Reklama

"Parasite": Najbiedniejsi mieszkańcy Seulu dostaną lepsze mieszkania

Seria triumfów filmu "Parasite", która rozpoczęła się od zdobycia Złotej Palmy w Cannes w maju ubiegłego roku, a zakończyła Oscarem dla najlepszego filmu w lutym, będzie miała zaskakujące konsekwencje. Władze Korei, poruszone tym, że film pokazał całemu światu, w jakich warunkach żyją biedni mieszkańcy Seulu, postanowił im pomóc. W tym celu powstał specjalny program, którego celem jest renowacja 1500 mieszkań tzw. banjiha.

Seria triumfów filmu "Parasite", która rozpoczęła się od zdobycia Złotej Palmy w Cannes w maju ubiegłego roku, a zakończyła Oscarem dla najlepszego filmu w lutym, będzie miała zaskakujące konsekwencje. Władze Korei, poruszone tym, że film pokazał całemu światu, w jakich warunkach żyją biedni mieszkańcy Seulu, postanowił im pomóc. W tym celu powstał specjalny program, którego celem jest renowacja 1500 mieszkań tzw. banjiha.
Reżyser filmu "Parasite", Bong Joon-ho /Chung Sung-Jun /Getty Images

"Parasite" to zdecydowanie najgłośniejszy film ostatnich miesięcy. I powód do dumy dla mieszkańców Korei Południowej, bo jako pierwszy w historii film z tego kraju zdobył najważniejszą nagrodę w świecie filmu. Choć mroczna i złożona jest jego narracja, może ona wnieść trochę światła w codzienne życie mieszkańców Seulu, zamieszkujących banjiha, mieszkania znajdujące się w półpiwnicach.

Według "Korea Herald" rząd Seulu połączył siły z Korea Energy Foundation i ogłosił, że wyremontuje 1500 mieszkań. Obejmie to mocowanie i ulepszanie systemów grzewczych i wymianę podłóg, a także instalowanie systemów klimatyzacji, osuszaczy, wentylatorów, okien i alarmów przeciwpożarowych. Podjęto decyzje, aby skupić się na poprawie jakości życia rodzin o najniższych dochodach. Rząd będzie co roku zwiększał liczbę gospodarstw domowych objętych tym programem.

Reklama

Według "Los Angeles Times" w Korei Południowej w 2015 roku istniało ponad 360 000 takich mieszkań. Wiele z tych lokali pierwotnie zbudowano jako bunkry w latach 70., czyli w czasach, gdy napięcie we stosunkach z Koreą Północną osiągnęło punkt wrzenia. Później przekształcono je w bardzo tanie mieszkania do wynajęcia, jednak nie zadbano przy tym ani o komfort, ani bezpieczeństwo ich mieszkańców. Lokale znajdujące się w piwnicach nie wpuszczają światła dziennego, są ciasne, często zawilgocone.

Julie Yoon, dziennikarka "BBC" z Korei, postanowiła sprawdzić, jak w rzeczywistości wyglądają warunki życia w koreańskich banjiha. Odwiedziła m.in. mieszkanie Oh Kee-cheola. Ludzie mogą zajrzeć do wnętrza mieszkania przez okienko, które i tak nie wpuszcza dziennego światła, nawet najwytrwalsze sukulenty nie są w stanie w nim przeżyć. Oh latem cierpi z powodu nieznośnej wilgoci i walczy z szybko narastającą pleśnią. Mała łazienka nie ma umywalki i jest uniesiona pół metra nad podłogą. Sufit w łazience jest tak niski, że Oh musi stać z szeroko rozstawionymi nogami, aby nie uderzyć się w głowę.

"Kiedy się wprowadziłem, miałem mnóstwo siniaków, zadrapań i rozcięć na ciele od uderzeń" - wspomina w rozmowie z BBC 31-letni Oh, który pracuje w branży logistycznej. Przyznaje jednak, że nauczył się funkcjonować w tej niewielkiej przestrzeni i przyzwyczaił się do niej.

W Seulu w banjihach żyją tysiące młodych ludzi, którzy ciężko pracują i liczą na lepszą przyszłość. Brak niedrogich mieszkań w Korei Południowej jest dokuczliwy szczególnie dla osób młodych i najuboższych. Jak podaje BBC, wiele osób poniżej 35. roku życia musiałoby wydać na czynsz około 50 proc. swoich zarobków. Mieszkania w piwnicy stały się więc przystępną cenowo odpowiedzią na szybko rosnące ceny mieszkań. Niemniej jednak niektórzy mieszkańcy banjiha walczą o przezwyciężenie piętna społecznego.

"Wybrałem to miejsce, aby zaoszczędzić pieniądze, co mi się udaje. Zauważam jednak, że wielu ludzi mi współczuje. W Korei ludzie uważają, że ważne jest posiadanie ładnego samochodu lub domu. Myślę, że banjiha symbolizuje ubóstwo. Być może dlatego to, gdzie mieszkam, określa, kim jestem" - wyjaśnia Oh.

Park Young-Jun, 26-letni fotograf, obejrzał "Parasite" wkrótce po tym, jak przeprowadził się do swojego mieszkania w banjiha. Początkowo powód tego wyboru był prosty: przystępność cenowa i przestrzeń. Jednak po obejrzeniu filmu nie mógł powstrzymać się od jednej myśli. "Nie chciałem pachnieć jak rodzina Kim" - wyznał. Przyznał, że film zmobilizował go do tego, aby naprawić i udekorować swoje mieszkanie, które dzieli ze swoją dziewczyną Shim Min. "Nie chciałem, aby ludzie współczuli mi tylko dlatego, że mieszkam pod ziemią" - wyjaśnia. A jego dziewczyna dodaje: "Miałam bardzo negatywny obraz banjiha. Nie wyglądało to bezpiecznie. Przypominało mi ciemną stronę miasta". Ale dziś po dokonaniu przeróbek i napraw, które dokumentowali na vlogu, są bardzo dumni ze swojego mieszkania.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Parasite
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy