Reklama

"Pestka": Kiedy kobieta kocha za bardzo. Mija 25 lat od debiutu reżyserskiego Krystyny Jandy

"Chciałam opowiedzieć nie tyle o miłości, co o problemie moralnym. Myślałam, że w kraju, gdzie wszyscy mówią, że są katolikami - a przynajmniej 97 procent tak deklaruje - warto taką historię opowiedzieć" - stwierdziła Krystyna Janda, mówiąc o swym reżyserskim debiucie fabularnym. Mija 25 lat od premiery filmu "Pestka".

"Chciałam opowiedzieć nie tyle o miłości, co o problemie moralnym. Myślałam, że w kraju, gdzie wszyscy mówią, że są katolikami - a przynajmniej 97 procent tak deklaruje - warto taką historię opowiedzieć" - stwierdziła Krystyna Janda, mówiąc o swym reżyserskim debiucie fabularnym. Mija 25 lat od premiery filmu "Pestka".
Krystyna Janda, Daniel Olbrychski i Anna Dymna w filmie "Pestka" (fot. ze strony TVP) /materiały prasowe

Daniel Olbrychski, Anna Dymna, Agnieszka Krukówna, Jan Frycz, Jan Englert, Zofia Kucówna, Zbigniew Zamachowski, Stanisława Celińska, Sława Kwaśniewska, Tomasz Stockinger czy Piotr Machalica - o takiej obsadzie debiutujący reżyser może tylko pomarzyć. W 1996 roku Krystynie Jandzie udało się zgromadzić na planie "Pestki" całą śmietankę gwiazd polskiego kina.

Film miał premierę kinową 19 stycznia 1996 roku.

"Myślę, że jestem rasową aktorką, naprawdę lubię przede wszystkim grać i nie myślę z tego rezygnować. To, że zaczęłam reżyserować, wynikło z kilku powodów. Zawsze starałam się kierować swoją karierą, wybierać to, co gram i wydawało mi się już od kilku lat, że zrobienie 'Pestki' jest bardzo dobrym pomysłem. Poza tym, nikt inny nie chciał tego zrobić" - mówiła Krystyna Janda w 1997 roku w rozmowie z krytykiem filmowym i publicystą Stanisławem Błaszczyną.

Reklama

"Jeżeli człowiek doznaje takiego szczęścia, jakim jest miłość, to nie jest ważne w jakim momencie to się mu zdarza" - dodała.

Ekranowa "Pestka" nie jest wierna literackiemu pierwowzorowi. Główna bohaterka Agata (gra ją sama Krystyna Janda) to dobiegająca czterdziestki dziennikarka i poetka. Mimo wielu związków, nie zaznała w swoim życiu prawdziwej miłości i nie założyła rodziny. Na ślubie przyjaciółki poznaje Borysa (Daniel Olbrychski) - głęboko religijnego, żonatego architekta z dwójką dzieci. Nagły wybuch namiętnego uczucia w dramatyczny sposób komplikuje życie Agaty i Borysa.

W 1995 roku jurorzy Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni uznali dzieło Krystyny Jandy za najlepszy debiut reżyserski. Otrzymała również Nagrodę Stowarzyszenia Kobiet Filmu i Telewizji. Jednak filmowa adaptacja popularnej w latach 60. XX wieku powieści Anki Kowalskiej od początku budziła wiele kontrowersji, miała tyleż pochlebnych, co krytycznych recenzji.

Tygodnik "Wprost" w 1996 roku opublikował krytyczną recenzję filmu "Pestka", zarzucając Jandzie banalizację tematu: "Jeżeli kobiecie przytrafi się pokochać żonatego mężczyznę, powinna raczej rzucić się pod tramwaj, niż rozbić jego małżeństwo - takie przesłanie powtórzyła Krystyna Janda w 'Pestce' za Anką Kowalską, która napisała przed laty powieść pod tym samym tytułem".

Wśród komentarzy internautów można znaleźć takie opinie: "Przeczytałam książkę nad długo przed jej sfilmowaniem. (...) Powieść wywołała we mnie całą gamę różnych emocji, rozumiałam wszystkie osoby dramatu (no może prócz męża przyjaciółki bohaterki), śledziłam przemyślenia i byłam rozdarta razem z nimi w ich wyborach. Książka bardzo prawdziwa, niestety z zakończeniem, którego nie spodziewałam się. Sądziłam, że jednak bohaterka będzie silniejsza. W filmie Krystyny Jandy postacie zostały odtworzone wiernie. Cenię panią Jandę, a za ten film szczególnie. Kobieca intuicja dobrze reżyserkę poprowadziła", ale również takie: " Film spłaszczył książkę i opowiedział tą trudną historię w sposób banalny", "Gdyby nie straszliwa ekranizacja, dałabym książce gwiazdkę więcej".

Krystyna Janda broniła swego filmu i swej bohaterki.

"Ludzie lubią banał. Chciałam opowiedzieć nie tyle o miłości, co o problemie moralnym. Myślałam, że w kraju, gdzie wszyscy mówią, że są katolikami - a przynajmniej 97 procent tak deklaruje - warto taką historie opowiedzieć. Oczywiście nie w tonie nagany, ani przestrogi, ani pouczenia... Po prostu, zwyczajnie podzielić się problemem" - mówiła aktorka i reżyserka.

"Przygotowując się do 'Pestki' rozmawiałam np. z psychologami, psychiatrami, którzy leczą kobiety, i to zarówno żony, jak i kochanki. Dowiedziałam się, że kobieta najczęściej podejmuje decyzję dużo szybciej i drastyczniej, jeżeli dojdzie do zdrady, natomiast mężczyzna ma problemy, nie potrafi podjąć decyzji, latami zadręcza ją i siebie" - dodała.

Po tym kinowym doświadczeniu Krystyna Janda filmów już nie reżyserowała, za po z powodzeniem grała i reżyserowała spektakle teatralne i telewizyjne. Robi to do dzisiaj.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy