Reklama

Oboje mają mroczne tajemnice

Film Christophera Nolana "Mroczny Rycerz powstaje" jest już dostępny na płytach DVD i Blu-ray. O pracy nad tą niezwykłą produkcją opowiadają odtwórcy głównych ról - Christian Bale (Batman) i Anne Hathaway (Kobieta-Kot).

"Mroczny Rycerz powstaje" jest ostatnią częścią trylogii o Batmanie w reżyserii Christophera Nolana. W finałowej produkcji Gotham City opanowane jest przez zamaskowanego terrorystę Bane'a (w tej roli Tom Hardy), który po 8-letniej przerwie zmusza Batmana do powrotu i ponownej walki o miasto.

W batalii po stronie Batmana stanie tajemnicza Selina Kyle vel Kobieta-Kot, piękna i przebiegła włamywaczka, którą w komiksowych przygodach o człowieku-nietoperzu łączą z Mrocznym Rycerzem skomplikowane relacje uczuciowe.

Na ekrany amerykańskich kin "Mroczny Rycerz powstaje" wszedł 20 lipca 2012 roku przy olbrzymim zainteresowaniu widzów i mediów. W pierwszy weekend wpływy z rozpowszechniania filmu przekroczyły 160 milionów dolarów. W sumie, w samych tylko kinach, na całym świecie "Mroczny Rycerz powstaje" zarobił ponad 1 miliard dolarów stając się jedną z najbardziej dochodowych produkcji w historii kina. W Polsce obejrzało go niemal 700 000 widzów!

Reklama

Trylogia o Batmanie Christophera Nolana to jeden z największych sukcesów w historii. Trzy filmy w samych tylko kinach zarobiły prawie 2,5 miliarda (!) dolarów oraz zdobyły dziesiątki prestiżowych nagród (w tym dwa Oscary).

Oto, co o pracy na planie opowiadają Christian Bale i Anne Hathaway.

Akcja filmu "Mroczny Rycerz powstaje" osadzona jest 8 lat po wydarzeniach z "Mrocznego Rycerza". Czy możesz opowiedzieć o tym, co się wydarzyło przez tych 8 lat i w którym momencie zawiązuje się akcja?

Christian Bale: - Wydaje się, że wszystko w Gotham wróciło do dawnego porządku. Jednak kłamstwa, które zostały wypowiedziane pod koniec "Mrocznego Rycerza", by ocalić więzi społeczne i podtrzymać nadzieję mieszkańców musiały w końcu zostać zdemaskowane, ktoś musiał ponieść ich konsekwencje.

- Więc na krótką metę, te kłamstwa zadziałały, ale w dłuższej perspektywie wszystko zaczęło wychodzić na jaw i zaczynamy obserwować w Gotham ich skutki. Batman zniknął zupełnie. Bruce Wayne w swej istocie naprawdę zniknął - stał się bowiem jeszcze większym odludkiem niż kiedykolwiek przedtem. Pełen wyrzutów sumienia i poczucia winy wobec tego, co się stało, odciął się kompletnie, nie bacząc na nikogo. Jest słaby, zdegenerowany zarówno fizycznie jak i mentalnie. Nie podtrzymał żadnej formy fizycznej dyscypliny.

A jak się odnalazłeś w tej różnicy między Brucem i Batmanem, którą musiałeś odegrać?

Christian Bale: - Cóż, Bruce to Batman. A Batman to właściwie przedłużenie jednego spośród wielu jego oblicz. On bowiem naprawdę jest kimś, kto posiada wielość osobowości. Z jednej strony jest bardzo intymny, samotny i smutny Bruce-dziecko, który tak naprawdę nigdy nie pozbierał się po bolesnej tragedii, jaką był widok zabójstwa jego rodziców. Z drugiej - Bruce - playboy, który - w oczach innych będąc niezdolnym do jakichkolwiek działań - służy jedynie odwróceniu uwagi, jest tylko przedstawieniem.

- Batman natomiast jest szczery. Jest reprezentacją jego poczucia niesprawiedliwości, jego potrzeby bycia użytecznym, potrzeby kontr działania wobec ludzi, którzy chcą zniszczyć Gotham. Dlatego właściwie nigdy nie postrzegałem go jako wewnętrznie podzielonego, bo to jedyny sposób, by zrozumieć, dlaczego ktoś mógłby chcieć krążyć w takim głupim przebraniu. Wiesz, oni musieli się stać potworami, by przywdziewając to przebranie stać się wiarygodnie przerażającymi.


Anne, opowiedz o swojej bohaterce.

Anne Hathaway: - Sprawiało mi ogromną przyjemność grać tę postać. Lubiłam grać egoistkę. Lubiłam grać osobę, która nie dba o to, co inni o niej myślą. Chris [Nolan - red.] i ja wiele rozmawialiśmy o jej kodzie moralnym, bo ona ma moralny kod. Tyle, że nie jest on typowy, nie sprowadza się do prostych zasad: to jest dobre, to jest złe. Ona żyje w szarej strefie. Miałam ogromną frajdę z kreowania tej postaci powodów, dla których ona musi być taka, jaka jest.

A jak pracowało ci się na planie z reżyserem?

Anne Hathaway: - Chris to cudowna osoba. Nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj uważa się, że jeśli ktoś jest błyskotliwy, to jednocześnie ma paskudny charakter. Nie wiem, dlaczego, ale ja też tak uważam. Tymczasem Chris jest człowiekiem nie tylko głębokim, ale także wspaniałym. Choć niezwykle błyskotliwy, nigdy nie przytłacza cię swoją inteligencją. Przeciwnie, ośmiela cię, zaprasza do swojego świata. A do tego jest dżentelmenem.


Czarnym charakterem w tej części jest Bane. Czy mógłbyś opowiedzieć trochę o pracy nad scenami z Tomem Hardy - zwłaszcza nad scenami walki? Z pewnością trudno było je kręcić przez wzgląd na ograniczenie podyktowane przez wasze stroje jak również brutalność samych scen.

Christian Bale: - O tak, już na podstawowym poziomie okazywało się to zdradliwe.

Czasami Tom nie mógł usłyszeć, co mówiłem. Czasami ja nie słyszałem jego kwestii. Wypracowaliśmy więc coś w rodzaju języka znaków sygnalizujących, co zostało powiedziane za każdym razem, gdy na siebie napieraliśmy. Najważniejsze jednak było to, że te sceny miały być znacznie bardziej brutalne, bolesne - wręcz odczuwalne wewnętrznie - niż kiedykolwiek dotychczas, bowiem widzimy przecież, że Bane pojawił się w momencie, gdy Batman, Bruce Wayne jest w bardzo kiepskiej formie.

Czy rola w tych trzech filmach miała na ciebie jakiś bezpośredni wpływ? Czy ma dla ciebie szczególne znaczenie?

Christian Bale: - Dla mnie to sprawa wielkiej wagi. Po raz pierwszy zagrałem tę samą postać w trzech filmach. To zmieniło okropnie dużo w moim życiu, jak również w życiu mojej rodziny. Przekonałem się, że te wielkie produkcje mogą nieść pewien rodzaj treści i dobrych wzorców. Stworzyło mi to też pewne możliwości, które wcześniej wydawały się być poza sferą moich najskrytszych marzeń.

- Jeśli zaś chodzi o karierę. Zważywszy na to, że do tej pory reżyserzy wielokrotnie widzieli mnie w pewnych rolach, ale producenci nie byli mną zainteresowani, tym razem wreszcie udało mi się zrobić film do końca. A to wszystko zasługa tego faceta!


Obraz Christophera Nolana, dzięki firmie Galapagos Films, dostępny jest w specjalnych 2-płytowych wydaniach oraz w limitowanych edycjach kolekcjonerskich z albumem.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy