Reklama

Pamela Anderson apeluje do Donalda Trumpa

Pamela Anderson jest jedną z najbardziej znanych obrończyń Juliana Assange'a, twórcy portalu WikiLeaks, który ujawnił wiele tajnych dokumentów niewygodnych dla amerykańskich władz. Teraz gwiazda "Słonecznego patrolu" apeluje do Donalda Trumpa, by na finiszu swojej prezydentury podpisał jego ułaskawienie.

Pamela Anderson jest jedną z najbardziej znanych obrończyń Juliana Assange'a, twórcy portalu WikiLeaks, który ujawnił wiele tajnych dokumentów niewygodnych dla amerykańskich władz. Teraz gwiazda "Słonecznego patrolu" apeluje do Donalda Trumpa, by na finiszu swojej prezydentury podpisał jego ułaskawienie.
Pamela Anderson bardzo angażuje się w uwolnienie Juliana Assange'a /Gareth Fuller/PA Images /Getty Images

Pamela Anderson już kilkukrotnie odwiedziła Juliana Assange'a w Londynie. Najpierw spotykali się w tamtejszej ambasadzie Ekwadoru, gdzie po otrzymaniu azylu ukrywał się przez siedem lat. Później złożyła mu wizytę w więzieniu Belmarsh, gdzie Assange przebywa od 2019 r. Z twórcą WikiLeaks zapoznała ją brytyjska projektantka mody Vivienne Westwood.

Obecnie aktorka lobbuje za tym, by Donald Trump podpisał ułaskawienie Assange'a. "Większość świata chce, by ułaskawił Juliana Assange'a. To jego czas, aby zabłysnąć i naprawdę zrobić wrażenie na wszystkich ludziach. Gdyby doszło do procesu, byłby to koniec pierwszej poprawki (zapis w amerykańskiej konstytucji, zakazujący ograniczania wolności religii, prasy, słowa, petycji i zgromadzeń - przyp. red.)" - powiedziała Anderson w talk-show "Tucker Carlson Tonight" na amerykańskim kanale Fox News. W grudniu Anderson zamieściła na Twitterze swoje zdjęcia w bikini, na którym trzyma tabliczkę z apelem w sprawie Assange’a - przy poście oznaczyła Donalda Trumpa.

Reklama

Władze USA zarzucają Assange'owi nielegalne zdobycie i ujawnienie setek tysięcy tajnych dokumentów. Amerykańska prokuratura domaga się od Wielkiej Brytanii ekstradycji Australijczyka w związku z 18 zarzutami, które mu postawiła. W przypadku ekstradycji, Assange'owi groziłoby w USA do 175 lat więzienia. 4 stycznia brytyjski sąd zdecydował, że założyciel portalu WikiLeaks nie może zostać wydany władzom USA ze względu na zły stan zdrowia i możliwość popełnienia przez niego samobójstwa. Amerykanie będą odwoływać się od tej decyzji.

Zwolennicy Assange'a uważają, że ujawniając tajne dokumenty, demaskował przestępstwa popełniane przez amerykańskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie. Że działał zatem jako dziennikarz śledczy. Anderson uważa, że należy mu się ułaskawienie także z bardzo ludzkich względów. "Chcę, żeby był wolny. Żeby mógł wyjść na słońce ze swoimi synkami i partnerką, i żeby mógł działać spontanicznie. Wyobraźcie sobie, że w ciągu ostatniej dekady nie mógł podjąć ani jednego spontanicznego działania. Jak wyjście na kawę, na spacer, czy do kina. Nie zaznał normalności" - stwierdziła w rozmowie z dziennikiem "Daily Mail".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Pamela Anderson | Julian Assange
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy