Nowy talent polskiego kina? Film Netfliksa "Fanfik" to jego aktorski debiut
"Fanfik" to pełna empatii i ciepła opowieść o dorastaniu i poznawaniu siebie, którą od 17 maja można oglądać na Netflix. W głównej roli debiutuje Alin Szewczyk. "Gdybym miał opisać siebie w trzech słowach, powiedziałbym: spawacz, zajawkowicz, samouk - lubię rysować komiksy, chodzę na szpilkach po wybiegach, a moim marzeniem jest wyspawać most" - opowiada Szewczyk.
Alin Szewczyk ma 23 lata i pochodzi z warszawskiego Ursynowa. O castingu do "Fanfika", prowadzonym w 2021 r., dowiedział się od znajomych. Zdecydował się wziąć w nim udział trochę dla zabawy, a trochę z czystej ciekawości. Wcześniej przez dwa lata pracował za biurkiem w korporacjach, choć tak naprawdę czuł, że najbardziej spełnia się rysując komiksy i grając dj sety. Miał też wtedy na koncie epizodyczną rolę w filmie "Pewnego razu w październiku".
"Do roli Tośka szukaliśmy kogoś, kto będzie potrafił oddać emocje związane z odkrywaniem siebie i zabrać ze sobą widzów w tę podróż ze sobą. Gdy tylko poznaliśmy Alin, wiedzieliśmy, że to właśnie jego szukamy. Oczarował nas swoją autentycznością, zobaczyliśmy w nim Tośka. Ma ogromny potencjał i naturalny talent" - przyznaje reżyserka "Fanfika" Marta Karwowska.
Przed rozpoczęciem zdjęć do "Fanfika", Alin przeszedł kilkumiesięczny etap przygotowań do swojej roli i pracy na planie. W tym czasie wspólnie z Martą Karwowską i choreografką ruchu, Kayą Kołodziejczyk, pracował nad ekspresją, uwalnianiem i rozumieniem emocji, powoli budując postać Tośka. Ważnym elementem w "Fanfiku" są też relacje między bohaterami, dlatego Alin spędzał dużo czasu z resztą obsady.
"Z całą ekipą filmowej klasy Tośka wyjechaliśmy do Kazimierza Dolnego - poznawaliśmy się, improwizowaliśmy, omawialiśmy nasze postaci i poszczególne sceny z twórcami. To pozwoliło nam się do siebie zbliżyć i właściwie stworzyć taki licealny vibe. Poza tym sporo nauczyłem się od Dobromira Dymeckiego, który pokazał mi np. jak zagrać sceny, w których mam się wściec. To było dla mnie chyba największe wyzwanie - wyrazić złość i krzyczeć na kogoś, bo sam mam opory przed pokazywaniem emocji w ten sposób" - wspomina Alin.
Jest jednak parę wspólnych cech, jakie Alin odnajduje w sobie i Tośku. "Oboje lubimy znajdować w życiu powody do radości, bo zbyt dużo czasu spędziliśmy na patrzeniu tylko na jego złe strony" - przyznaje Szewczyk.
Po doświadczeniu z pracy nad filmem Alin nabrał odwagi, by spróbować swoich sił w modelingu. Jak wspomina do agencji modelingowych był rekrutowany od dziecka, ale dopiero po zakończeniu zdjęć uznał, że jest gotowy, żeby spróbować. "Chciałem się sprawdzić dla frajdy, ale coś za dobrze poszło i teraz tym zarabiam na życie" - przyznaje.
Zapytany o plany na przyszłość i na dalszy rozwój kariery odpowiada, że zdecydowanie nie chce na razie koncentrować się wyłącznie na jednym kierunku.
"Mam papiery na spawacza i jeśli nie przyjmę się w aktorstwie czy w modzie, to będę (w końcu) spawał. Chciałbym zadbać o siebie i najbliższych. Wydać własny komiks, wyspawać most, nauczyć się patrzeć ludziom prosto w oczy, pościgać się samochodem, zrobić jeszcze jakiś ciekawy film i zbudować dom na końcu świata dla mnie i przyjaciół. Mam wiele celów i żadnego planu. Ale i tak jakoś do nich powoli dążę" - deklaruje.