Paolo Sorrentino nakręci film dla Netfliksa
Nagrodzony Oscarem za "Wielkie piękno" włoski reżyser Paolo Sorrentino zrealizuje dla Netfliksa film zatytułowany "The Hand of God". Jego akcja rozgrywać się będzie w Neapolu, czyli rodzinnym mieście artysty. Twórca wróci do tego miasta po dwudziestu latach od premiery swojego debiutanckiego filmu "O jednego więcej".
"Bardzo spodobał mi się pomysł kręcenia filmu w Neapolu dokładnie dwadzieścia lat po moim pierwszym filmie" - powiedział Sorrentino, który napisze też scenariusz filmu "The Hand of God". Niewiele wiadomo na temat tego, jaka będzie fabuła produkcji.
"Po raz pierwszy w mojej karierze nakręcę tak intymny i osobisty film. Z jednej strony utrzymany w lekkim tonie, a zarazem sprawiający ból. Jestem zachwycony, że wyruszam w tę podróż razem z Netfliksem i będę współpracować z Teresą Moneo, Davidem Kossem i Scottem Stuberem. Nasze wspólne zrozumienie znaczenia tego filmu było natychmiastowe i olśniewające. Sprawili, że poczułem się jak w domu, co jest idealne w sytuacji, gdy właśnie tego dotyczyć będzie mój nowy film: powrotu do domu" - dodał włoski reżyser
"Zawsze byłem wielkim fanem Sorrentino i gdy tylko pokazał nam projekt filmu 'The Hand of God', wiedzieliśmy, że chcemy przy nim współpracować. To ogromny zaszczyt móc pracować z jednym z największych europejskich filmowców i pokazać widzom tę niewiarygodną historię" - twierdzi wiceprezydent Netfliksa ds. filmów zagranicznych, David Kosse. "Paolo ma niewiarygodny dar do opowiadania historii oraz ugruntowaną pozycję w światowym kinie. 'The Hand of God' to pięknie napisana opowieść pełna jego charakterystycznego stylu" - dodaje Stuber.
Tytuł filmu, który można przetłumaczyć jako "Ręka Boga", odnosić się może do gola strzelonego przez Diego Maradonę w meczu przeciwko Anglii na mistrzostwach świata w piłce nożnej w 1986 roku. Maradona był wtedy graczem klubu z Neapolu. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Variety" w 2015 roku, Sorrentino tak mówił o wpływie, jaki ten legendarny piłkarz wywarł na jego życie: "Pomijając wszystko, co wcześniej mówiłem o Maradonie, on nieświadomie uratował mi życie. W wieku 16 lat straciłem rodziców w wyniku awarii ogrzewania w położonym w górach domu, do którego często z nimi jeździłem. W tamten weekend nie pojechałem z nimi, bo chciałem obejrzeć mecz pomiędzy S.S.C. Napoli, a drużyną Empoli". Czy rzeczywiście film Sorrentino opowie o tym bolesnym zdarzeniu z jego młodości, przekonamy się za kilka miesięcy.