Pamela Anderson: Rozwód po dwunastu dniach od ślubu
12 dni! Właśnie tyle trwało piąte już małżeństwo gwiazdy "Słonecznego patrolu" - Pameli Anderson. Co poszło nie tak?
"Będziemy bardzo wdzięczni za wsparcie, gdyż chcemy poświęcić trochę czasu na to, by ponownie ocenić, czego chcemy od życia i od siebie nawzajem. Życie jest podróżą, a miłość to proces. Mając na uwadze tę uniwersalną prawdę, zdecydowaliśmy wspólnie odłożyć formalizację naszego małżeństwa i zaufać temu procesowi. Dziękujemy za uszanowanie naszej prywatności" - czytamy w oświadczeniu, jakie Pamela Anderson napisała dla "The Hollywood Reporter".
Przypomnijmy, Pamela Anderson poślubiła Jona Petersa 20 stycznia 2020 roku podczas prywatnej ceremonii w Malibu.
Para, która spotykała się na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, kilka miesięcy temu odnowiła znajomość po tym, jak 52-letnia aktorka rozstała się z piłkarzem Adilem Ramim.
74-letni Peters, producent takich filmów, jak "Batman", "Superman: Powrót" czy "Narodziny gwiazdy", przyznał, że "przez [ostatnie] 35 lat marzył tylko o Pameli".
"Pamela nigdy nie osiągnęła pełnego potencjału jako artystka. Jej gwiazda dopiero prawdziwie rozbłyśnie" - stwierdził Peters, dodając, że czekał na nią niemal cztery dekady. "Dokoła jest wiele pięknych dziewczyn. Mogłem przebierać, ale przez 35 lat chciałem tylko Pameli. Sprawia, że szaleję - w dobrym sensie. Inspiruje mnie. Chronię ją i traktuję w sposób, na jaki zasługuje" - dodał producent.
Pamela Anderson zaznaczyła, że kocha Petersa "jak członka rodziny", mimo iż zaliczany jest on do grona "złych chłopców" Hollywood. Aktorka stwierdziła, że jego burzliwy życiorys początkowo ją wystraszył, ale z czasem uzmysłowiła sobie, że jest jej przyjacielem od wielu lat. "Nigdy nie mnie zawiódł. Jestem teraz gotowa, tak jak on" - zaznaczyła aktorka.
Najwidoczniej przyjaźń, poryw serca i długoletnie pragnienie nie są receptą na udany związek...