Reklama

Oto prawdziwy człowiek-nietoperz!

W "Zapachu kobiety", oscarowym majstersztyku sprzed dwóch dekad, niewidomy bohater Ala Pacino jeździł Ferrari i tańczył tango. Ben Affleck w trykocie "Daredevila" pokazał, że brak wzroku nie przeszkadza w walce ze złem, a trzy grosze w temacie dorzucili Rutger Hauer ("Ślepa furia") i japoński "Zatoichi". Już wkrótce filmowa galeria niewidomych postaci poszerzy się dzięki "Imagine" w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego. Obrazowi niezwykłemu, bo wzorowanemu na losach prawdziwych osób.

Film dedykowany jest pamięci nieżyjącego Bena Underwooda, amerykańskiego chłopca, który do perfekcji doprowadził sztukę echolokacji - zdolności określania położenia za pomocą echa akustycznego. Od dziecka obywał się bez laski i żył jak zwykły nastolatek. Nakręcone filmy dokumentalne z jego udziałem ("The Boy who Sees without Eyes") ukazują jak swobodnie jeździ po ulicy na deskorolce, na rowerze, precyzyjnie wymijając przeszkody, jak gra w koszykówkę i gry komputerowe.

Drugą postacią, której wypowiedzi i wspomnienia wpłynęły na scenariusz jest Daniel Kish - pierwszy na świecie, profesjonalny instruktor echolokacji. Zarówno Underwood, jak i Kish zdobyli swe niezwykłe umiejętności w dzieciństwie. Obaj niezależnie wspominali, że jako mali jeszcze chłopcy spontanicznie odkryli posługiwanie się "kląskaniem" - wywołującymi echo dźwiękami powstającymi przez odrywanie języka od podniebienia. W wywiadzie dla magazynu New Scientist Kish wspomina, jak będąc zaledwie dwuipółletnim chłopcem, wdrapywał się na płot sąsiada, kląskał i na tej podstawie tworzył sobie obraz tego, co znajduje się po drugiej stronie.

Reklama

Podobnie Ian, bohater filmu, porusza się w przestrzeni w taki sposób, że trudno uwierzyć, że nie widzi. Programowo nie używa białej laski, ani na terenie szpitala, ani podczas wieczornych wypadów na drinka do miasta. Lokalizuje przeszkody posługując się różnego rodzaju dźwiękami: chodzi w podkutych butach, strzela palcami, klaszcze i "kląska" językiem o podniebienie. Nasłuchuje dźwięków powstających naturalnie w otoczeniu i rysujących przestrzeń echem: bicia dzwonów, bicia skrzydeł lecących gołębi, klaksonów samochodowych, plusku kamieni spadających do wody.

Przygotowując się do roli Iana, Edward Hogg uczył się echolokacji u niewidomego echolokatora, Alejandro Navasa. "Używanie rozmywających wizję szkieł kontaktowych bardzo mi pomagało. Mimo, że nie ograniczały wzroku całkowicie, pozwalały poczuć drugą stronę zmysłu. Alejandro wytłumaczył mi, że może użyć wszystkiego, co ma pod ręką do echolokacji. Pokazał mi jak zwykłe drapanie wewnętrznej strony jeansów może pomóc w rozpoznaniu otaczającego go terenu. Byłem zdumiony jego prędkością i pewnością wykonywanych ruchów, szybkością decyzji, w którą stronę ruszyć. Jakiekolwiek potknięcie lub kontakt z przedmiotem, którego nie zlokalizował, nie wytrącało go z równowagi. Po prostu się adaptował i ruszał dalej, z wypiętą piersią i podniesionym czołem." - mówi Hogg.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama