Reklama

Ostatnia żyjąca gwiazda "Przeminęło z wiatrem". Olivia de Havilland kończy 104 lata

Olivia de Havilland, jedna z największych gwiazd klasycznego Hollywood, dwukrotna laureatka Oscara, ostatnia żyjąca osoba z obsady "Przeminęło z wiatrem", obchodzi w środę, 1 lipca, 104. urodziny. Pamięta się o niej nie tylko ze względu na wybitne role filmowe, ale także z powodu konfliktu z młodszą siostrą, również znaną aktorką, Joan Fontaine.

Olivia de Havilland, jedna z największych gwiazd klasycznego Hollywood, dwukrotna laureatka Oscara, ostatnia żyjąca osoba z obsady "Przeminęło z wiatrem", obchodzi w środę, 1 lipca, 104. urodziny. Pamięta się o niej nie tylko ze względu na wybitne role filmowe, ale także z powodu konfliktu z młodszą siostrą, również znaną aktorką, Joan Fontaine.
Olivia de Havilland przez lata zachwycała urodą /Collection Christophel / RnB /East News

W metryce Olivii de Havilland przykuwa uwagę nie tylko jej data urodzenia - 1 lipca 1916 r., ale także miejsce, gdzie przyszła na świat - Tokio. Jej ojciec Walter wykładał tam na uniwersytecie. Gdy miała trzy lata, jej rodzice (oboje byli Brytyjczykami) rozwiedli się, a Olivia wraz z matką, aktorką Lilian Fontaine, i o rok młodszą siostrą Joan przeprowadziła się do słonecznej Kalifornii.

W wieku 4 lat mała Olivia zaczęła pobierać lekcje baletu, rok później ćwiczyła już grę na pianinie; nie miała 6 lat, gdy potrafiła czytać. Nie trzeba było długo czekać, by dziewczynka zadebiutowała w amatorskim teatrze w miejscowości Saratoga leżącej 80 km na południe od San Francisco.

Reklama

De Havilland zadebiutowała na kinowym ekranie w produkcji Warner Bros "Sen nocy letniej " (1935). W tym samym roku aktorka zagrała w przygodowym hicie "Kapitan Blood", w którym partnerował jej nieznany wówczas jeszcze Errol Flynn. Para ponownie spotkała się na ekranie w 1938 roku w filmie "Przygody Robin Hooda". Uznawany dziś za klasyczne dzieło hollywoodzkiego kina przygodowego obraz uzyskał nominację do Oscara, de Havilland z miejsca stała się gwiazdą.

W liście do kolegi z 1938 roku producent David O. Selznick napisał: "Oddałbym wszystko za to, byśmy mieli kontrakt z Olivią de Havilland. Moglibyśmy obsadzić ją w roli Melanie". Selznick przygotowywał się właśnie do realizacji "Przeminęło z wiatrem". Problem w tym, że de Havilland związana była umową z wytwórnią Warner Bros.

Kiedy przeczytała książkowy oryginał, tak bardzo zapragnęła wcielić się w postać Melanie Hamilton (w przeciwieństwie do innych aktorek, których interesowała tylko rola Scarlett O'Hary), że udała się do żony Jacka Warnera i namówiła ją do przekonania męża, by pozwolił jej wystąpić u konkurencji. Efekt? "Przeminęło z wiatrem" zdobyło dziesięć Oscarów, a Olivia de Havilland otrzymała pierwszą w karierze nominację do statuetki Akademii.

Najbardziej owocnym momentem aktorskiej kariery Olivii de Havilland były lata 40. XX wieku. Rola w obrazie "Najtrwalsza miłość" (1945), w którym de Havilland wcieliła się w matkę oddającą dziecko do adopcji, czego żałuje do końca życia, przyniosła aktorce pierwszego Oscara. Krytycy docenili też kolejną kreację de Havilland. W 1948 roku zagrała główną rolę kobiety osadzonej przez męża w szpitalu psychiatrycznym w dramacie "Siedlisko węży" - jednej z pierwszych ekranowych prób realistycznego pokazania choroby psychicznej. Występ ten zaowocował kolejną nominacją do Oscara.

Ukoronowaniem złotej dekady Olivii de Havilland był Oscar za rolę w melodramacie "Dziedziczka" (1949). To aktorka była odpowiedzialna za powstanie filmu - zachwycona sceniczną wersją sztuki na Broadwayu, przekonała reżysera Williama Wylera, żeby nakręcił kinową wersję i obsadził ją w głównej roli. Ryzyko się opłaciło, za swój występ de Havilland otrzymała nie tylko Oscara, lecz również prestiżowy Złoty Glob.

Ważne miejsce w filmografii aktorki zajmuje thriller Roberta Aldricha "Nie płacz, Charlotto" (1964), w którym de Havilland stworzyła ekranowy duet z wieloletnią przyjaciółką Bette Davis. U boku Davis pierwotnie miała wystąpić Joan Crawford, kiedy jednak nagle zrezygnowała z produkcji, reżyser rozpoczął gorączkowe poszukiwania następczyni. Kolejno odmawiały jednak wszystkie wielkie gwiazdy: Katharine Hepburn, Vivien Leigh, Loretta Young i Barbara Stanwyck. Wtedy Davis zaproponowała Aldrichowi swa przyjaciółkę Olivię de Havilland.

Na przełomie lat 60. i 70. de Havilland zaczęła występować w telewizyjnych produkcjach. Wiązało się to z brakiem kinowych propozycji dla aktorek w jej wieku. W 1972 roku aktorka zagrała w pierwszym telewizyjnym filmie "The Screaming Woman" o kobiecie, która przechodzi załamanie nerwowe. De Havilland pojawiła się także w popularnym w Polsce serialu "Północ-Południe" (na zdjęciu), apogeum jej telewizyjnej kariery wyznaczyła nagrodzona Złotym globem rola w filmie "Anastasia: The Mystery of Anna" (1986). Jej ostatnią ekranową kreacją był występ w romantycznym dramacie "The Woman He Loved‍" (1988)

Do historii kina przeszły nie tylko role de Havilland, ale także konflikt z młodszą siostrą, Joan Fontaine. Joan i Olivia to jedyny w historii przypadek sióstr, z których każda otrzymała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej (Fontaine nagrodzono za rolę w "Podejrzeniu" Alfreda Hitchcocka). Relacje rodzeństwa były napięte i naznaczone rywalizacją. Ich konflikt rozpoczął się podobno w dzieciństwie, gdy starsza Olivia była faworyzowana przez matkę. Matka zabroniła nawet Joan używać nazwiska rodowego de Havilland, gdyż to Olivia była z nim kojarzona.

O niezgodzie panującej między siostrami filmowy świat plotkował najgłośniej w 1941 i w 1947 r. Najpierw podczas oscarowej gali nagrodzona statuetką Joan publicznie odrzuciła gratulacje Olivii. Później sytuacja się odwróciła - trzymająca w ręku Oscara Olivia, nie przyjęła gratulacji od Joan.

Olivia dwukrotnie wychodziła za mąż. Doczekała się syna (zmarł w 1991 r. w wieku 42 lat) i córki.

W 2008 roku de Havilland otrzymała z rąk prezydenta George'a W. Busha jedno z najwyższych państwowych odznaczeń - National Medal of Arts. Dwa lata później aktorka została wyróżniona przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego Legią Honorową, a w 2017 roku przyznano jej Order Imperium Brytyjskiego. Odbierając order tuż przed 101. urodzinami z rąk brytyjskiego ambasadora we Francji, została najstarszą kobietą, która otrzymała to odznaczenie. Nie pojawiła się jednak na ceremonii w Pałacu Buckingham. Z ambasadorem spotkała się w swoim paryskim apartamencie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Przeminęło z wiatrem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy