"Nigdy nie zaproszę von Triera!"
Dyrektor festiwalu filmowego w Rzymie Gian Luigi Rondi oświadczył, że nigdy nie zaprosi na tę imprezę Larsa von Triera. Duński reżyser wywołał skandal mówiąc w środę w Cannes, że "rozumie Hitlera". W konsekwencji uznano go za osobę niepożądaną na tym festiwalu.
Odnosząc się do decyzji dyrekcji festiwalu w Cannes 89-letni nestor włoskich krytyków filmowych i szef rzymskiego festiwalu powiedział w piątek dziennikowi "La Repubblica": "To krok bezprecedensowy i najbardziej słuszny, jaki można było podjąć".
Wypowiedź von Triera Rondi uznał za "godną pogardy i wstrętną".
"Jeśli jednak jury miałoby go nagrodzić, lepiej żeby nie przyszedł, bo jest to osoba, której nikt nie chciałby w tym momencie uścisnąć dłoni" - oświadczył Rondi. Uznał, że reżyser popełnił "samobójstwo", ponieważ naraził się na "potępienie ze strony wszystkich".
Zapytany przez gazetę, czy zaprosi duńskiego reżysera na festiwal w Rzymie, Rondi odparł: "Nigdy. Póki ja tam będę, ten pan ma zakaz wstępu na rzymski festiwal i każdą imprezę, w której będę uczestniczył". "Nie chcę mieć z nim więcej nic wspólnego, nawet gdyby był geniuszem, choć nim nie jest" - dodał.
"Jeśli osoby selekcjonujące filmy wybrałyby jedno z jego dzieł czy arcydzieło, może bym się na to zgodził, ale nakazałbym reżyserowi, by nie przyjeżdżał" - wyjaśnił szef rzymskiego festiwalu filmowego.
Awantura zaczęła się od słów, które padły z ust von Triera na środowej konferencji prasowej w Cannes, towarzyszącej premierze jego najnowszego filmu "Melancholia".
"Chciałem być Żydem. Potem odkryłem, że tak naprawdę jestem nazistą, ponieważ, jak wiecie, członkowie mojej rodziny byli Niemcami. (...) Co mogę powiedzieć? Rozumiem Hitlera, ale myślę, że robił złe rzeczy, tak, absolutnie. Mogę sobie wyobrazić, jak siedzi na końcu w swoim bunkrze. On nie jest tym, kogo można nazwać dobrym człowiekiem, ale trochę go rozumiem i troszkę mu współczuję. Ale przecież nie popieram II wojny światowej i nie jestem przeciw Żydom" - miał powiedzieć duński skandalista.
Lars von Trier - "Rozumiem Hitlera":
Von Trier został w czwartek ze skutkiem natychmiastowym uznany za osobę niepożądaną na festiwalu filmowym w Cannes. Jego film nie został jednak wykluczony z konkursu o Złotą Palmę.
Jest to pierwsza tego typu decyzja komitetu festiwalowego w całej jego historii. Prezydent festiwalu podkreśla, że "kara dotyczy człowieka, nie dzieła".
Jak podaje "Le Parisien", po obradach komitetu, prezydent festiwalu nakazał Larsowi von Trierowi powstrzymanie się od dodatkowych wypowiedzi. Nawet, jeśli jego film zostanie nagrodzony w przyszłą niedzielę, reżyser jest proszony o nie odbieranie nagrody osobiście. "Meta Foldager, jedna z producentek 'Melancholii' powiadomiła, że Lars von Trier dostosuje się do tych reguł".
Charlotte Gainsbourg, która gra jedną z głównych ról w "Melancholii", przyznała - jak napisał o tym "L'Express" - że "jest zbulwersowana, tak samo jak reszta ekipy filmowej wypowiedzią von Triera". Zmęczona zamieszaniem, aktorka postanowiła opuścić Cannes i wrócić do Paryża.
Francuski minister kultury, Frederic Mitterrand nie kryje swojego rozczarowania wypowiedziami von Triera i popiera decyzję komitetu festiwalu. Mitterrand w swej wypowiedzi dla "Le Parisien" oznajmił, że "duński reżyser zupełnie oszalał. Nie możemy akceptować tego typu postawy. Dla von Triera nie ma już miejsca na festiwalu w Cannes, którego celem jest wymiana kulturalna i artystyczna. Tego typu wypowiedzi i przekonania nie mają miejsca w kontekście festiwalowym ani nigdzie indziej".
Po burzy w mediach, na prośbę komitetu festiwalu, Lars von Trier opublikował komunikat prasowy, cytowany przez liczne media, m.in. przez "Liberation", w którym wyznaje: "Nie jestem antysemitą, ani rasistą, ani nazistą. Jeśli moje wypowiedzi zraniły kogoś, chciałbym za to bardzo szczerze przeprosić. Powinienem był milczeć albo w ogóle nie przyjeżdżać do Cannes, bo nie jestem przyzwyczajony do wypowiadania się przed tyloma dziennikarzami".
Głównymi bohaterkami "Melancholii" są dwie siostry grane przez Kirsten Dunst i Charlotte Gainsbourg. Młodsza wychodzi właśnie za mąż, gdy okazuje się, że do Ziemi niebezpiecznie zbliża się inna planeta, grożąc końcem świata. Przyszłego męża gra Alexander Skarsgard, jego świadka - Stellan Skarsgard (faktycznie ojciec Alexandra), a John Hurt wciela się w ojca sióstr. W filmie pojawiają się także Charlotte Rampling, Kiefer Shuterland oraz Udo Kier.
Polska premiera "Melancholii" zaplanowana jest na 27 maja.
Zastanawiasz się, jak spędzić wieczór? A może warto obejrzeć film? Sprawdź nasz repertuar kin!