Oliver Stone oskarża Hollywood
Znany amerykański reżyser Oliver Stone ("World Trade Center") oskarżył hollywoodzki przemysł filmowy o promowanie wojny.
Reżyser twierdzi, że filmy takie jak "Pearl Harbor" i "Helikopter w ogniu" "oddają kult całej machinie wojennej" i dodają świetności konfliktom militarnym, w które zaangażowało się USA.
Stone, który wypowiadał się podczas trwającego właśnie festiwalu filmowego w Wenecji, podkreślił, że jego wojenne filmy "Pluton" oraz "Urodzony 4 lipca" ukazywały realizm wojny w przeciwieństwie do tego, co reprezentują inne hollywoodzkie produkcje.
"Mam powody aby być w depresji jako weteran z Wietnamu i myślę, że wielu weteranów z tamtych lat jest w depresji z powodu tego, że nasi żołnierze musieli pojechać do Iraku" - powiedział reżyser.
Reżyser uważa, że jego najnowszy film ("World Trade Center") przynosi ze sobą nadzieję.
"W przeszłości robiłem bardzo poważne i głębokie filmy o bardzo przygnębiającej tematyce. Zrobiłem film o Wietnamie w czasach, kiedy Ameryka była w dobrej kondycji i nie było żadnej wojny".
"Teraz czas abym poszedł inną drogą - chcę nastawić się pozytywnie" - powiedział Stone.
"Dzisiaj musimy stawić czoło terroryzmowi, śmierci i wojnie. Konsekwencje 11 września są o wiele gorsze niż sam ten dzień. Ktoś zapytał czy na ten film nie jest przypadkiem za wcześnie - ja myślę, że z wielu względów jest nawet za późno. Musimy się obudzić" - zakończył wypowiedź reżyser.
Film "World Trade Center" został przyjęty w Wenecji bardzo dobrze. Projekcja zakończyła się owacją na stojąco.