Nowy film o Bondzie: Znamy już odtwórcę głównej roli i reżysera?
Znamy już reżysera i odtwórcę głównej roli w nowym filmie o Jamesie Bondzie? Według mediów w agenta 007 wcieli się Aaron Taylor-Johnson, a na reżyserskim stołku zasiądzie Christopher Nolan.
Christopher Nolan, którego "Oppenheimer" niedawno święcił sukcesy w kinach i jest jednym z przyszłorocznych oscarowych faworytów, myśli już o przyszłości i kolejnych projektach. Niewykluczone, że twórca takich produkcji jak "Incepcja", "Tenet" czy "Interstellar" będzie mógł do swojej filmografii dopisać także film o Jamesie Bondzie.
O tym, że Nolan jest żywo zainteresowany realizacją jednej z kolejnych odsłon przygód Agenta Jego Królewskiej Mości, powiedział on sam w jednym z ostatnich wywiadów. "Wpływ tych filmów na moją filmografię jest bardzo widoczny. Wyreżyserowanie jednego z nich byłoby ogromnym przywilejem. Jednocześnie, kiedy zajmujesz się taką postacią, musisz pamiętać, że pracujesz także z określonym zestawem ograniczeń" - stwierdził w podcaście "Happy Sad Confused".
Brytyjski reżyser, który był pięciokrotnie nominowany do Oscara dodał, że każdy filmowiec, który odważy się sięgnąć po spuściznę Bonda, musi podejść do materiału z "właściwym nastawieniem".
Jak przypomina serwis "Deadline", Nolan nie po raz pierwszy zadeklarował zainteresowanie Bondem. W 2017 roku, w wywiadzie dla "Playboya" przyznał, że od lat prowadzi otwarte rozmowy z producentami serii. "Przez lata rozmawiałem z producentami Barbarą Broccoli i Michaelem G. Wilsonem. Bardzo kocham tę postać i zawsze jestem podekscytowany widząc, co z nią zrobią. Może pewnego dnia mi się uda" - powiedział.
Jak do tej pory te rozmowy nie przyniosły rezultatów. Ale być może sukces "Oppenheimera" sprawi, że producenci bondowskiej sagi zechcą wykorzystać talent Nolana. Po tym, jak Daniel Craig zrezygnował z głównej roli, twórcy serii potrzebują kolejnego charyzmatycznego aktora i genialnego reżysera, którzy tchną nowe życie w postać Bonda.
A skoro mowa o odtwórcy głównej roli w nowym filmie o Bondzie, to według "Puck News" z producentką filmów o Jamesie Bondzie, Barbarą Broccoli spotkał się niedawno Aaron Taylor-Johnson. Nie jest to niespodzianką, ponieważ spełnia on wszystkie wymogi, jakie mają producenci względem nowego aktora, który wcieli się w najsłynniejszego szpiega na świecie.
Współproducent Michael G. Wilson powiedział wcześniej, że zespół chciał zrobić z nowego Jamesa Bonda trzydziestokilkuletniego bohatera, który wystąpi w trzech filmach.
Poza dopasowaniem do idealnego przedziału wiekowego, Taylor-Johnson udowodnił również, że ma umiejętności potrzebne do zagrania tej postaci. Występował w filmach akcji, między innymi w "Bullet Train", "Kick-Ass", "Godzilla". Nie są mu też obce ogromne franczyzy, pojawił się w MCU jako brat bliźniak Wandy Maximoff, Pietro w obrazach "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz" i "Avengers: Czas Ultrona".
Kolejnym plusem jest to, że Taylor-Johnson dobrze zna się z Christopherem Nolanem. Aktor zagrał w poprzednim filmie reżysera - "Tenet".
Jednak pomimo faktu, że Taylor-Johnson spełnia wszystkie wymagania, "Puck News" wyjaśnił, że istnieje również ryzyko, że aktor może być zbyt sławny, by zagrać Jamesa Bonda. Niedługo pojawi się w dwóch nowych filmach: "Kraven Łowca" i "The Fall Guy". Oba filmy ukażą się przed rozpoczęciem zdjęć do kolejnego filmu o Bondzie.