Odeszli od nas na zawsze
Ostatni rok pełen był różnorodnych filmowych wydarzeń, zarówno tych wspaniałych, jak i tych smutnych. 1 listopada wspominamy twórców, aktorów i pozostałych ludzi związanych z kinem, którzy w ciągu ostatnich 12 miesięcy odeszli od nas na zawsze. Są wśród nich m.in. Marek Perepeczko, Hanka Bielicka, Ewa Sałacka, Krzysztof Kołbasiuk, Igor Śmiałowski, Tomasz Zaliwski i Walerian Borowczyk.
17 listopada ub. roku zmarł jeden z najpopularniejszych polskich aktorów połowy lat 70., Marek Perepeczko, który sławę zdobył dzięki roli w bijącym wówczas rekordy popularności serialu "Janosik". Miał 62 lata.
24 stycznia roku, w domu w Santa Monica, znaleziono aktora ciało Chrisa Penna, którego pamiętamy z takich filmów, jak "Wściekłe psy", "Pogrzeb" czy "Starsky i Hutch". Według policji, aktor zmarł śmiercią naturalną, jednak wokół przyczyn jego śmierci pojawiło się wiele wątpliwości.
3 lutego zmarł znany reżyser filmowy polskiego pochodzenia Walerian Borowczyk, znany m.in. z filmu "Dzieje grzechu"(1975) według Stefana Żeromskiego. Plastyk, scenarzysta, scenograf i pisarz. Wspólnie zrealizowany w 1957 r. z Janem Lenicą film animowany "Był sobie raz" przyniósł im międzynarodowy rozgłos. Od 1959 na stałe mieszkał w Paryżu.
Jego filmy, traktowane jako zjawisko z pogranicza sztuki i pornografii, np. "Opowieści niemoralne" (1974) czy "Bestia" (1975), polską premierę miały dopiero w 1993 roku. "Jego erotyczne filmy były odważne, ale nie przekraczały granic dobrego smaku. To było zawsze w dobrym stylu, on umiał erotykę wpleść w sztukę" - tak wspominał twórcę "Dziejów grzechu" Jacek Bromski.
7 lutego, zmarł w Nowym Jorku Gordon Parks, zasłużony dla kina czarnoskórych Amerykanów reżyser, twórca opartego na własnej powieści "The Learning Tree" i przede wszystkim filmu "Shaft", z Richardem Roundtree w roli detektywa. Miał 93 lata. Był pierwszym znaczącym czarnoskórym reżyserem w Hollywood.
Aktor Krzysztof Kołbasiuk, znany między innymi z roli Łukasza Zbożnego w telewizyjnym serialu "Dom", zmarł 3 marca, w Warszawie, w wieku zaledwie 54 lat. Jeszcze dzień wcześniej występował u boku Ireny Kwiatkowskiej w spektaklu "Zielona Gęś", w Teatrze Polskim w Warszawie. Miłośnicy kina pamiętają go z filmów "Ogniem i mieczem", "Pan Tadeusz" czy "Tam i z powrotem". Dużą popularność Kołbasiuk zyskał dzięki wieloletniej współpracy z serialem "Dom", gdzie wcielał się w postać Łukasza Zbożnego.
9 marca polskie kino utraciło Hankę Bielicką, wspaniałą i pogodną osobowość naszego kina. Widzowie pamiętają ją z "Zakazanych piosenek" (jej filmowy debiut), "Celulozy" czy z "Wojny domowej". Hanka Bielicka była również uwielbianą przez publiczność znakomitą artystka kabaretową. Najbardziej zasłynęła właśnie dzięki kabaretowej postaci Dziuni Pietrusińskiej - komentującej paradoksy rzeczywistości "paniusi miejsko-wiejskiej z dość poważnie zmąconym poczuciem własnych korzeni".
25 marca na zawsze odszedł Richard Fleicher, reżyser takich obrazów, jak "Tora!Tora!Tora!", czy "Conan Niszczyciel". Fleischer pochodził z posiadającej filmowe tradycje rodziny. Jego ojciec - Max Fleischer, był twórcą kina animowanego, autorem tak znanych kreskówek jak "Popeye" czy "Betty Boop".
Swą karierę reżyserską Fleischer rozpoczął w latach 40. od kręcenia tanich filmów klasy B."Był prawdziwą hollywoodzką legendą. Miał niesamowity talent i był świetnym reżyserem" - powiedział o zmarłym Arnold Schwarzenegger. Fleischer miał 89 lat.
9 kwietnia, w wyniku wylewu krwi do mózgu, wieku 81 lat zmarł legendarny szwedzki reżyser i scenarzysta Vilgot Sjoman. Sjoman rozpoczął przygodę z kinem od współpracy z Ingmarem Bergmanem przy filmie "Goście Wieczerzy Pańskiej" z 1962 roku. Rok później zrealizował swój debiut fabularny "Kochanka". Jego filmy wyróżniały się i niejednokrotnie szokowały, na tle dzieł innych, współczesnych mu twórców, seksualną dosłownością.
20 maja, w wieku 70 lat, zmarła Anna Ciepielewska, aktorka teatralna i filmowa. Wybitne kreacje stworzone przez nią w "Pasażerce" i "Matce Joannie od Aniołów" pamiętane są przez prawdziwych kinomanów. To ona dubbingowała również Jolantę Umecką w "Nożu w wodzie Polańskiego".
