Reklama

Paktuje z diabłem

Chociaż jego prawdziwe nazwisko, Coppola, otwierało w Hollywood wszystkie drzwi, Nicolas Cage nie uległ pokusie łatwej kariery. Wolał wziąć sprawy w swoje ręce, niczym Luke Cage, superbohater z komiksu, od którego aktor "pożyczył" swój artystyczny pseudonim.

I słusznie. Dziś jest jednym z najpopularniejszych amerykańskich aktorów, ma na koncie Złoty Glob i Oscara oraz role, które na stałe zapisały się w popkulturze.

Wybór wspomnianego pseudonimu nie wziął się z przypadku. W aktorskim światku Hollywood ze świecą szukać bowiem równie wielkiego miłośnika komiksów jak Cage.

Potwierdzi to każdy, kto miał szansę zobaczyć jego słynną kolekcję, wyeksponowaną w rezydencji aktora, zaraz obok zdobytej przez niego statuetki Oscara. To właśnie tam, w gablotach, znajdują się prawdziwe komiksowe białe kruki - m.in. 400 klasycznych, wyjątkowo rzadkich albumów, zakupionych w 2002 roku za bagatela - 1,6 miliona dolarów.

Reklama

Jednak pasja Cage'a nie kończy się na zbieraniu komiksów. W 2007 roku wraz z synem stworzył własny album zatytułowany "Voodoo Child", wydany w USA nakładem Virgin Comics.

"Komiksy to dzisiejszy odpowiednik mitologii" - twierdzi aktor i być może to zdanie stanowi klucz do całej jego kariery.

Bo w filmografii Cage'a wręcz roi się od bohaterów rodem z historii obrazkowych. Poszukiwacz skarbów, handlarz bronią, skazaniec, mag i złodziej samochodów to tylko kilka przykładów z długiej listy ról, które uczyniły z Nicka niekwestionowanego gwiazdora współczesnego kina akcji.

W kolejnej, elektryzującej kreacji zobaczymy go już 2 marca, gdy na ekrany polskich kin wejdzie "Bóg zemsty".

"To historia człowieka, który przyjmuje propozycję zemsty i niedługo potem odkrywa, że zawarł pakt z diabłem" - mówi reżyser filmu Roger Donaldson, znany z trzymających w napięciu thrillerów "Bez wyjścia" i "Angielska robota". - "Niechcący pakuje się w coś dużo większego, niż jest w stanie udźwignąć".

Fani Cage'a mogą być jednak spokojni. Kłopoty to filmowa specjalność ich ulubieńca, a w tym przypadku zwiastują jedno - kawał dobrej zabawy na kinowym seansie.


W najnowszym thrillerze Donaldsona laureat Oscara i niekwestionowany gwiazdor numer jeden kina akcji daje popis gry na miarę pamiętnej kreacji Mela Gibsona w hicie "Okup". Gdy piękna żona granego przez Cage'a bohatera - Laura (January Jones, znana z obsypanego nagrodami Emmy serialu "Mad Men" i przebojów kinowych "Tożsamość" i "X Men: Pierwsza klasa") zostaje brutalnie zgwałcona, zrozpaczony Will spotyka przy jej szpitalnym łóżku tajemniczego mężczyznę, Simona (Guy Pearce, "Jak zostać królem", "Memento" i "Tajemnic Los Angeles"), który zna jego imię i okoliczności tragedii, jaka go dotknęła.

Nieznajomy reprezentuje tajną organizację, która zajmuje się wymierzaniem sprawiedliwości w przypadkach podobnych zbrodni. Żądny zemsty Will otrzymuje propozycję wyrównania rachunków z gwałcicielem, ale w zamian musi uczynić coś, co na trwałe zwiąże go z zabójczo skuteczną siatką mścicieli...


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bóg zemsty | diabeł | diabły | Nicolas Cage
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy