Reklama

"Objazdowy" Oscar Sandry Bullock

Sandra Bullock zamierza przyspawać zdobytą w niedzielę, 7 marca, statuetkę Oscara do swojego samochodu, aby mogli ją też podziwiać inni.

45-letnia aktorka, która została uhonorowana tą prestiżową nagrodą w kategorii najlepsza aktorka, (za rolę w filmie "The Blind Side"), chce na co dzień przypominać sobie o tym, że jest gwiazdą filmową, nawet kiedy załatwia sprawy na mieście.

W związku z tym aktorka poprosiła swojego męża, konstruktora motocykli - Jesse'go Jamesa, aby przytwierdził na stałe tę statuetkę do jej auta.

"Jesse przyspawa dla mnie Oscara do maski samochodu" - oznajmiła Bullock w wywiadzie dla gazety "Daily Star".

"Będzie tam zawsze, żeby przypominać mi o tej wygranej, kiedy będę odwozić dzieci do szkoły, czy jechać na zakupy. Zabiorę Oscara na zakupy. Dzięki temu zobaczy go więcej ludzi" - wyjaśniła.

Reklama

Bullock przyznała także, że na razie nie odnalazła się w towarzystwie innych uhonorowanych tą nagrodą aktorek, jak Helen Mirren i Meryl Streep, ale cieszy się, że ma już za sobą oscarową galę i może wrócić do normalnego życia.

"Trudno jest przejść nad tym do porządku dziennego. Teraz całymi dniami mogę chodzić bez makijażu, jeść cheeseburgery, chodzić na spacery z psami i robić rzeczy, jakie robią wszyscy inni. Czuję ulgę. Mogę spojrzeć wstecz i pomyśleć sobie: To ważny kawałek historii" - stwierdziła artystka.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sandra Bullock | Oscary | aktorka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy