Reklama

"Nigdy w życiu!": Filmowa bajka

Film "Nigdy w życiu!" bije rekordy popularności - w pierwszy weekend wyświetlania (13-15 lutego) obejrzało go 231 tysięcy 991 widzów. Obraz, określany przez reżysera Ryszarda Zatorskiego, mianem "filmowej bajki" bardzo podoba się widzom, miłe wspomnienia z planu realizacji opowieści mają także gwiazdy historii - Joanna Brodzik i Artur Żmijewski.

- Realizacja filmowej bajki to rzeczywiście było założenie reżysera. Fragmenty filmu, które widziałam, były tak soczyste, tak pogodne, tak pełne elegancji i kultury, że wydaje mi się, że jeśli rzeczywiście jest to bajka, to myślę sobie, że warto się na nią wybrać.

- Żeby przez półtorej godziny być uczestnikiem takiego widowiska, żeby wyjść z kina w lepszym nastroju niż się przyszło - mówi Joanna Brodzik.

- Nie warto wciąż pokazywać w kinie rzeczywistość taką, jaka jest. To też jest rzeczywistość, tylko złamana pewnym punktem widzenia, który polecam wszystkim na życie! Ponieważ tak naprawdę to, czy szklanka jest do połowy pusta, czy do połowy pełna, zależy tylko od naszego punktu widzenia - dodaje aktorka.

Reklama

- Podpiszę się pod tą konwencją, filmowej bajki. Przed każdą projekcją konkursową podczas festiwalu w Gdyni, pojawiało się kilka sformułowań na temat kina, między innymi Krzysztofa Kieślowskiego, który mówił, że film to jest bajka o ludziach. I coś w tym jest - mówi natomiast Artur Żmijewski.

- Film to zawsze rzeczywistość przetworzona, a nie odtworzona. Ona jest przetworzona przez myślenie twórców - reżysera, aktorów, scenografów, kostiumologów. To zawsze jest pewna wypadkowa poglądów i w tym sensie jest to bajka - dodał Żmijewski.

Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu z twórcami filmu "Nigdy w życiu!".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Joanna Brodzik | Artur Żmijewski | rzeczywistość | bajki | bajka | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama