Reklama

Nowe produkcje Disneya! Imponujące plany

Koniec tego tygodnia bez żadnych wątpliwości należy do studia Disneya i zapowiedzianych przez nie projektów, które zostały ogłoszone w trakcie tzw. Disney Investor Day przypadającego na czwartek 10 grudnia tego roku. Obok nowych produkcji z uniwersum „Gwiezdnych wojen” i animacji studia Pixar, studio Disneya poinformowało o nowych serialach Marvela. Dołączą one do tych, które zapowiedziano już wcześniej.

Produkcji, których powstanie zapowiedziały w ostatnich tygodniach studia Disney i Marvel, jest tyle, ze wystarczyłoby do tego, by wprowadzić fanów komiksów w ekstazę. Najbliższe lata na wciąż niedostępnej w Polsce platformie streamingowej Disney+ zapowiadają się dla nich ekscytująco.

Wszystko zacznie się już 15 stycznia przyszłego roku od premiery serialu "WandaVision". A 9 marca na Disney+ pojawi się pierwszy odcinek serialu "The Falcon and the Winter Soldier". Obie produkcje doczekały się nowych zwiastunów, które zostały zaprezentowane w trakcie Disney Investor Day. Podobnie jest z serialem "Loki" z Tomem Hiddlestonem w roli głównej. Doczekał się zwiastuna oraz przybliżonej daty premiery, którą wyznaczono na maj 2021 roku.

Reklama

Co dalej? Latem zadebiutuje na Disney+ animowany serial "What If...?" ("Co jeśli?"), który - zgodnie z tytułem - poświęcony będzie spekulacjom związanym z alternatywnym rozwojem fabuły znanej z poprzednich filmów i seriali Marvela. Następne w kolejce do premiery będą seriale "Ms. Marvel""Hawkeye", które właśnie skierowano do produkcji. Później, w 2022 roku, na Disney+ trafią seriale "She-Hulk" z Tatianą Maslany oraz "Moon Knight", w którym być może wystąpi Oscar Isaac.

Ale o tych wszystkich produkcjach wiadomo było już wcześniej. Do tej pokaźnej listy dołączają kolejne projekty, których powstanie właśnie zostało ogłoszone. Jednym z nich będzie serial "Secret Invasion", w którym wystąpią Samuel L. Jackson i Ben Mendelsohn. Szef studia Marvela, Kevin Feige, zapowiada, że będzie to "największe komiksowe wydarzenie ostatnich 20 lat". Trudno przypuszczać, żeby nie oglądał wyprodukowanego przez siebie filmu "Avengers: Koniec gry" przed wydaniem tak odważnej deklaracji. W oświadczeniu Feige’a pojawia się słowo "crossover" używane w przemyśle filmowym do określenia projektu, w którym na jednym planie spotykają się bohaterowie różnych produkcji. Samuel L. Jackson wciela się w kinowym uniwersum Marvela (MCU) w rolę Nicka J. Fury’ego, Mendelsohn gra w MCU rolę Talosa. Spotkali się już z Jacksonem w filmie "Kapitan Marvel".

Wśród zapowiedzianych nowych produkcji jest jeszcze serial "Ironheart", który ma być spin-offem "Iron Mana". Jego bohaterką będzie specjalizująca się w wynalazkach Riri Williams, którą zagra Dominique Thorne ("Gdyby ulica Beale umiała mówić").

Zapowiedziano też inną produkcję związaną z "Iron Manem". To serial "Armor Wars", który opowie o tym, co by było, gdyby technologia wymyślona przez Tony’ego Starka wpadła w niepowołane ręce. W roli głównej wystąpi w nim Don Cheadle, który w MCU wciela się w postać War Machine’a.

A od tych wszystkich seriali odpoczniemy, oglądając świąteczny odcinek "Strażników Galaktyki", który wyemitowany zostanie w Boże Narodzenie 2022 roku. "To coś, co przygotowujemy od lat. Historia jest tak szalona i zabawna, jak tylko może być produkcja aktorska wchodząca w skład MCU. Bardzo żałuję, że nie mogę zdradzić nic więcej" - napisał na Twitterze twórca serii "Strażnicy Galaktyki", James Gunn.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy