O prostytucji wśród dzieci
"Świnki" - taki tytuł nosi film fabularny Roberta Glińskiego, pokazujący problem prostytucji dziecięcej w scenerii małego miasteczka na granicy polsko-niemieckiej w chwili przystąpienia Polski do strefy Schengen. Obraz wejdzie do kin 20 maja.
"'Świnki' to są dzieci, które prostytuują się za wszystko, co się da: za gadżety elektroniczne, za kosmetyki, za wakacje w Łebie, za ubrania. Ta ksywka wzięła się stąd, że te dzieci biorą wszystko, jak świnki. Biorą każdy towar komercyjny, bo każdy ma dla nich wartość (...) To dzieci, które idą na skróty, które wybrały drogę szybkiego zdobycia pieniądza, dóbr" - tak tytuł filmu wyjaśnił dziennikarzom sam Gliński, twórca tak głośnych obrazów jak "Niedzielne igraszki", "Wszystko, co najważniejsze" czy "Cześć Tereska".
"Te dzieci, kiedyś miały przed sobą jakieś cele, ale świat wepchnął je w role 'Świnek'. Dlaczego? Możemy mówić, że to z powodów społecznych, emocjonalnych, dysfunkcji rodziny. Tak to wszystko jest w tle, ale przede wszystkim bierze się to stąd, że świat się zmienia, granice upadają. W filmie jest taki moment, gdy Polska wchodzi do strefy Schengen - kończy się podział między państwami, nie ma już granicy między państwami. W nas też zaczynają się zacierać granice. I o tym jest ten film" - tłumaczył reżyser.
Bohaterem "Świnek" jest nastoletni Tomek, który mieszka w małym miasteczku na pograniczu, w typowym blokowisku, w rodzinie, w której od zawsze brakuje pieniędzy. Matka chłopca jest pielęgniarką w szpitalu, ojciec jest niespełnionym piłkarzem, trenerem miejscowej szkolnej drużyny, uciekający przed wszelkimi problemami. Na początku filmu Tomek jest chłopcem z pasją - astronomią, dążącym do realizacji marzeń. Zderzony z brutalną rzeczywistością przechodzi przemianę w cynika.
Jego życie zaczyna się zmieniać, gdy odkrywa, że jego koledzy zarabiają prostytuując się, a jego pierwsza dziewczyna, dla której liczą się tylko ciuchy, kosmetyki i dobra zabawa, zaczyna wymuszać na nim by to finansował. Tomek chce zdobyć dla niej pieniądze za wszelką cenę, wkracza w świat nielegalnych interesów i prostytucji. Kończy się to tragicznie - zabija pedofila-sadystę.
"Ostatnia scena jest silna, drastyczna. Wbija widza w fotel, ma uzmysłowić mu, że za pewne grzechy trzeba zapłacić, że nie jest tak, iż można przekraczać wszystkie normy etyczne, moralne, a potem czeka nagroda" - powiedział reżyser.
Autorami scenariusza są Joanna Didik i Robert Gliński. "Scenariusz filmu napisała moja studentka, która urodziła się i mieszkała na pograniczu polsko-niemieckim, tam chodziła do szkoły. Właściwie napisała scenariusz o swoich koleżankach i kolegach. Napisała go na zaliczenie, potem go poprawialiśmy, zmienialiśmy, ale jądro scenariusza jest autentyczne. Wiele postaci, wiele sytuacji jest wziętych z życia" - zaznaczył reżyser.
W roli głównej wystąpił debiutujący wówczas na ekranie Filip Garbacz, który trafił do "Świnek" z castingu. Gdy film powstawał miał 14 lat. Obecnie jest uczniem I klasy Liceum Ogólnokształcącego w Zgierzu niedaleko Łodzi. Od czasu "Świnek" wystąpił w innych produkcjach m.in. w "Matce Teresie od kotów" i "Maratonie Tańca".
"Robiłem to, co było napisane w scenariuszu, to, co mi kazano. Nie miałem za sobą jakiś skomplikowanych przemyśleń. Pan Robert jest specyficznym reżyserem. Jest bardzo wymagający. Potrafiliśmy jedną scenę robić wielokrotnie, po siedem wariantów. Było dużo materiału, było z czego wybierać" - opowiadał dziennikarzom Garbacz.
"Świnki" są koprodukcją polsko-niemiecką z 2009 r. "To dramat społeczny, a dramat społeczny, który pokazuje bolesną, drastyczną prawdę o naszej rzeczywistości nie cieszy się zbyt dużym powodzeniem u dystrybutorów. Gdybym zrobił komedię erotyczną, komedię romantyczną, to podejrzewam, że film trafiłby raz, dwa do kin" - tak Gliński tłumaczył to, dlaczego film tak długo musiał czekać na powszechną dystrybucję, a w Polsce pokazywany był tylko na festiwalach.
Od czasu premiery "Świnki" były wielokrotnie nagradzane, m.in. Filip Garbacz otrzymał Wyróżnienie Specjalne na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach i Nagrodę za Debiut Aktorski na 32. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.