Nowe "Gwiezdne wojny" w 2015 roku

Niewątpliwie największym wydarzeniem podczas CinemaCon w Las Vegas było oświadczenie Disneya w sprawie "Gwiezdnych wojen". W ubiegłym roku studio Disneya kupiło wytwórnię Lucasfilm, zapewniając sobie tym samym możliwość kontynuowania gwiezdnej serii. Prezes Disney Alan Horn potwierdził w Las Vegas, że film "Star Wars: Episode VII" trafi do kin latem 2015 roku.

Wśród wielu komentarzy, które niecały rok temu zalały internet, wielu fanów zadawało sobie pytanie: "Dlaczego Disney miałby być zainteresowany nakręceniem kontynuacji 'Gwiezdnych wojen' ?".

Wytwórnia wydała prawdziwą fortunę na Lucasfilm i możliwość kontynuowania serii, stawiając sobie przy okazji poprzeczkę bardzo wysoko. Tylko po co? Jak twierdzą przedstawiciele Disneya, celem nadrzędnym jest film. Trzy filmy. Albo jak się okazuje nawet pięć.

Pierwsza część trylogii "Star Wars: Episode VII" swoją premierę będzie miała już za dwa lata. Kolejne dwie części miałyby się ukazać kolejno - w 2017 i 2019 roku. Jednak to nie wszystko. W wydanym przez Disney oświadczeniu znalazła się informacja o tym, że między filmami głównymi, nakręcane będą różnego typu spin-off filmy. W tworzenie ich zaangażowani zostali Lawrence Kasdan i Simon Kinberg. Te premiery planowane są kolejno na 2016 i 2018 rok.

Za konspekt "Epizodu VII" odpowiedzialny jest Michael Arndt, laureat Oscara z 2007 roku za scenariusz oryginalny do "Małej Miss", który nazywany jest "ekspertem od 'Gwiezdnych Wojen'".

Z nieoficjalnych źródeł wynika, że właściciele studia chcą powrotu postaci takich, jak Luke Skywalker, Księżniczka Leia i Han Solo. Producenci postarali się także nie zapomnieć o ulubionych postaciach takich, jak Yoda czy Bob Fett, o których powstaną samodzielne spin-off filmy.

Cóż, w najbliższych latach szykuję się prawdziwy filmowy festiwal pod znakiem Star Wars.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!