wywiadzie z "Tele Tygodniem".

Artysta od kilku lat ma jednak problemy zdrowotne, a pierwszy raz opowiedział o nich w 2019 roku, kiedy przyznał, że cierpi na arytmię serca i ma za sobą stan przedzawałowy.

W kwietniu 2022 roku musiał poddać się operacji wszczepienia zastawki. Był to kolejny z serii zabiegów chirurgicznych, które okazały się konieczne.

Niedawne problemy zdrowotne spowodowały, że aktor zrezygnował z roli w serialu TVP "Leśniczówka".

Tymczasem okazuje się, że aktor nie do końca żegna się z zawodem. Zobaczymy go w nowej wersji kultowej "Akademii Pana Kleksa". Kogo zagra? Wiadomo tylko, że będzie to postać obecna w książce Brzechwy. Aktor nie chciał zdradzić, w jaką postać się wcieli. Nieco więcej na ten temat powiedział w rozmowie z PAP Life reżyser Maciej Kawulski.

"Piotr Fronczewski będzie grał dużą, bardzo znaczącą rolę w obydwu częściach. Dość długo musieliśmy go przekonywać do tego projektu" - powiedział.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Fronczewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama