Perepeczko: Polski Marlon Brando
Był przystojny, barczysty i zawsze uśmiechnięty. Kochały się w nim wszystkie dziewczyny, bo miał "miękkie serce". Zapamiętaliśmy go jako Janosika, ale warto wiedzieć, że Marek Perepeczko zagrał również wielkie role u Jerzego Hoffmana i Andrzeja Wajdy. Gdyby żył, miałby dzisiaj 71 lat.
"Marek był człowiekiem bardzo skromnym i bardzo niewymagającym. Człowiekiem kompletnie niedocenionym" - wspomina jego żona, aktorka Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
Mimo iż w trakcie trwającej 40 lat kariery zagrał w niewielu filmach, był jednym z najpopularniejszych i najbardziej lubianych postaci polskiej sceny filmowej i teatralnej.
Jako Janosik stał się (jak mawiał "niechcący") ikoną lat 70. i - obok Stanisława Mikulskiego w roli Hansa Klossa czy bohaterów serialu "Czterej pancerni i pies" - okrzyknięto go najpopularniejszym polskim aktorem tamtego okresu.
"Janosik to dla mnie głęboka młodość. To przecież nie było nic wielkiego. Ot, taka bajka" - mówił Marek Perepeczko wywiadach.
Trzeba pamiętać, że poza Janosikiem, aktor zagrał jeszcze przynajmniej kilka dobrych ról, m.in. w "Wilczych echach" Aleksandra Ścibora-Rylskiego, "Panu Wołodyjowskim" Jerzego Hoffmana czy filmach Andrzeja Wajdy - "Brzezina", "Wesele" i "Pan Tadeusz".
Tak jak niegdyś "utknął" w roli Janosika, tak w ostatnich latach życia przylgnęła do niego etykietka odtwórcy ról mafiosów - nazywano go nawet "polskim Marlonem Brando". Kreacje w filmach "Sara", "Atrakcyjny pozna panią" czy "Dublerach" były kolejnymi propozycjami dostosowanymi bardziej do jego warunków fizycznych, niż aktorskich.
Perepeczko urodził się 3 kwietnia 1942 roku w Warszawie. W młodości chciał zostać architektem, ale w ostatniej chwili zdecydował się na studia w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, którą ukończył w 1965 roku.
W filmach obsadzano go zwykle ze względu na warunki fizyczne. Zadebiutował w "Popiołach" Andrzeja Wajdy jako zbójnik, który napada na Helenę (Pola Raksa) i Rafała (Daniel Olbrychski). Cztery lata później wystąpił w "Panu Wołodyjowskim" Jerzego Hoffmana, jako Adam Nowowiejski.
Wielką sympatię widzów zdobył dzięki roli tytułowego bohatera serialu "Janosik" (1973) w reżyserii Jerzego Passendorfera. Wiele lat później podobną popularność przyniosła mu rola komendanta Władysława w sitcomie "13. posterunek" Macieja Ślesickiego.
Zobacz fragmenty serialu "Janosik":
Na początku lat 80. wyjechał do Australii, gdzie prowadził amatorskie kluby literacko-teatralne i założył Tymczasowe Towarzystwo Miłośników Teatru im. Witkacego. Wystawiał spektakle i organizował wieczory wspominkowe. Przez ponad 15 lat nie występował na polskich scenach teatralnych ani przed kamerami.
Zaraz po powrocie do Polski zagrał Nianię w "Królewnie Śnieżce i krasnoludkach" według braci Grimm (1994) w reżyserii Krzysztofa Kolbergera na scenie Teatru Komedia. Był Wernyhorą w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego (1995) oraz Tatusiem Muminka w "Lecie Muminków" według Tove Jansson (1995). W latach 1998-2003 był dyrektorem Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie.
Pod koniec lat 90. wrócił do serialu - zagrał komendanta w sitcomie "13. posterunek" Macieja Ślesickiego (1997-98), a także w drugiej części, nakręconej w 2000 roku. Równocześnie mogliśmy go zobaczyć w "Panu Tadeuszu" Wajdy (1999, w roli Macieja Chrzciciela). Zagrał też drugoplanową postać Don Corazziego w "Dublerach" Marcina Ziębińskiego.
Tuż przed śmiercią przygotowywał spektakl "Dwie morgi utrapienia" w teatrze w Czeskim Cieszynie.
Zmarł 17 listopada 2005 roku w Częstochowie, w wieku 62 lat. Przyczyną śmierci aktora był atak serca.
Nie wszyscy wiedzą, że Marek Perepeczko także śpiewał... Najchętniej nagrywał pieśni Włodzimierza Wysockiego. Oto jedna z nich:
Aktor - jak sam często podkreślał - najchętniej oglądał filmy Ingmara Bergmana, Andrzeja Wajdy i komedie Juliusza Machulskiego. Wzorem do naśladowania byli dla niego Tadeusz Łomnicki oraz Laurence Olivier.
"Marek Perepeczko to był dusza - człowiek, zawsze bardzo życzliwy" - mówi o nim Dorota Chotecka, która współpracowała z aktorem przy tworzeniu sitcomu "13 posterunek".
"Zawsze bardzo ciepło o nim myślę. Marek na pozór był szorstki, czasem sprawiał wrażenie zimnego, ale tak naprawdę miał bardzo miękkie serce" - dodaje Agnieszka Włodarczyk, która po raz pierwszy spotkała się z Markiem Perepeczko na planie filmu "Sara".
Żona filmowego Janosika, aktorka Agnieszka Fitkau-Perepeczko, znana m.in. z udziału w serialu "M jak miłość", tak wspomina swego męża:
"Marek był człowiekiem bardzo skromnym i bardzo niewymagającym. Myślę, że gdyby był mniej skromny i bardziej wymagający jego kariera wyglądałaby inaczej. On był człowiekiem niezwykłych zdolności i walorów. Człowiekiem kompletnie niedocenionym. Dopiero po śmierci wiele osób go doceniło. On mnie uczył skromności. To była jego dewiza życiowa... Marek nie umiał walczyć o swoje, nie umiał prosić o role... Takim był człowiekiem".
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!