"Osaczona": Gwiazdor serialu "Stranger Things" sparaliżowany
25 listopada na ekrany kin trafi „Osaczona” – mroczny thriller z Naomi Watts. Obok dwukrotnie nominowanej do Oscara aktorki w filmie zobaczymy Charliego Heatona, gwiazdę serialowego fenomenu „Stranger Things”. Pochodzący z angielskiego Bridlington 22-latek przed rokiem był „zaledwie” perkusistą mało znanego zespołu Comanechi. Dziś znalazł się na celowniku Hollywood. W jego najbliższych planach aktorskich znajdują się, m.in.: kontynuacja hitu science fiction Netflixa oraz nowy film twórcy kultowego „Sierocińca”.
Kilkanaście miesięcy temu właściwie nikt o nim nie słyszał. Dziś kolejni twórcy widzą Charliego Heatona w swoich projektach, a media prześcigają się w porównaniach Anglika do Dane DeHaana i młodego Leo DiCaprio. Chociaż popularność zawdzięcza serialowi "Stranger Things", gdzie gra u boku Winony Ryder i Davida Harboura, to przygodę z aktorstwem zaczął już w 2014 roku.
Odkryto go na koncercie punkrockowego zespołu Comanechi, w którym grał na perkusji. Wraz ze swoją kapelą odbywał trasy po Wielkiej Brytanii, Japonii, Kanadzie i Europie. W trakcie jednego z występów zobaczyła go osoba z agencji castingowej i zaprosiła na przesłuchanie do reklamy, która w 2014 roku została nagrodzona w Cannes. Pierwszą poważną rolą Charliego Heatona był występ w krótkometrażowym "The Scoolboy" - filmie, który został zakwalifikowany do konkursu 68. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.
"Ostatnie dwa lata były dla mnie jak jazda kolejką górską. Życie nabrało pędu i zmieniło się nie do poznania. 'Osaczona' to mój pierwszy film pełnometrażowy, ale do jego obsady dołączyłem jako ostatni. Przeczytałem scenariusz i byłem zafascynowany. Ta historia ma moc i przywołuje skojarzenia ze 'Lśnieniem'. Ma w sobie też coś z kina Hitchcocka. Zagrałem w nim postać, która znajduje się w stanie wegetatywnym, ograniczoną fizycznie. Można powiedzieć, że to żadna gra, ale wstrzymajcie się z sądem do napisów końcowych" - mówi aktor.
"Przygotowując się do roli, starałem się znaleźć jak najwięcej materiału źródłowego. Oglądałem dużo dokumentów i filmów o ludziach sparaliżowanych. Spędziłem godziny patrząc na swoją twarz w lustrze, obserwując zachowanie oczu. Nauczyłem się nadawać spojrzeniu nieprzytomny wyraz. Dzięki temu, gdy zaczęliśmy kręcić, mogłem po prostu skupić się na filmowaniu" - dodaje Charlie Heaton.