Reklama

Norman Lloyd świętował w niedzielę 106. urodziny

„Jest historią naszego przemysłu” – tak w 2007 roku o Normanie Lloydzie mówił Karl Malden. Lloyd, który w niedzielę 8 listopada obchodził swoje 106. urodziny, w trakcie swojej kariery był świadkiem początków radia, telewizji i kina. Współpracował też z największymi twórcami kina, by wymienić tylko Alfreda Hitchcocka, Orsona Wellesa, Charliego Chaplina czy Martina Scorsese.

„Jest historią naszego przemysłu” – tak w 2007 roku o Normanie Lloydzie mówił Karl Malden. Lloyd, który w niedzielę 8 listopada obchodził swoje 106. urodziny, w trakcie swojej kariery był świadkiem początków radia, telewizji i kina. Współpracował też z największymi twórcami kina, by wymienić tylko Alfreda Hitchcocka, Orsona Wellesa, Charliego Chaplina czy Martina Scorsese.
Norman Lloyd w kwietniu 2019 /Stefanie Keenan /Getty Images

Urodzony 8 listopada 1914 roku Norman Lloyd rozpoczynał karierę w wieku 9 lat jako tancerz i śpiewak. W wieku 20 lat zadebiutował na Broadwayu. Brał udział w społecznie zaangażowanych przedstawieniach, w tym wystawianym na deskach teatru Mercury "Juliuszu Cezarze". Reżyserem przedstawienia z 1937 roku był Orson Welles, który uwspółcześnił dramat Szekspira, by uwzględnić w nim rosnącą rolę faszyzmu w Europie.

W filmie Lloyd zadebiutował w 1942 roku u Alfreda Hitchcocka w filmie "Sabotaż", gdzie wcielił się w jedną z głównych ról. Później Hitchcock, który był przyjacielem Lloyda, zatrudnił go w roli producenta swojego nowego serialu "Alfred Hitchcock przedstawia". Lloyd zagrał też w kilku odcinkach tej serii i wyreżyserował kilku innych. Dwa z wyreżyserowanych przez niego odcinków powstało na podstawie opowiadań Roalda Dahla i Philipa Rotha. Wystąpili w nich Steve McQueen i Sydney Pollack. Dzięki pracy przy tym serialu Lloyd współpracował z największymi twórcami swojej epoki, m.in. Robertem Altmanem, Rayem Bradburym, Charlesem Bronsonem, Rogerem Moorem czy Robertem Redfordem. Za odcinek zatytułowany "Man from the South" Lloyd zdobył nagrodę na festiwalu filmowym w Wenecji. Na jego koncie są również dwie nominacje do nagrody Emmy.

W dalszych latach swojej kariery Lloyd regularnie pojawiał się za i przed kamerą. W kinie, telewizji, a także na deskach teatrów. Ostatni raz można było zobaczyć go w 2015 roku w roli Normana w komedii Judda Apatowa "Wykolejona". Osiem lat wcześniej Matthew Sussman zrealizował poświęcony Lloydowi dokument "Who is Norman Lloyd?".

Mający 106 lat Norman Lloyd to najstarszy żyjący aktor Hollywood. Młodsza od niego o trzy lata jest urodzona 17 października 2017 roku Marsha Hunt, znana m.in. z ekranizacji powieści Jane Austen "Duma i uprzedzenie" nakręconej w 1940 roku przez Roberta Z. Leonarda na podstawie scenariusza samego Aldousa Huxleya.

Reklama
PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Norman Lloyd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy