Olga Bołądź jak G.I.Jane
Rola w filmie "Służby specjalne" wymagała od Olgi Bołądź odważnej i wymagającej metamorfozy. Aby wypaść wiarygodnie w roli niepokornej podporucznik "Białko", spędziła wiele godzin na siłowni i ścięła niemal do zera swoje długie włosy. Ludzie na ulicy często się mylili i mówili do niej "proszę pana", ale było warto, bo efekt w filmie jest powalający.
"Poczułam się wyróżniona wygrywając ten casting. Reżyser chciał kogoś, kto jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie, kogoś związanego ze sportem, sztukami walki. Zapytał mnie czy się nie boję, ile jestem w stanie dać z siebie. Akurat tak się złożyło, że byłam w stanie całkowicie poświęcić się dla roli, wewnętrznie tego potrzebowałam" - tłumaczy Bołądź. "Zaczęło się od pytania czy zetnę włosy. Powiedziałam, że pewnie, bo co znaczą włosy. Kiedy do tego doszło, okazało się, że było to jednak dla mnie trudne. Musiałam się nauczyć inaczej chodzić, inaczej mówić, na nowo się odnaleźć. Na początku nosiłam czapki, kaptury, bo nie lubiłam na siebie patrzeć".
By przejść metamorfozę aktorka podjęła się morderczych treningów pod okiem Tomasza Oświecińskiego. A nad jej samopoczuciem czuwał reżyser - Patryk Vega.
"Trafiłam na siłownię, bo chciałam stworzyć codzienność mojej bohaterki. Mój trener rozpisał mi dietę, z której absolutnie nie mogłam się wyłamać. Trwała 3 miesiące. Zdjęcia zaczynały się tuż przed Świętami i jak tu nie zjeść pierogów. Reżyser, Patryk powiedział: Będę z tobą, też nie będę jadł. Dzwonił do mnie codziennie i był dobrym duchem. Choć dużo wymagał, to stale mnie wspierał. Myśląc o tej postaci wyobrażałam sobie w jaki sposób ona chodzi, jak łatwo można z tyłu pomylić ją z chłopakiem. Zdarzały mi się takie sytuacje. Kiedy ktoś w sklepie powiedział do mnie proszę pana to poczułam, że jestem gdzieś blisko. Filmowy kostium wzięłam do domu i chodziłam w tych rzeczach na co dzień".
W filmie "Służby specjalne" u boku Olgi Bołądź zobaczymy innych doskonałych aktorów - Wojciecha Zielińskiego, Agatę Kuleszę, Kamillę Baar, Janusza Chabiora, Eryka Lubosa, Jana Frycza czy Andrzeja Grabowskiego.
W filmie "Służby specjalne" Patryk Vega ("Pitbull") wraca do gatunku, w którym nie ma sobie równych i serwuje widzom porażający obraz polskich służb specjalnych działających na styku świata polityki, mediów i biznesu.
Akcja filmu rozpoczyna się gdy dochodzi do likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Politycy orientują się, że pozbawiono Polskę "oczu i uszu". Zostaje stworzona nowa, tajna jednostka do zadań specjalnych. Trafiają do niej m.in. niepokorna, wyrzucona z ABW podporucznik (Olga Bołądź), kapitan, który wrócił z misji w Afganistanie (Wojciech Zieliński) oraz były pułkownik SB (Janusz Chabior). Pracując nad aferami z pierwszych stron gazet będą musieli zmierzyć się z demonami przeszłości. Pewnego dnia odkryją, że tak naprawdę nie wiedzą dla kogo pracują i sami staną się celem.
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!