Reklama

Paweł Wilczak: Możemy udawać, że problemu nie ma

Paweł Wilczak od początku pandemii przestrzega zaleceń sanitarnych i stosuje się do obostrzeń epidemiologicznych. Tłumaczy, że w ten sposób chce zadbać o bezpieczeństwo swoje oraz najbliższych mu osób. Zaznacza, że rozprzestrzeniający się wirus jest dużym zagrożeniem, dlatego podchodzi do problemu ze stosowną rozwagą i powagą. Nie rozumie osób, które na przekór obowiązującym regułom nie noszą maseczek. Jego zdaniem tego typu zachowanie może wynikać z braku świadomości.

Paweł Wilczak od początku pandemii przestrzega zaleceń sanitarnych i stosuje się do obostrzeń epidemiologicznych. Tłumaczy, że w ten sposób chce zadbać o bezpieczeństwo swoje oraz najbliższych mu osób. Zaznacza, że rozprzestrzeniający się wirus jest dużym zagrożeniem, dlatego podchodzi do problemu ze stosowną rozwagą i powagą. Nie rozumie osób, które na przekór obowiązującym regułom nie noszą maseczek. Jego zdaniem tego typu zachowanie może wynikać z braku świadomości.
Paweł Wilczak nie rozumie osób, które uważają pandemię za oszustwo / Jakub Kamiński /East News

Paweł Wilczak w trakcie ostatnich miesięcy realizował zdjęcia do kontynuacji serialu "Usta usta". Po przerwie spowodowanej kwarantanną powrócił do aktywności zawodowej. Mimo to nadal zachowuje niezbędne środki ostrożności. Tłumaczy bowiem, że zagrożenie nie minęło i nie można mówić o powrocie do normalności. Będąc na planie, przestrzega reguł sanitarnych. Apeluje, by ludzie zachowali zdrowy rozsądek i nie rezygnowali z noszenia maseczek.

- Zawsze mam przy sobie jednorazowe rękawiczki, maseczkę i płyn do dezynfekcji. Wszystkich do tego namawiam. Chodząc po ulicy, patrzę na ludzi, którzy bagatelizują problem pandemii, i to mnie przeraża. Dzieci wróciły do przedszkoli i do szkół, więc tym bardziej może zrobić się bardzo dziwnie - mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Paweł Wilczak.

Reklama

Aktor nie rozumie osób, które uważają pandemię za oszustwo i w nieprzyjemny sposób odnoszą się do ludzi przestrzegających zasad epidemiologicznych. Tłumaczy, że w ten sposób narażają swoje zdrowie i ryzykują życie innych ludzi. Zaznacza, że sytuacja, która obecnie panuje na świecie, dla wszystkich jest nowa i trudna. Ważne jest jednak, aby wzajemnie się wspierać.

- Musimy zmierzyć się z obecną rzeczywistością i trzeba przestrzegać zasad. Przechodzimy na pasach przy zielonym świetle, a gdy jest czerwone, czekamy. Kompletnie nie rozumiem, jak można nie stosować się do reguł w przypadku pandemii. Możemy udawać, że problemu nie ma, bo nie widać go gołym okiem, tylko że wówczas cofniemy się w rozwoju cywilizacji o wieki - tłumaczy.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Wilczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy