Reklama

Off Plus Camera: Pic na wodę

Kłopoty logistyczne, kłopotami logistycznymi. Jak to się jednak stało, że "Wschodnie obietnice" Davida Cronenberga puszczono na festiwalu Off Plus Camera z płyty DVD, w dodatku z polskim lektorem?*

Ogarnia mnie czarna rozpacz, kiedy festiwal z ambicjami nie potrafi zadbać o elementarny poziom przyzwoitości. Jeśli już umieszcza się w programie imprezy film tak uznanego twórcy, w dodatku zrealizowany trzy lata temu - "Wschodnie obietnice" powstały w 2007 roku - to nie po to, żeby wyświetlać go z płyty DVD. Każdy kto chciał ten film zobaczyć na ekranie komputera, zrobił to już dawno temu. Mógł przynajmniej wsłuchać się w fundamentalny dla klimatu tego filmu język, którym posługują się główni bohaterowie.

Widzowie, którzy w dzień inaugurujący 3. edycję Off Plus Camera wybrali się na "Odrabianie zaległości" - tak zatytułowany jest cykl, w którym znalazł się film Cronenberga - nie wiedzą, jak brzmi rosyjski Viggo Mortensena, Vincenta Cassela czy Jerzego Skolimowskiego. Został on bowiem zagłuszony przez głos lektora z płyty DVD. Przyznam się, że z takim ekscentryzmem i brakiem profesjonalizmu spotykam się na festiwalu filmowym po raz pierwszy.

Reklama

Brakiem szacunku dla festiwalowego widza jest też wyłączanie filmów w trakcie napisów końcowych. Fakt, że zdecydowana większość kinowych widzów wychodzi wtedy z kina nie znaczy, że film już się skończył. I nie chodzi już o to, że w niektórych filmach napisom końcowym towarzyszą jeszcze fabularne wstawki.

Napisy końcowe są integralną częścią filmu, niewyświetlenie ich jest lekceważeniem pracy zaangażowanych w realizację danej produkcji osób. Jest też przejawem braku filmowej kultury. To tak, jakby pozbawić książkę czwartej strony okładki oraz wymazać z niej wszelkie informacje wydawnicze. Nie wypada. A ja przez nagromadzenie kolejnych detali zrażam się do festiwalu Off Plus Camera coraz bardziej i bardziej.

Przeglądam program festiwalu i znajduję, że film "You're Gonna Miss Me" wyświetlony będzie wyłącznie w wersji anglojęzycznej. Dlaczego nie można przetłumaczyć na język polski ścieżki dialogowej filmu? Może wypadek przy pracy. Oglądałem jednak wczoraj inny film sekcji "Odrabianie zaległości" - "Pewnego lata" Oliviera Assayasa. Kopia posiadała wytłoczone angielskie napisy, zdarzyła się jednak w filmie francuskiego reżysera scena, kiedy bohaterka grana przez Juliette Binoche rozmawia ze swoim narzeczonym po angielsku. Kilkuminutowej konwersacji osoba nie mówiąca po angielsku nie zrozumie, zabrakło bowiem do niej polskiego tekstu.

Diabeł tkwi w szczególe. Przypominam sobie ubiegłoroczną edycję festiwalu Era Nowe Horyzonty. Tuż przed rozpoczęciem imprezy zmarła wybitna niemiecka choreograf Pina Bausch. Organizatorzy zareagowali natychmiast, włączając do programu festiwalu dwa filmy poświęcone tej niezwykłej artystce. Nie wnikam, ile trudu kosztowało ich zdobycie tych dokumentów na taśmach. W charakterystycznym dla kinowej projekcji pulsowaniu obrazu zawiera się esencja i magia kinowego obrazu. Oglądam czołówkę festiwalu Off Plus Camera - stworzone komputerowo rysy mają dać wrażenie zużytej taśmy filmowej. Efekt "kinowości" wzmacnia nagrany terkot projektora filmowego. Chciałbym tylko, żeby to się działo naprawdę.

* Jak poinformowali redakcję organizatorzy festiwalu, "Wschodnie obietnice" nie były puszczone z płyty DVD, lecz z taśmy Beta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: DVD | film | Plus | off plus camera | Off
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy