Reklama

Paulina Młynarska usprawiedliwia używanie wulgaryzmów podczas demonstracji

Dziennikarka Paulina Młynarska przekonuje na Instagramie, by na wulgaryzmy, które wybrzmiewają na protestach przeciwko zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych, spojrzeć w inny sposób. I nie stracić z pola widzenia sedna sprawy. Zauważa, że patriarchat odciął kobiety od własnej złości. A teraz, jeśli nauczą się wyrażać swój gniew, a co za tym idzie, przeklinać, będą… zdrowsze. Sama przyznaje, że uwielbia przeklinać.

Dziennikarka Paulina Młynarska przekonuje na Instagramie, by na wulgaryzmy, które wybrzmiewają na protestach przeciwko zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych, spojrzeć w inny sposób. I nie stracić z pola widzenia sedna sprawy. Zauważa, że patriarchat odciął kobiety od własnej złości. A teraz, jeśli nauczą się wyrażać swój gniew, a co za tym idzie, przeklinać, będą… zdrowsze. Sama przyznaje, że uwielbia przeklinać.
Paulina Młynarska /Paweł Wrzecion /MWMedia

"Jednym z największych świństw, jakie patriarchat uczynił na przestrzeni wieków kobietom, jest odcięcie ich od własnej złości, gniewu i wku*** - pisze Paulina Młynarska na Instagramie. - Awantury ze strony kobiet o brzydkie słownictwo protestów skrywają strach. Potworny lęk przed własną wypieraną, tłamszoną furią. Gdyby kobiety potrafiły wyrażać swój gniew i stawiać zdrowe granice, nie tylko nie bylibyśmy dziś w Polsce tu, gdzie jesteśmy. Byłybyśmy też zdrowsze. +Jeb** PiS+ i każdego, kto Cię krzywdzi, nie szanuje i umniejsza - jest działaniem prozdrowotnym w najbardziej dosłownym sensie. Jestem tego pewna".

Post Młynarskiej nie przypadł jednak do gustu tej spośród jej obserwatorek, która do tej pory stawiała ją za autorytet w kwestii jogi (poza działalnością dziennikarską i pisarską, Młynarska prowadzi na Krecie, gdzie na co dzień mieszka, szkołę jogi). "Kojarzyłem Panią z jogą. Przestałam. Dla mnie jest czystą nieskazitelną formą życia, które staram się wieść. Też jestem kobietą, również jestem całym sercem z nami kobietami, ale te wulgaryzmy, ta nienawiść wygłaszana... Wystarczy wziąć głęboki wdech... i wydech. Przecież Pani to wie. Nie trzeba kląć, by okazać sprzeciw" - komentuje fanka.

Gwiazda nie zamierzała chować głowy w piasek. "A ja uwielbiam kląć, kiedy jest wkur*****! Potem biorę głęboki wdech i już nie czuję tej dotkliwej potrzeby mówienia drugiej kobiecie, jak ma przeżywać swoje emocje i praktykę jogi. Mówię Pani, czad!" - odpowiedziała Młynarska.

Reklama

Dziennikarka nie uczestnicy w manifestacjach, które przetaczają się przez ulice polskich miast, gdyż jest w swoim domu na Krecie. Jednak za pośrednictwem mediów społecznościowych bardzo aktywnie wspiera przeciwników zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych.

Ich protesty trwają od czwartku 22 października. Są skutkiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Młynarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy