Ostatni film Rivera Phoeniksa
Ostatni, niedokończony film tragicznie zmarłego aktora Rivera Phoeniksa trafi na kinowe ekrany niemal 20 lat po śmierci gwiazdora. Holenderski reżyser George Sluizer zaprezentował właśnie zwiastun "Dark Blood".
River Phoenix - brat Joaquina, znanego z muzycznej biografii Johnny'ego Casha "Spacer po linie" - był jednym z najbardziej obiecujących młodych aktorów Hollywood.. Nominację do Oscara przyniosła mu już rola w "Straconych miłościach" Sidneya Lumeta, gdzie wystąpił jako 18-latek. Największą sławę zyskał jednak kreacją w "Moim własnym Idaho" Gusa van Santa, gdzie wcielił się w postać narkomana i geja Mike'a Watersa.
Dwa lata później, w wieku 23 lat, przedawkował narkotyki, kończąc przedwcześnie wspaniale zapowiadającą się karierę aktorską.
Nie wszyscy wiedzą, że Phoenix był wtedy w trakcie zdjęć do filmu "Dark Blood" w reżyserii George'a Sluizera (autor znanego holenderskiego filmu "Zniknięcie" z 1988 roku). Kiedy Sluizer otrzymał wiadomość o śmierci Phoeniksa, zostało mu jeszcze 10 dni zdjęciowych. Po tragedii nigdy nie doszło jednak do premiery obrazu, reżyser nigdy nie wspominał też o planach dokończenia filmu.
Dlaczego po niemal 20 latach od przerwania zdjęć do "Dark Blood" holenderski reżyser zdecydował się powrócić do ostatniego filmu Rivera Phoeniksa - wyjaśnia w krótkim wideo-wywiadzie: "Cztery lata temu zacząłem poważnie chorować, dowiedziałem się też, że zostało mi niewiele czasu. Podjąłem wtedy decyzję, żeby jednak dokończyć ten film. Z jednej strony jest to dla mnie sprawa naglącej potrzeby, z drugiej - wiem, że ma mam do dyspozycji całkiem dobry materiał" - przyznał Sluizer.
Reżyser szuka teraz pieniędzy na dokończenie post-produkcji obrazu; jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, "Dark Blood" będzie miało światową premierę na tegorocznym Dutch Film Festival (26 września - 5 października).
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!