Reklama

"Ocean's 8": Złodziejki

Minęło ponad 10 lat od czasu, kiedy ekipa pod wodzą Dannyego Oceana podstępem wzbogaciła się o miliony dolarów. Teraz powstaje nowy gang, który ma zamiar dokonać skoku wszech czasów. Jednak tym razem mózgiem całej operacji jest... Debbie Ocean, która potrzebuje zaledwie kilku specjalistek w swoim fachu, aby dopiąć swego.

Minęło ponad 10 lat od czasu, kiedy ekipa pod wodzą Dannyego Oceana podstępem wzbogaciła się o miliony dolarów.  Teraz powstaje nowy gang, który ma zamiar dokonać skoku wszech czasów.  Jednak tym razem mózgiem całej operacji jest... Debbie Ocean, która potrzebuje zaledwie kilku specjalistek w swoim fachu, aby dopiąć swego.
Gwiazdy "Ocean's 8" podczas światowej premiery filmu /Jamie McCarthy /Getty Images

Pięć lat, osiem miesięcy, 12 dni... Dokładnie tyle czasu zajęło Debbie Ocean (Sandra Bullock) zaplanowanie największego skoku w jej życiu. Do jego realizacji potrzebuje pomocy najlepszych specjalistów w swoim fachu. Szczególnie swojej wspólniczki Lou Miller (Cate Blanchett). W ekipie najlepszych z najlepszych znalazły się: jubilerka Amita (Mindy Kaling) i oszustka uliczna Constance (Awkwafina). Dołączyły do nich paserka Tammy (Sarah Paulson), hakerka Nine Ball (Rihanna) oraz projektantka mody Rose (Helena Bohnam Carter). Cel to warty około 150 milionów dolarów diamentowy naszyjnik. Podczas imprezy roku - Gala Met, będzie go miała na sobie światowej sławy aktorka Daphne Kluger (Anne Hathaway). Plan wygląda perfekcyjnie, jednak nie ma w nim miejsca na najdrobniejszy błąd. Zwłaszcza jeśli dziewczyny chcą niepostrzeżenie wynieść z gali diamenty na oczach wszystkich zebranych...

"Motyw ludzi wyjętych spod prawa od zawsze znajdował się w centrum zainteresowania amerykańskiego kina, jednak - poza nielicznymi wyjątkami - banici ci to zwykle mężczyźni.  Zainteresował mnie pomysł stworzenia grupy silnych kobiet, które zawładną tym do tej pory pozornie zakazanym dla nich gatunkiem filmowym.  Poza tym, właściwie od zawsze uwielbiałem kino kryminalne" - mówi reżyser i scenarzysta Gary Ross. 

Reklama

"To komedia kryminalna, a te zawsze bawią. Jakim cudem uda im się uniknąć kary za kradzież tego, co akurat kradną, i jakie gagi pojawią się w międzyczasie? Jednak film ten tak naprawdę opowiada o tych ośmiu niezwykle inteligentnych i zabawnych kobietach o złożonych osobowościach, które zabiorą widzów we własną podróż obfitującą w nieoczekiwane zwroty akcji" - zdradza Sandra Bullock.

Ross zaczął myśleć nad kolejną odsłoną serii filmowej "Ocean’s" pięć lat temu, kiedy przedstawił swój pomysł reżyserowi trylogii, Stevenowi Soderberghowi. - "Steven to mój bliski przyjaciel. Przez lata 'nieoficjalnie' współpracowaliśmy przy produkcji szeregu projektów" - zauważa Ross. - "Gdyby nie był zainteresowany projektem, nie sądzę, żebym się za niego zabrał. Wspaniale nam się razem pracowało".

Soderbergh twierdzi, że był podekscytowany pomysłem i propozycją Rossa dotyczącą obsadzenia głównej roli. "Gary przyszedł do mnie i zapytał: 'Co myślisz o Sandy jako siostrze Danny’ego?'. Pomyślałem, że to bardzo ciekawa propozycja, więc odpowiedziałem: 'Chodźmy z tym do Jerry'ego [Weintrauba],  a Jerry stwierdził, że to świetny pomysł". To także Weintraub jako pierwszy skontaktował się z Bullock.  "Na tym etapie nie mieliśmy nawet scenariusza, ale energia Jerry'ego, jego radość i zamiłowanie do tej serii filmowej były niezmiernie zaraźliwe" - wspomina aktorka.

Mimo że Ross sam pisał wszystkie scenariusze od czasu pierwszego scenariusza do filmu "Duży", wiedział, że w tym przypadku musi być inaczej.  Zaprosił do współpracy Olivię Milch. "W rezultacie stworzyliśmy świetny zespół" - zauważa. "Gary miał świadomość tego, jak istotne było uwzględnienie w procesie twórczym kobiecego punktu widzenia, a  ja byłam zachwycona, że mogę wziąć udział w projekcie. Wydaje mi się, że udało nam się stworzyć między sobą tę samą atmosferę nieskrępowania i luzu, która panowała między bohaterkami" - mówi Milch.

Niestety legendarny producent Jerry Weintraub zmarł, zanim projekt został zrealizowany.  "Trudno było sobie wyobrazić film z serii Ocean’s bez Jerry'ego w roli jego producenta" — twierdzi Soderbergh.  "Jerry nie był jedynie producentem. Był żywą legendą kina". Długoletnia współpracowniczka Weintrauba, Susan Ekins, która była producentką wykonawczą wcześniejszych filmów z serii Ocean’s, przejęła funkcję producenta.  "Poszliśmy do niej z Garym i powiedzieliśmy jej, że odgrywała kluczową rolę w procesie produkcji pierwszych trzech części serii i że chcielibyśmy, aby jej głos liczył się równie mocno także teraz" - zdradza Soderbergh.

Zgodnie z tradycją filmów z serii Ocean's każdy członek ekipy jest fachowcem w określonej dziedzinie. Poza Sandrą Bullock tytułową ósemkę tworzą Cate Blanchett, Anne Hathaway, Mindy Kaling, Sarah Paulson, Awkwafina, Rihanna oraz Helena Bonham Carter. "Nie obsadzałem indywidualnych ról. Tworzyłem zespół, który musiał dobrze brzmieć jako całość.  To było ekscytujące od samego początku" - zapewnia Ross. 

Czynnikiem decydującym o udziale aktorek w projekcie była możliwość współpracy ze sobą nawzajem. "Kiedy Gary i Steven zaczęli mówić o aktorkach, którym zaproponowali role, to był dla mnie wystarczający argument. To wspaniała grupa kobiet. Fantastycznie się z nimi pracowało" - potwierdza Blanchett. "Kręcenie filmu to pewnego rodzaju wspólne doświadczenie. Dzięki temu, że na planie było osiem różnych kobiet, od samego początku wiele nas łączyło. Współpraca przychodziła nam naturalnie, co sprawiało nam jeszcze większą przyjemność" - dodaje Hathaway.

"Atmosfera współpracy towarzyszyła całemu procesowi produkcji" - mówi Ross. "Na planie czuć było chemię między tymi ośmioma niesamowicie kreatywnymi kobietami. Czasem po prostu usuwałem się na bok, aby obserwować ich wzajemne interakcje". "Niektórzy scenarzyści wolą, aby aktorzy nie improwizowali, ale Gary był otwarty na nasze pomysły" - przyznaje Hathaway. - "Jako reżyser chciał, aby każdy miał poczucie, że dał z siebie wszystko. Myślę, że świetnie mu się to udało".

"Gary wniósł do całego procesu wrażliwość scenarzysty, a Olivia Milch jasno precyzowała swoje oczekiwania" - dodaje Blanchett.  - "Bez przerwy podkręcali tempo, co dodatkowo mobilizowało do pracy wszystkich obecnych na planie. Film ten jest podobny do poprzednich pod tym względem, że każdy przekręt ma zawsze drugie dno. Jednak Ross wykorzystał ten fakt w bardzo sprytny sposób, który przeczy oczekiwaniom.

"Ocean’s 8" odróżnia od trylogii miejsce akcji, którym nie są już kasyna Las Vegas tylko Nowy Jork i jego najbardziej prestiżowa impreza - bal charytatywny Costume Institute w Metropolitan Museum of Art, znany również jako Gala Met. Twórcy filmu uzyskali niespotykany wcześniej dostęp do muzeum, w którym realizowali zdjęcia przez 10 dni, czyli dłużej niż jakakolwiek inna produkcja. "Gdybyśmy nie uzyskali pozwolenia na realizację zdjęć w muzeum, nakręcenie tego filmu byłoby prawie nierealne. Możliwość przebywania w tym miejscu była dla nas ogromnym udogodnieniem" - mówi Ross.

Cartier również okazał się nieocenionym partnerem, tworząc specjalnie zmodyfikowaną wersję olśniewającego naszyjnika Toussaint, który odgrywa istotną rolę w filmie jako cel całej intrygi. "Toussaint to jeden z największych naszyjników w ich kolekcji zamkniętej w skarbcu firmy" - mówi producentka wykonawcza Diana Alvarez. "Było bardzo istotne, aby wyglądał jak prawdziwy... Był prawdziwy. Pracownicy Cartiera fantastycznie się sprawdzili w roli konsultantów, a  ich wiedza i doświadczenie stanowiły dla nas ogromną pomoc. Ponadto pozwolili nam realizować zdjęcia w siedzibie firmy, Cartier Mansion. Możliwość wkroczenia do ich świata i przeniesienia go na ekran miała duże znaczenie".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ocean’s 8
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy