Pierce Brosnan o Seanie Connerym: Byłeś moim najwspanialszym Bondem
Po śmierci Seana Connery'ego, legendy amerykańskiego kina i najsłynniejszego odtwórcy roli Jamesa Bonda, filmowy świat pogrążył się w żałobie. Koledzy po fachu w licznych postach publikowanych w mediach społecznościowych wyrazili żal po stracie przyjaciela i wielkiego aktora. Hołd zmarłemu laureatowi Oscara złożył też Pierce Brosnan, który sam wcielał się w postać Jamesa Bonda. "Byłeś potęgą pod każdym względem" - napisał na Instagramie.
31 października odszedł jeden z najbardziej uznanych hollywoodzkich aktorów, Sean Connery. Gwiazda takich produkcji, jak "Nietykalni", "Imię róży" czy "Polowanie na Czerwony Październik" oraz najsłynniejszy odtwórca roli Jamesa Bonda, który w postać Agenta 007 wcielił się aż siedem razy, zmarł we śnie w Nassau na Bahamach. Miał 90 lat. Aktor od dawna borykał się z wieloma problemami zdrowotnymi, m.in. z postępującą chorobą Alzheimera.
Filmowego agenta Jej Królewskiej Mości pożegnało mnóstwo znanych osób - w tym znani koledzy po fachu. Jednym z nich był Pierce Brosnan, który słynnego szpiega zagrał w czterech odsłonach bondowskiej sagi: "GoldenEye", "Jutro nie umiera nigdy" "Świat to za mało" i "Śmierć nadejdzie jutro". Brosnan opublikował na Instagramie post, w którym upamiętnił legendę amerykańskiego kina i swojego idola.
"Sir Sean Connery, byłeś moim najwspanialszym Jamesem Bondem - zarówno wtedy, kiedy oglądałem cię w kinie jako chłopiec, jak i wówczas, gdy jako dorosły człowiek sam stałem się Jamesem Bondem. Rzucasz długi cień kinowej świetności, która będzie żyła wiecznie" - napisał aktor. I zaznaczył, że Connery pozostawał niedoścignionym wzorem dla każdego kolejnego odtwórcy tej kultowej roli.
"Każdy z nas patrzył na ciebie z czcią i podziwem, gdy posuwaliśmy się naprzód z naszymi własnymi interpretacjami. Byłeś potęgą pod każdym względem, jako aktor i jako mężczyzna. Niech ci Bóg błogosławi, spoczywaj w pokoju" - dodał Brosnan.
Oddać hołd Connery’emu postanowił również Daniel Craig, który w Agenta 007 po raz pierwszy wcielił się w 2006 roku, występując w filmie "Casino Royale".
"Sir Sean Connery zostanie zapamiętany jako Bond i nie tylko. On zdefiniował tamtą epokę. Dowcip i urok, który przedstawiał na ekranie, można mierzyć w megawatach. Będzie inspirował aktorów i filmowców przez wiele kolejnych lat" - napisał Craig na Twitterze. Brytyjskiego aktora w roli Jamesa Bonda po raz ostatni zobaczymy w filmie "Nie czas umierać", którego premiera została przesunięta na przyszły rok.