Patricia Arquette była na randce z mężczyzną, który okazał się gwałcicielem i mordercą
Patricia Arquette podzieliła się z fanami wspomnieniem na temat swojej "najgorszej randki w życiu". Mężczyzna, z którym się umówiła, zrobił na niej tak nieprzyjemne wrażenie, że gdy spotkanie dobiegło końca, aktorka podała mu fałszywy numer telefonu. Być może dzięki temu ocaliła życie, bo po latach okazało się, że ten człowiek został skazany za gwałt i morderstwo.
Badania naukowe dowiodły, że w ciągu zaledwie 11 sekund jesteśmy w stanie wyrobić sobie zdanie na temat swojego rozmówcy. Choć pierwsze wrażenie może okazać się mylne, często podświadomie czujemy, że osoba, z którą mamy do czynienia, jest godna zaufania lub nie. O tym, że warto w tej kwestii ufać własnej intuicji, przekonała się przed laty Patricia Arquette. Pytana przez jednego z użytkowników Twittera o "najbardziej niezręczną randkę życia", aktorka podzieliła się mroczną historią z przeszłości.
Gwiazda filmu "Boyhood" opowiedziała o spotkaniu z pewnym znanym wówczas skateboardzistą. "Wydawał się naprawdę słodki. I przyjaźnił się z moimi przyjaciółmi" - zaczęła swoją opowieść Arquette. Gdy ich spotkanie nabrało rumieńców, aktorka natychmiast poczuła się nieswojo. "Zaczęliśmy się całować. Sposób, w jaki mnie pocałował, przeraził mnie. Był strasznie agresywny, miałam wrażenie, że kipi złością. Podałam mu więc fałszywy numer telefonu. Po latach dowiedziałam się, że zabił swoją znajomą. Morał z tej historii jest taki, że warto ufać instynktowi" - wyjawiła aktorka.
Gdy komentujący jej post użytkownicy serwisu zaczęli dopytywać o tożsamość tajemniczego mężczyzny, Arquette potwierdziła, że chodzi o Marka "Gatora" Rogowskiego, gwiazdę skateboardingu lat 80., którego kariera podupadła na skutek pogłębiającego się uzależnienia od alkoholu. Obecnie odsiaduje on wyrok za zgwałcenie i zamordowanie Jessiki Bergsten, przyjaciółki swojej byłej dziewczyny.
W 1991 roku Rogowski spotkał się z Bergsten, by oprowadzić ją po San Diego. Nazajutrz zgłoszono jej zaginięcie. Śledztwo nie trwało długo, bo morderca - za namową nawróconego na chrześcijaństwo przyjaciela - zgłosił się na policję i przyznał do popełnienia zbrodni. Rogowski został skazany na dożywocie z możliwością przedterminowego zwolnienia po spędzeniu za kratkami 31 lat. Będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe w 2023 roku.