Orły 2018: Triumf "Cichej nocy"
Film "Cicha noc" triumfował na jubileuszowej, 20. gali Polskich Nagród Filmowych. Obraz w reżyserii Piotra Domalewskiego otrzymał aż 10 statuetek. Orły dla najlepszych aktorów powędrowały do Magdaleny Boczarskiej ("Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej") i Dawida Ogrodnika ("Cicha noc").
Film Domalewskiego okazał się lepszy od "Pokotu" Agnieszki Holland i Kasi Adamik oraz "Twojego Vincenta" Doroty Kobieli i Hugh Welchmana.
"Cicha noc" Domalewskiego, który w poniedziałek odebrał także Orły za najlepszy scenariusz, reżyserię oraz w kategorii "odkrycie roku", to jego fabularny debiut. Film opowiada o emigrancie Adamie, który wraca na święta do rodzinnego domu. Orły w poniedziałek odebrali także aktorzy występujący w filmie: Dawid Ogrodnik za pierwszoplanową kreację Adama oraz Agnieszka Suchora i Arkadiusz Jakubik za drugoplanowe role rodziców chłopaka.
"Cichą noc" doceniono także za najlepszy dźwięk (Jerzy Murawski, Kacper Habisiak, Marcin Kasiński).
Gala wręczenia 20. Polskich Nagród Filmowych Orły 2018 odbyła się w Teatrze Polskim w Warszawie. Gośćmi wydarzenia byli m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceminister kultury Paweł Lewandowski oraz wiceprezydent Warszawy Michał Lewandowski.
Prezydent Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński, witając zebranych na gali podkreślił, że kiedy 20 lat temu wymyślił Orły, wiedział, że polscy filmowcy potrzebują takiej nagrody. - Demokratycznie przyznawanej przez najlepszych filmowców. Muszę przyznać, że zabrakło mi wtedy wyobraźni, żeby wyobrazić sobie dzisiejszy wieczór i dwudzieste Orły. (...) Stało się tak dzięki polskim filmowcom, którzy uwierzyli w Orły, głosowali na nie, ale również tworzyli wspaniałe filmy, którym mogliśmy przyznawać nominacje i nagrody - powiedział.
Galę poprowadził Maciej Stuhr, dla którego była to już ósma impreza w charakterze gospodarza Orłów. Znany z uszczypliwych uwag, komentujących aktualną sytuację polityczną, i tym razem nie powstrzymał się od szpilek wbitych aktualnej władzy. Witając gości Teatru Polskiego, podziękował za przybycie "w imieniu Seweryna i suwerena" [Andrzej Seweryn - dyrektor Teatru Polskiego].
Następnie aktor przypomniał tytuł najstarszego zachowanego polskiego filmu fabularnego - "Pruska kultura" (1908). - Powstał, kiedy jeszcze Polski nie było, i nie było to w 1968 roku - dopowiedział Stuhr. Prowadzący galę przypomniał również, że we wspomnianym 1968 roku powstały filmy o tak wymownych tytułach, jak: "Kierunek Berlin" (reż. Jerzy Passendorfer) i "Dancing w kwaterze Hitlera" (reż. Jan Batory).
Stuhr odniósł się do polskiego alpinizmu - nawiązując do nowelizacji ustawy o IPN penalizującej używanie określenia "polskie obozy koncentracyjne". - Podobno nawet Denis Urubko podjął próbę zdobycia K2 samotnie, ponieważ nie mógł dłużej wytrzymać w polskim obozie - powiedział.
Reżyserski debiut Piotra Domalewskiego "Cicha noc" zdominował poniedziałkową galę, otrzymując aż 10 statuetek (na 11 otrzymanych nominacji). Obok najważniejszego Orła dla najlepszego filmu, "Cicha noc" triumfowała również w kategoriach: najlepszy reżyser, najlepszy scenariusz, najlepsza główna rola męska, najlepsza drugoplanowa rola żeńska, najlepsza drugoplanowa rola męska, najlepsze zdjęcia, najlepszy dźwięk oraz odkrycie roku. "Cicha noc" otrzymała również Nagrodę Publiczności.
Domalewski odbierając Orła za film podziękował wszystkim swoim współpracownikom. - Chodziłem długo z tym scenariuszem, byłem u wielu producentów. Nie wszyscy byli optymistyczni jak Jerzy Kapuściński, ale im także za to dziękuję. Wtedy krzepła we mnie świadomość tego, co chcę zrobić - powiedział. - Cieszę się, że to jest nagroda dla całego filmu. Tak jak powtarzałem parokrotnie: film jest to dzieło zbiorowe. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. To jest nasza nagroda - dodał.
Orzeł za najlepszą rolę męską powędrował do Dawida Ogrodnika. Statuetkę w jego imieniu odebrała ekranowa matka - Agnieszka Suchora. To drugi Orzeł za główną rolę męską dla Ogrodnika. Poprzedniego dostał pięć lat temu za kreację w "Chce się żyć". W "Cichej nocy" aktor zagrał powracającego na święta do kraju emigranta Adama.
Orzeł dla najlepszej aktorki powędrował do rąk Magdaleny Boczarskiej, odtwórczyni głównej roli w filmie "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej". Aktorka zadedykowała statuetkę swemu 3-miesięcznemu synkowi. - On także jest owocem sztuki kochania - powiedziała Boczarska, która Orłem została doceniona po raz pierwszy. Była to jednak jej druga nominacja - po tej za "Różyczkę" Jana Kidawy-Błońskiego.
Nagrodzeni w kategoriach drugoplanowa rola kobieca i drugoplanowa rola męska Agnieszka Suchora i Arkadiusz Jakubik wcielili się w "Cichej nocy" w rodziców powracającego do kraju na święta emigranta Adama. Dla Suchory jest to pierwsza statuetka, a dla Jakubika już kolejny Orzeł - po tych za drugoplanowe kreacje w "Jestem mordercą" i "Chce się żyć". W tym roku aktor był nominowany także za drugoplanową kreację trenera w "Najlepszym" Łukasza Palkowskiego.
Orzeł za najlepszą muzykę powędrował do Radzimira Dębskiego za "Sztukę kochania. Historię Michaliny Wisłockiej" w reż. Marii Sadowskiej.
Dwie statuetki otrzymali twórcy filmu "Twój Vincent", który nagrodzono w kategoriach: najlepszy montaż (Dorota Kobiela, Justyna Wierszyńska) oraz najlepsza scenografia (Matthew Button, Piotr Dominiak, Maria Duffek, Rafał Waltenberger). Orzeł za najlepsze kostiumy przypadł tercetowi Cristobal Pidre, Florence Scholtes, Małgorzata Zacharska, odpowiedzialnemu za film "Maria Skłodowska-Curie".
Polską Nagrodę Filmową odebrali także przedstawiciele Gutek Film, dystrybutora "The Square" w reż. Rubena Ostlunda. Obraz został uznany za Najlepszy Film Europejski.
Z okazji jubileuszu Polskich Nagród Filmowych we współpracy z Fundacją Legalna Kultura zorganizowano plebiscyt na Najlepszy Polski Film Dwudziestolecia. W drodze internetowego głosowania najlepszą produkcją został wybrany "Pianista" Romana Polańskiego - film o kompozytorze Władysławie Szpilmanie, który stara się przeżyć w zrujnowanej wojennej Warszawie - doceniony wcześniej m.in. ośmioma Orłami i trzema Oscarami: za reżyserię, scenariusz adaptowany i dla aktora pierwszoplanowego (Adrien Brody).
Obecny na sali reżyser podkreślił, że nie spodziewał się wyróżnienia. - Ten film jest moim talizmanem. Ta nagroda ma wielkie znaczenie dla mnie i dla tego filmu. Dwadzieścia lat temu otrzymał wiele nagród, w tym Złotą Palmę, Oscary itd., ale to wszystko były nagrody dane przez filmowców i akademie. A ta nagroda jest od publiczności. Po dwudziestu latach otrzymanie takiej nagrody ma dla mnie niesłychane znaczenie - powiedział Polański.
Dziennikarz Wojtek Krzyżaniak zwrócił jednak uwagę na pewną niezręczność związaną z honorowaniem reżysera, oskarżonego w przeszłości o seksualne kontakty z nieletnią. "W świecie światowego showbizu w związku z akcją #MeToo piętnuje się facetów nawet za bardzo dawne 'grzechy', a u nas imć Polański otrzymuje owacje na stojąco. Coś tu nie tak? Czy się mylę?" - napisał na Facebooku.
Orła za całokształt twórczości odebrał podczas gali Jerzy Stuhr - aktor, reżyser, pedagog. Jego syn Maciej Stuhr w laudacji opowiadał na scenie, jak uciekał do krakowskiego kina "Wolność", aby po raz dziesiąty zobaczyć "Seksmisję". - Patrzyłem z zachwytem jak cała widownia (...) śmiała się nie tylko ze wspaniałych tekstów, ale też z jakim gestem, z jaką miną i z jaką energią je wypowiadałeś. Patrzyłem na tych ludzi, jacy są szczęśliwi, jacy wzruszeni (...). Tak śmiejącej się widowni nie widziałem już chyba nigdy później w swoim życiu, a chodzę do kina często - wspominał.
- O tylu rzeczach wypadałoby wspomnieć przy takiej okazji: o twoich rolach, o twojej bogatej, pięknej drodze reżysera filmowego, o tym że wychowałeś setki, a być może tysiąc polskich aktorów i reżyserów w szkołach teatralnych, (...) o twoich książkach, (...) głosie uwielbianym przez polskie dzieci i przez dorosłych, o twojej działalności charytatywnej. Kosmos Jerzego Stuhra, spółka z nieograniczoną odpowiedzialnością. Takie twoje osobiste małe Dreamworks. Ludzie cię bardzo kochają za to, jakim jesteś aktorem, jakim jesteś człowiekiem, jakich w życiu dokonywałeś wyborów - podkreślił Maciej Stuhr.
Laureat Orła przywołał z kolei początek swojej kariery - "Bliznę" Krzysztofa Kieślowskiego. - Potem "Spokój", (...) "Amator", Feliks Falk, "Wodzirej", "Szansa", "Obywatel Piszczyk". Byłem, byłem, trwałem - aż wreszcie przyszedł Julek Machulski. Widziałem ciemność, szedłem na wschód (...). Potem przyszły moje filmy. (...) Realizowałem w nich ostatnią scenę filmu "Amator", kiedy odwracałem kamerę na siebie i opowiadałem swoje życie od początku. (...) I tak doszedłem do Orła. To wszystko zostało zrobione w kraju, którego nie było. (...) Został mi jeszcze jeden orzeł, biały. Z tym może być trudno, ale nie traćmy nadziei - mówił Jerzy Stuhr.
Filmowcy podczas gali wspomnieli swoich zmarłych w zeszłym roku kolegów: Zdzisława Pietrasika, Agatę Drozdowską, Konstantego Lewkowicza, Jerzego Skrzepińskiego, Albinę Barańską, Janusza Głowackiego, Antoniego Krauzego, Grzegorza Królikiewicza i Wojciecha Wójcika. O zmarłym dokładnie 17 lat temu ojcu mówił ze sceny operator Piotr Sobociński jr, prezydent Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński wspominał z kolei Wojciecha Młynarskiego, który obchodziłby dziś urodziny.
Prócz tego Jabłoński zawołał filmowców, by wyrazili pamięć i solidarność ze skazanym na więzienie ukraińskim kolegą Olegiem Sencowem. Na jego wezwanie zgromadzeni na sali, podobnie jak w zeszłym roku, podnieśli nad głowy kartki z napisem "Release Oleg Sencow" (Uwolnić Olega Sencowa).
Podczas gali szczególna uwaga została poświęcona także kobietom. Wzorem zeszłorocznej uroczystości były one wielokrotnie przywoływane. Koledzy dziękowali im, ale także podkreślali ich pracę - nie tylko jako ekspertek, zawodowych filmowczyń, ale także matek czy żon.
Polskie Nagrody Filmowe Orły przyznawane są w drodze głosowania przez Polską Akademię Filmową. O tytuł najlepszego filmu 2017 roku ubiegało się łącznie 61 obrazów spełniających warunki regulaminu Polskich Nagród Filmowych - tj. trwających powyżej 70 minut i wyświetlanych na otwartych, płatnych pokazach kinowych przynajmniej przez tydzień między 1 stycznia a 31 grudnia 2017, zaś o tytuł najlepszego dokumentu 48 - z czego 11 walczyło także o nagrody dla najlepszych filmów. Początkowo między sobą konkurowało także 10 seriali.
W ubiegłym roku za najlepszy film uznano "Wołyń" w reż. Wojciecha Smarzowskiego. W poprzednich latach wyróżnieni zostali także m.in. Małgorzata Szumowska za "Body/Ciało", Łukasz Palkowski za "Bogów", Paweł Pawlikowski za "Idę" oraz Marcin Krzyształowicz za "Obławę".
Polskie Nagrody Filmowe 2018:
Najlepszy film: "Cicha noc"
Najlepsza reżyseria: Piotr Domalewski ("Cicha noc")
Najlepsza główna rola żeńska: Magdalena Boczarska ("Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej")
Najlepsza główna rola męska: Dawid Ogrodnik ("Cicha noc")
Najlepsza drugoplanowa rola żeńska: Agnieszka Suchora ("Cicha noc")
Najlepsza drugoplanowa rola męska: Arkadiusz Jakubik ("Cicha noc")
Najlepszy scenariusz: Piotr Domalewski ("Cicha noc")
Najlepszy montaż: Dorota Kobiela, Justyna Wierszyńska ("Twój Vincent")
Najlepsze zdjęcia: Piotr Sobociński jr ("Cicha noc")
Najlepsza muzyka: Radzimir Dębski ("Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej")
Najlepszy dźwięk: Jerzy Murawski, Kacper Habisiak, Marcin Kasiński ("Cicha noc")
Najlepsza scenografia: Matthew Button, Piotr Dominiak, Maria Duffek, Rafał Waltenberger ("Twój Vincent")
Najlepsze kostiumy: Cristobal Pidre, Florence Scholtes, Małgorzata Zacharska ("Maria Skłodowska-Curie")
Najlepszy film dokumentalny: "21 x Nowy Jork" (reż. Piotr Stasik)
Najlepszy filmowy serial fabularny: "Wataha, sezon 2" (reż. Kasia Adamik, Jan P. Matuszyński)
Najlepszy film europejski: "The Square" (reż. Ruben Ostlund)
Odkrycie roku: Piotr Domalewski ("Cicha noc")
Nagroda publiczności: "Cicha noc"