Ostatnie pożegnanie Aliny Janowskiej
"Żegnam dzisiaj nie tylko wspaniałą aktorkę, ale także wielką patriotkę, osobę serdeczną, pełną optymizmu i pogody ducha" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym podczas pogrzebu Aliny Janowskiej. Artystka spoczęła w poniedziałek na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
"Historia jej życia to synteza polskiego losu ukształtowanego przez historyczne wydarzenia, często okrutne, boleśnie odciśnięte w świadomości. Należała do pokolenia urodzonego i wychowanego w II RP, którego młodość przypadła na czas II wojny światowej. Aresztowanie ojca przez Sowietów, osadzenie rodziny w stalagu, działalność konspiracyjna, ratowanie Żydów przed Zagładą, za co została uwięziona na Pawiaku - to zaledwie kilka z ważniejszych rozdziałów biografii kilkunastoletniej wówczas dziewczyny. Od pierwszego dnia uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim jako łączniczka legendarnego batalionu AK 'Kiliński' biorącego udział m.in. w walkach o budynek PAST-y czy Prudentialu i Poczty Głównej" - przypomniał prezydent.
Prezydent Duda napisał, że Alina Janowska była "wybitną aktorką filmową, teatralną i telewizyjną, pełną temperamentu i żywiołowości, a jednocześnie głębokiej refleksji nad rolą". "Chcę także wspomnieć o zupełnie niezwykłej i bardzo cennej w dzisiejszych czasach działalności społecznej pani Aliny Janowskiej. Pragnę wyrazić najszczersze uznanie wobec jej wszystkich aktywności i inicjatyw, za którymi zawsze stało dobro drugiego człowieka i polskiej kultury. W imieniu RP żegnam dzisiaj nie tylko wspaniałą aktorkę, ale także wielką patriotkę, osobę serdeczną, pełną optymizmu i pogody ducha" - napisał Andrzej Duda.
Minister kultury Piotr Gliński podkreślił, że Janowska była wspaniałą aktorką, "która piękne karty biografii zawodowej zapisała na estradzie, w teatrze, kinie i telewizji". - Wielką popularność Alinie Janowskiej przyniosły role w serialach, dzięki którym stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i bliskich publiczności aktorek polskich, dzięki którym pokochaliśmy ją jako widzowie - mówił Gliński.
Jak zaznaczył, aktorstwo było jej pasją i to jemu poświęciła znaczną część zawodowego życia. - A jednak Alinę Janowską zapamiętamy także jako wspaniałego, dzielnego, a jednocześnie doświadczonego przez los człowieka (...) Dramatyczne przeżycia wojenne nie stłumiły jej radości życia, optymizmu i energii, którymi chciała i potrafiła dzielić się z innymi, najbliższymi, ale tez z nami - przypomniał minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Alina Janowska na mocy decyzji Rzecznika Praw Dziecka została odznaczona Odznaką Honorową za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka. Medal Infantis Dignitatis Defensori - Obrońcy Godności Dzieci - odebrali podczas uroczystości pogrzebowych członkowie rodziny artystki.
Jak wspominał w kościele mąż artystki Wojciech Zabłocki, Alina Janowska przez całe życie chciała przekazać rodzinie postawy patriotyczne - "poprzez opowiadanie im o ciężkiej okupacji i walce, swoim więzieniu, cudownym uratowaniu od śmierci, powstaniu warszawskim". - Była bardzo zadowolona, że te nauki trafiały na podatny grunt, czego dowodem jest chociażby twórczość syna - Michała [autora tekstów piosenek i poety, który wydał m.in. tom "Janowska" - przyp.red.] - powiedział.