30 maja zmarł Shohei Imamura, wybitny japoński reżyser, scenarzysta i producent, zdobywca dwóch złotych palm w Cannes. Ważniejsze filmy twórcy to "Ballada o Narayamie", "Pamiętnik Sueko", "Wyrok należy do nas" czy "Ciepła woda pod czerwonym mostem". Imamura realizował również dokumenty.
16 czerwca pożegnaliśmy natomiast Igora Śmiałowskiego, wybitnego aktora filmowego i teatralnego. Widzowie pamiętają go przede wszystkim z ról amantów i arystokratów. W filmie debiutował w "Zakazanych piosenkach", gdzie zagrał gestapowca. Potem były role w "Znachorze", "Stawce większej niż życie", "Karierze Nikodema Dyzmy". W 2004 r. Śmiałowski został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Henryk Lehnert, twórca kina, którego dzieła zdobyły 406 nagród podczas przeglądów i festiwali w Polsce oraz poza jej granicami, zmarł 22 czerwca w Oświęcimiu. Był twórcą rekordowej liczby filmów, zrobił ich aż 388. Były to głównie projekty dokumentalne, krótkometrażowe oraz etiudy.
23 czerwca, w wieku 83 lat, zmarł Aaron Spelling, jeden z największych amerykańskich producentów filmowych i telewizyjnych. Polscy widzowie najbardziej kojarzą go jako producenta serialu "Beverly Hills 90210".
13 lipca odszedł Tomasz Zaliwski, aktor teatralny i filmowy. Zagrał kilkadziesiąt ról w filmach i serialach telewizyjnych. Widzowie pamiętają go z kreacji w "Popiołach", "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" czy serialu "Czterej pancerni i pies" (brawurowy Magneto).
20 lipca w wieku 87 lat w swym domu w Saint -Tropez zmarł reżyser filmowy Gerard Oury, twórca popularnych komedii francuskich, w tym "Wielkiej włóczęgi", która przez ponad 30 lat była najbardziej kasowym filmem w kinie francuskim. Reżyser był życiowym partnerem aktorki Michelle Morgan.
23 lipca, w wieku 49 lat, w następstwie ukąszenia przez osę, zmarła aktorka teatralna i telewizyjna Ewa Sałacka. Wcielała się w pierwszoplanowe role, m.in. w filmach "Tragarz puchu" (1983), "Druga strona słońca" (1986) i "Klątwa doliny węży" (1987). Ostatnio można było ją oglądać w serialach "Pierwsza miłość" i "Dziki". Występowała także w Teatrze Telewizji, m.in. w przedstawieniach "Bal stulecia" (1999) i "Drugie życie" (1990).
18 sierpnia odszedł Stefan Witas, aktor estradowy, śpiewak i piosenkarz. Był gwiazdorem warszawskiego teatru "Syrena". W filmie występował w latach 50. i 60. Widzowie pamiętają go z obrazów "Irena do domu", "Nikodem Dyzma" czy "Cafe pod Minogą".
30 sierpnia zmarł Glenn Ford. Aktor zyskał przede wszystkim popularność jako odtwórca ról tzw. silnych mężczyzn w dramatach sensacyjnych i westernach. Grał m.in. w takich klasykach sztuki filmowej, jak "Gilda" (gdzie był partnerem Rity Hayworth) czy westernie "15.10 do Yumy".
4 września zmarł 38-letni Remy Belvaux, twórca kontrowersyjnego, kultowego filmu "Człowiek pogryzł psa". Wstrząsająca opowieść o zawodowym mordercy zdobyła kilka nagród, m. in. wyróżnienie w Cannes. Belvaux nie nakręcił już żadnego innego filmu i zajął się reżyserią reklamówek.
Światowe kino straciło także Svena Nykvista, legendarnego szwedzkiego operatora filmowego, współpracownika Ingmara Bergmana i innych wielkich reżyserów - zmarł po długiej chorobie 20 września. Miał 83 lata. Nykvist robił zdjęcia do ponad 130 filmów, dostał wiele nagród. Należał - jak sam mówił - do elitarnej "familii Bergmana", czyli stałego zespołu, z którym szwedzki mistrz zrealizował takie filmy jak "Wieczór kuglarzy", "Persona", "Sceny z życia małżeńskiego", "Jesienna sonata", "Z życia marionetek", "Szepty i krzyki", "Fanny i Aleksander".
12 października, w wieku 86 lat zmarł włoski reżyser filmowy Gillo Pontecorvo, uważany za jednego z najwybitniejszych włoskich reżyserów filmowych po II wojnie światowej (Złote Lwy 1966 za "Bitwę o Algier").
23 października odeszła Ewa Pięta, jedna z najzdolniejszych i najwybitniejszych reżyserek filmowych młodego pokolenia. Miała zaledwie 38 lat - jej walka z chorobą trwała zaledwie pięć tygodni.
Filmy Pięty prezentowane były na wielu krajowych i międzynarodowych festiwalach filmowych, gdzie zdobyły ponad 20 nagród, głównie za granicą. Jej najwybitniejszym dziełem jest "Jak Motyl". Wierzyła, ze filmem można poprawić i ulepszyć świat.