Omar Sharif: Karty, papierosy i Alzheimer
Był jedynym aktorem egipskim, któremu udało się zdobyć międzynarodową sławę. Zakończył karierę, ponieważ... wnukowie śmiali się z jego ról.
Sławę i uznanie przyniosły mu role w epickich filmach Davida Leana. Za rolę wiernego towarzysza tytułowego bohatera (granego przez Petera O'Toole'a), Ali Ibn Kharisha, w filmie "Lawrence z Arabii" otrzymał dwa Złote Globy (dla najbardziej obiecującego nowego aktora i za najlepszą rolę drugoplanową) oraz nominację do Oscara.
Trzecią statuetkę Złotego Globu przyniosła mu tytułowa rola w ekranizacji "Doktora Żywago".
Urodził się jako Michel Demitri Shalhoub. Ale za sprawą polityki prowadzonej przez prezydenta Gamala Abdela Nassera zmienił nazwisko na Omar Sharif i przeszedł na islam. Ukończył aleksandryjski Victoria College oraz Uniwersytet Kairski na kierunku matematyczno-fizycznym. Początkowo pracował w lombardzie prowadzonym przez swojego ojca.
W 1953 roku zaczął karierę aktorską. Jego pierwszym filmem była wojenna "Walka o dolinę". Sharif w krótkim czasie wystąpił w kolejnych 20 egipskich produkcjach i stał się znany. W 1955 roku ożenił się z mającą już gwiazdorski status Faten Hamamą. Wystąpili razem w kilku romantycznych obrazach. Z tego związku Sharif ma syna, Tareka. Małżeństwo rozpadło się w 1974 roku.
Dodatkowej sławy przyniosła Sharifowi zmiana religii z katolicyzmu na islam, co zapewniło mu popularność w całym świecie arabskim.
Jego pierwszą anglojęzyczną produkcją był wspomniany "Lawrence z Arabii" z 1962 roku. Następnie aktora można było zobaczyć w tak zróżnicowanych kreacjach, jak: hiszpański ksiądz w "A oto koń siny" (1964), jugosłowiański żołnierz w komediodramacie "Żółty Rolls-Royce" (1964) czy mongolski przywódca w "Czyngis-chanie" (1965), gdzie zagrał rolę tytułową.
W 1965 roku artysta wystąpił w kolejnym filmie Davida Leana "Doktor Żywago", adaptacji powieści Borysa Pasternaka. Tytułowa rola zapewniła mu wspomnianą nagrodę Złotego Globu. Co ciekawe, Sharif chciał początkowo zagrać Pawła Antipowa i był niezmiernie zdziwiony, kiedy zamiast tej kreacji Lean zaproponował mu rolę tytułową. Antipowa zagrał w "Doktorze Żywago" Tom Courtenay.
W ciągu kilku kolejnych lat artysta wcielił się w niemieckiego oficera w "Nocy generałów" (1967), księcia Rudolfa w superprodukcji "Mayerling" (1968) i tytułowego meksykańskiego przywódcę w "Che!" (1969).
Zasłynął ponadto z kreacji Johna Colorado, przeciwnika głównego bohatera granego przez Gregory'ego Pecka w "Złocie MacKenny" (1969) i Nicky'ego Anrnsteina, męża Fanny Brice, w "Zabawnej dziewczynie" (1968) - choć niektórzy mieli mu za złe, że wcielił się w nowojorskiego Żyda-hazardzistę. Wypominano mu również współpracę z Barbrą Streisand, która jawnie wówczas wspierała Izrael.
"Myślisz, ze Kair jest zmartwiony? Powinieneś zobaczyć, co mi napisała w liście moja ciocia Rose" - ripostowała Streisand. A aktor powtórzył swoją rolę w sequelu "Dziewczyny" - "Zabawnej damie" z 1975 roku.
Jego role były bardzo różnorodne. W 1971 wystąpił w dramacie historycznym "Ostatnia dolina" dotyczącym wojny trzydziestoletniej i zobojętnienia ludzi na okrucieństwo i zło. W 1975 wziął udział w musicalu "Zabawna dama", cztery lata później w thrillerze "Krwawa linia" obok Audrey Hepburn, a w 1979 w filmie przygodowym "Ashanti", w którym jedną z głównych ról zagrał Michael Caine.
Czasem aktor decydował się na gościnne występy, jak w obrazach "Różowa Pantera kontratakuje" (1976) czy szpiegowskim "Ściśle tajne!" (1984).
W latach 90. przypomniał się widzom za sprawą kreacji w "Trzynastym wojowniku" (1999) u boku Antonio Banderasa. Wystąpił też w tytułowej roli w adaptacji powieści Erica-Emmanuela Schmitta "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" (2003) oraz w przygodowym "Hidalgo - oceanie ognia" (2004).
Wkrótce podjął decyzję o rezygnacji z aktorstwa.
"Przestałem grać w filmach, ponieważ przestałam dostawać interesujące propozycje. W ciągu ostatnich 25 lat brałem udział w wielu słabych projektach z prostego powodu, a mianowicie chęci zarobku. Ale w pewnym momencie nastał czas, że wnukowie śmiali się z moich ról, więc potraktowałem to bardzo poważnie. Uznałem, że już czas, żeby się wycofać i zachować godność" - przyznał aktor.
Niewiele osób wiedziało, że prywatnie namiętnie grał w brydża. Był jednym z najlepiej rozpoznawalnych brydżystów na świecie. Przez kilka lat współredagował kolumnę poświęconą brydżowi w dzienniku "Chicago Tribune". Był także autorem wielu książek na temat brydża. Nawet udzielił licencji na użycie swojego imienia w brydżowej grze komputerowej. "Omar Sharif Bridge" jest nadal sprzedawana.
Sharif regularnie odwiedzał także kasyna. "Byłem samotnym mężczyzną, wiecznie żyjącym na walizkach, który po przyjeździe do obcego hotelu udawał się do kasyna, bo to było jedyne przyjazne dla mnie miejsce, w którym mogłem zjeść obiad, a potem zabić nudę emocjami związanymi z grą" - wspominał aktor
5 sierpnia 2003 roku Sharif został skazany na miesiąc więzienia w zawieszeniu, 1700 dolarów grzywny i 340 dolarów odszkodowania za uderzenie francuskiego policjanta w paryskim kasynie. Policjant interweniował, kiedy doszło do kłótni pomiędzy grającym w ruletkę aktorem a krupierem.
Trzy lata później Sharif zadeklarował, że kończy z brydżem, ponieważ nie chce być sługą żadnej ze swoich pasji z wyjątkiem pracy. Woli także więcej przebywać z rodziną, ponieważ nie poświęcał jej dotąd wystarczająco wiele czasu.
W 1992 roku gwiazdor przeszedł operację założenia trzech by-passów, dwa lata później przeżył atak serca. Te dwa wydarzenia nakłoniły go do rzucenia palenia (wcześniej wypalał około 100 papierosów dziennie).
Długo nie mówiło się o innych problemach zdrowotnych artysty. Dopiero w maju 2015 jego syn poinformował opinię publiczną, że Sharif cierpi na Alzheimera. Kolejnego zawału serce artysty nie wytrzymało. Aktor zmarł 10 lipca 2015 w szpitalu w Kairze.
Egipsko-szwedzki duet filmowców Mark Lotfy i Axel Petersen przygotowuje film "The Life and Times of Omar Sharif", poświęcony aktorowi. Dokument ma zwrócić uwagę na to, w jaki sposób charakter aktora ukształtowała m.in. polityka Egiptu w latach 50. ubiegłego wieku.
Twórcy dokumentu "The Life and Times of Omar Sharif" opisują karierę aktora jako "dramatyczne balansowanie na linie pomiędzy Wschodem i Zachodem, ilustrowane przez setki postaci, w jakie wcielał się na ekranie, ale i poza nim w zależności od zmian politycznego klimatu w Hollywood i na Bliskim Wschodzie" - czytamy w portalu "Variety".
"Omar Sharif był tematem do rozmów, do którego zawsze mogliśmy wrócić" - mówi Petersen, dla którego będzie to kolejny wspólny projekt realizowany z Lotfym. "Dość szybko na początku naszej znajomości zorientowaliśmy się, że odbieramy Sharifa na dwa zupełnie odmienne sposoby. Dla mnie był reprezentantem Zachodu - hollywoodzkim gwiazdorem, playboyem, wspaniałym mężczyzną. Dla Marka reprezentował Wschód i Egipt. Znał go jako persona non grata, egipskiego Judasza. I nie mogliśmy się dogadać, jakim cudem nasz odbiór Sharifa mógł być tak odmienny?".
Różnice zdań, o których wspomina Petersen, dały początek projektowi filmu. W trakcie prac nad dokumentem zaczęły się wyłaniać jeszcze inne twarze Sharifa. Różne w zależności od tego, w jakim kraju aktualnie mieszkał. Jak również od światowej polityki.
"Postrzegamy Sharifa jako swoiste naczynie ideologii. Powierzchnię odbijającą światło ułatwiające zrozumienie konfliktu pomiędzy Wschodem a Zachodem w ostatnim wieku. Wykracza to poza zwyczajną biografię. Polityczne tło tamtych czasów jest naturalną częścią historii życia Sharifa" - dodaje Lotfy.