Michał Zabłocki mówił z kolei, że najważniejszymi osobami, które jego matkę ukształtowały, była jej matka Marcelina Janowska, którą cechowała delikatność i dla której ważna była sztuka, oraz ojciec - niedościgniony ideał, "o którym myślała, mówiła i którego wspominała od wczesnego dzieciństwa aż do bardzo późnej starości". "W zasadzie we wszystkim go naśladowała - od patriotyzmu przez wiarę, społecznikostwo i aktorstwo, bo był świetnym parodystą - poprzez wychowanie dzieci swoich i to, co dała innym dzieciom" - powiedział.
Aktorkę na cmentarzu na Powązkach Wojskowych żegnali artyści, m.in. Maja Komorowska i Emilia Krakowska. Odegrano hymn i oddano salwę honorową. Na grobie złożono wiązanki i wieńce kwiatów m.in. od prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło, ministra kultury Piotra Glińskiego oraz rodziny i przyjaciół zmarłej.
Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił z kolei, że "łączy nas dzisiaj wdzięczność wobec wielkiej aktorki, ale także ogrom wdzięczności wobec bohaterki naszej niepodległości". Jak powiedział, "w latach największej próby pokazała, że nie stawia pytań 'po co' ani 'dlaczego', tylko służy, służy niepodległości". - Twardość i odwaga, niezłomność - to słowa, którymi można opisać jej okupacyjną drogę - podkreślił szef UdsKiOR.
Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru, Filmu, Radia i Telewizji (ZASP) Olgierda Łukaszewicza Janowska - niezwykłe zjawisko artystyczne, "ogromny fenomen popularności w skali całego kraju w drugiej połowie XX wieku" - dbała o godność swojego powołania, które jej talent skierowało ku rozrywce. - W naszym stowarzyszeniu przewodziła artystom zgromadzonym w Sekcji Estrady. Zaangażowana z troski o poziom polskiego żartu, poziom piosenki. Niepokoiło ją obniżanie poprzeczki, którą stawiała zarówno artystom, jak i publiczności. Dlatego kształciła młodych, dając im podstawę warsztatu wykonawczego - przypomniał.
- Zawsze uśmiechnięta swe pasje artystyczne realizowała przede wszystkim na estradzie. Szukała tekstów mądrych, których humor wynikał z trafnych, inteligentnych diagnoz (...). Widziała siebie jako spadkobierczynię sztuki kabaretowej, której poziom wyznaczyli niegdyś tacy pisarze jak Boy-Żeleński czy Julian Tuwim. Dbała, aby w ogólnym spauperyzowaniu w PRL, nie stracić klasy - podkreślił.
Jego zdaniem jej role - także te na scenach teatralnych, m.in. łódzkiej Syreny oraz stołecznych Nowego, Syreny, Wojska Polskiego, Buffo i Komedii w Warszawie - dawały widzom radość, a aktorka była w nich "bardzo określona, suwerenna, rozpoznawalna w stylu". - Filmy, a przede wszystkim seriale telewizyjne, jak "Wojna domowa" czy "Złotopolscy", przyniosły jej rzadko spotykaną popularność. Zdobywane w plebiscytach "Ekspresu Wieczornego" Maski Złota i Srebrne były wyrazem podziękowania i wierności widzów - powiedział.
- Trzymam w ręku zdjęcie Aliny Janowskiej. Urocza kobieta, oryginalna uroda, gustowna sukienka. A ja ją pamiętam, jak przychodziła na nasze stanowiska bojowe z włosami pokrytymi popiołem, na twarzy miała sadzę, a w sukience były dziurki od iskier, które na nią padały. Wtedy kiedy niosła do nas meldunki, albo posiłki, to musiała przejść przez ulicę, gdzie spadały belki z palących się domów. (...) Żołnierz, łączniczka, największa patriotka powstania warszawskiego - wspominał zmarłą, prezes Środowiska Batalionu "Kiliński" Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Janusz Jakubowski.
Alina Janowska cierpiała na chorobę Alzheimera. Zmarła w poniedziałek, 13 listopada. Miała 94 lata.
W poniedziałek po południu odbędzie się wieczór wspomnień jej poświęconych w warszawskim Forcie Sokolnickiego.
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***