Reklama

Olbrychski popiera Opanię

"Każdy uczciwy aktor, odrobinę myślący, by odmówił. Ja oczywiście też bym odmówił" - tak Daniel Olbrychski w rozmowie z Moniką Olejnik skomentował decyzję Mariana Opani o nieprzyjęciu roli Lecha Kaczyńskiego w filmie "Smoleńsk" Antoniego Krauzego.

Olbrychski przyznał, że głównym powodem, dla której nie zdecydowałby się na występ w "Smoleńsku" jest stojąca za produkcją polityczna "idea wciskania bzdur do głowy widowni".

Film Krauzego ma być bowiem fabularną rekonstrukcją tragicznych wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku i próbą odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę stało się na pokładzie prezydenckiego samolotu Tu-154.

Olbrychski powiedział u Olejnik w programie "Kropka nad i", że byłby w stanie zagrać "w każdym filmie, który zgadzałby się z jego światopoglądem" dodając, że mogłaby to być nawet postać... Antoniego Macierewicza. "Jeślibym się umówił z reżyserem i nasze spojrzenie na tę postać byłoby takie samo, to z przyjemnością" - uściślił aktor.

Reklama

Przypomnijmy, że Antoni Krauze chciał, by postać Lecha Kaczyńskiego zagrał Marian Opania.

"Potwierdzam, że otrzymałem taką propozycję, ale... odmówiłem udziału w tym filmie" - potwierdził aktor.

Scenariusz "Smoleńska" nie jest jeszcze ukończony. Na razie nie wiadomo również, kiedy miałaby rozpocząć się produkcja ani kogo zobaczymy w rolach głównych. Bohaterką filmu ma być dziennikarka Ewa, która prowadzi niezależne śledztwo w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010. Według nieoficjalnych informacji w jej rolę wcielić ma się Marta Honzatko, która pamiętamy z poprzedniego obrazu Krauzego "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł".

"Przez niemal 40 lat próbowałem zmierzyć się z tematem Grudnia 1970. Udało się to dopiero niedawno" - powiedział na konferencji prasowej na początku listopada Antoni Krauze, który ukończył montaż "Czarnego czwartku" tuż przed 10 kwietnia 2010 roku. "Poczułem, że muszę zrobić ten film" - dodał, mówiąc o "Smoleńsku".

Niedawno powołana została do życia Fundacja, której celem jest zgromadzenie pieniędzy potrzebnych na zrealizowanie filmu, jego promocję i dystrybucję. Jej prezesem jest Bronisław Wildstein, a w radzie fundacji zasiadają m.in. scenarzysta filmu Marcin Wolski, kompozytor Michał Lorenc, a także pisarz Marek Nowakowski.

Producentem obrazu ma być m.in. Maciej Pawlicki, dziennikarz, reżyser i producent telewizyjny, który przed laty pełnił m.in. funkcje redaktora naczelnego miesięcznika "Film" oraz dyrektora Programu 1 TVP.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy